[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Raz po raz przez otwarte wrota wpadały podmuchy chłodnego wiatru.Czując świeże powietrze i widząc ocean zielonych liści, dziewczyna była rada, że nie zamknęła drzwi.Przeznaczone do remontowania większych statków pomieszczenie zostało zbudowane na platformie w koronie jednego z najwyższych drzew, jakie wznosiły się ponad baldachim liści sąsiednich wroszyrów.Znajdowało się w dość dużej odległości i od dzielnicy mieszkaniowej Wookiech, i od fabryki, gdzie montowano komputerowe urządzenia.W ogromnym hangarze panowała na ogół cisza, jeżeli nie liczyć dźwięcznych stuków i innych odgłosów wydawanych przez narzędzia, jakimi posługiwali się Jaina i Chewbacca, zajęci naprawianiem „Ścigacza Cieni”.Dziewczyna była tym zachwycona.Uważała, że nic tak nie koi nerwów jak odprężająca naprawa jakiegoś mechanizmu, połączona z dopasowywaniem różnych części, tak by stanowiły całość.Zwłaszcza że „Ścigacz Cieni” był nadal szczytem osiągnięć w swojej klasie.Kiedy Chewbacca, zajęty czymś pod kadłubem, ryknął i uniósł głowę, zwracając ją w stronę opuszczonej rampy, Jaina wygramoliła się spod pulpitu panelu kontrolnego, gdzie pracowała, i krzyknęła w odpowiedzi:- Niezupełnie zrozumiałam, o co ci chodziło, Chewie.Jakiego narzędzia potrzebujesz?Obok krawędzi metalowej pochylni pojawiła się wielka kudłata głowa Wookiego i Chewbacca pokazał, jaki przyrząd jest mu potrzebny.- Prawie skończyłam - oznajmiła dziewczyna, przenosząc pojemnik z narzędziami w miejsce, do którego mógł dosięgnąć Wookie.- Resztę zrobię, posługując się kieszonkowym zestawem uniwersalnym.Skończyła pracę, umocowała płytę czołową na poprzednim miejscu, a potem zeszła po rampie pod kadłub statku, gdzie Chewbacca czyścił lśniące podbrzusze wahadłowca z resztek smaru.Burknął coś, co zabrzmiało jak pytanie.- Zapewne pytałeś, czy nie jestem głodna? - odezwała się Jaina, starając się zrozumieć słowa mowy Wookiech.Wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu.- Jasne! Naprawianie automatycznych urządzeń hamujących zawsze sprawia, że czuję niesamowity apetyt.Lowie ponownie warknął, a później rozłożył szeroko ręce i wzruszył ramionami.- No, to na co jeszcze czekamy? - chichocząc, zinterpretowała jego słowa dziewczyna.- Sama nie mogłabym wyrazić tego dosadniej.- Po chwili usłyszała cichy pomruk, podobny do oddalonego huku grzmotu, i ponownie zachichotała.- Czy to twój żołądek, Chewie? - zapytała.- Musisz być naprawdę bardzo głodny.Chewbacca jednak nagle umilkł i przekrzywił głowę, jakby nasłuchiwał.Zmrużył błękitne oczy.Po chwili ten sam dźwięk się powtórzył, ale tym razem towarzyszyły mu stłumione odgłosy wybuchów, podobnych do trzasków blasterowych błyskawic trafiających jakieś cele.Pojawiło się także basowe ni to brzęczenie, ni to zawodzenie, którego źródła Jaina nie potrafiła określić.- To chyba coś na zewnątrz hangaru - odezwała się niepewnie.- Nie mam pojęcia, co to może.Chewbacca uniósł rękę, nakazując jej, by zachowała ciszę.Po chwili krótko szczeknął i puścił się biegiem w stronę otwartych wrót hangaru.Jaina pobiegła za nim.Stanęli na progu i spojrzeli na ocean zielonych liści i brązowych gałęzi, widoczny nisko w dole pod wielką platformą.Potężne konary utrzymywały platformę na poziomie o wiele wyższym niż wierzchołki pobliskich drzew rosnących w gęstej dżungli.Spoglądając w zamglone niebo, Jaina nie miała trudności z identyfikacją nakładających się na siebie dźwięków.Słyszała odgłosy eksplozji, huki blasterowych wystrzałów i wyraźny skowyt silników gwiezdnych statków.- Myśliwce typu TIE! - wykrzyknęła.- Co robią tu imperialne maszyny? I do czego strzelają?Zaniepokojona, popatrzyła na Chewbaccę.Wookie wyciągnął rękę w kierunku, skąd dobiegały dźwięki.Szczeknął krótko, wyjaśniając, że chodzi o zakłady, w których są montowane komputerowe podzespoły.Jaina jęknęła.- To musi być sprawka Drugiego Imperium.Ale nigdy się nie spodziewaliśmy, że zaatakują właśnie Kashyyyk!Rozgniewany Wookie przeciągle zaryczał.Tym razem Jaina natychmiast zrozumiała, co chciał powiedzieć.- Wiem.Musimy tam się udać.Spróbujmy wezwać pomoc.Gdzie znajduje się najbliższy komunikator?Wookie skoczył do panelu urządzenia zawieszonego na ścianie obok wrót hangaru.Nacisnął guzik i przeciągle zaryczał, ogłaszając alarm.Jaina jednak odwróciła się jak użądlona, kiedy usłyszała narastający jęk uruchamianych silników.- A to co znowu?Jęk wydobywał się z kadłuba „Ścigacza Cieni”.Chewbacca i Jaina wymienili zaniepokojone spojrzenia, po czym puścili się biegiem ku smukłemu wahadłowcowi, który niedawno naprawiali.Przez transpastalową szybę iluminatora sterowni Jaina ujrzała niewysoką kobietę o falujących brązowych włosach, odzianą w błyszczący strój z gadziej skóry.Siostrę Nocy.- Skąd ona się tam wzięła? - zawołała.- Hej, chyba chce porwać wahadłowiec!Silniki „Ścigacza Cieni” napełniły cały hangar dźwiękiem podobnym do tego, jaki wydają miliony fruwających owadów.Zawodzenie ucichło, po chwili znów zabrzmiało, ale w następnej sekundzie silniki zakrztusiły się i umilkły.Twarz siedzącej w sterowni Siostry Nocy wykrzywiła się z wściekłości, a z oczu strzeliły błyskawice.Na kremowobrązowej skórze pojawiły się jaśniejsze cętki.Jaina spoglądała w górę, mniej więcej tak samo rozgniewana.- Musimy ją powstrzymać - oświadczyła.Chewbacca zanurkował pod kadłub statku, skąd po chwili dobiegło jego uspokajające warknięcie.- Jesteś pewien, że nie poleci? - zapytała Jaina.- Skąd to wiesz?Nie przestając grzebać we wnętrzu otwartego panelu umożliwiającego dostęp do urządzeń sterujących pracą silników, Chewbacca zaryczał i trącił stopą część urządzenia, leżącą na posadzce hangaru.Jaina natychmiast rozpoznała główny motywator, który Wookie wyciągnął do naprawy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]