[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Errfors poÅ‚ożyÅ‚ na nogach kobiety kartkÄ™ papieru formatuA4.Uwagi spisane na zwykÅ‚ej maszynie.Grens widziaÅ‚ tenprzestarzaÅ‚y sprzÄ™t na biurku lekarza.PrzypominaÅ‚a jegowÅ‚asnÄ… maszynÄ™. DwanaÅ›cie z nich, każde z osobna, byÅ‚o Å›miertelnych.Przebite serce, wÄ…troba, pÅ‚uca.Errfors odÅ‚ożyÅ‚ protokół z obdukcji i pochyliÅ‚ siÄ™ nadzwÅ‚okami. PchniÄ™cia zostaÅ‚y zadane dÅ‚ugim nożem.MajÄ… różnÄ…gÅ‚Ä™bokość.Prawdopodobnie sprawca zadawaÅ‚ pchniÄ™cia z róż-nÄ… siÅ‚Ä….Ofiara ma też Å›lady, które powstaÅ‚y, gdy siÄ™ broniÅ‚a.CzternaÅ›cie pchnięć w obie rÄ™ce.PróbowaÅ‚a siÄ™ bronić, stojÄ…c ileżąc.Różna gÅ‚Ä™bokość. Mów dalej. Chcesz, żebym zgadywaÅ‚? Tak.Errfors westchnÄ…Å‚.StaraÅ‚ siÄ™ być dokÅ‚adny, niechÄ™tnie mówiÅ‚o tym, czego nie byÅ‚ pewien. Wydaje mi siÄ™.powtarzam: wydaje mi siÄ™.że biorÄ…c poduwagÄ™ sposób, w jaki sprawca siÄ™ poruszaÅ‚, można stwierdzić,że zewnÄ™trzne pchniÄ™cia zostaÅ‚y zadane jako pierwsze, agÅ‚Ä™bokie na koÅ„cu.Dlatego przypuszczam, że sprawca zadawaÅ‚je w afekcie.Coraz wiÄ™cej i coraz mocniej.Errfors odsunÄ…Å‚ przeÅ›cieradÅ‚o okrywajÄ…ce Å›rodkowÄ… częśćzwÅ‚ok.Grens szukaÅ‚ czegoÅ›, na czym mógÅ‚by zatrzymać wzrok.Nie byÅ‚o na czym.Kobieta byÅ‚a caÅ‚a zmasakrowana. SiÅ‚a, z jakÄ… zadawano koÅ„cowe pchniÄ™cia, Å›wiadczy o tym,że sprawca robiÅ‚ to bez opamiÄ™tania.Grens patrzyÅ‚ na liczne rany zadane kobiecie.CzterdzieÅ›cisiedem razy z rzÄ™du. PowiedziaÅ‚eÅ›, że rany zadano nożem? Tak, dÅ‚ugim, wÄ…skim nożem.O zÄ…bkowanym ostrzu.JeÅ›lisiÄ™ dobrze domyÅ›lam, chodzi o nóż kuchenny.WiÄ™kszość sprawców, którzy posÅ‚ugujÄ… siÄ™ nożem, cierpi napewnÄ… formÄ™ zaburzenia osobowoÅ›ci.Grens też to wiedziaÅ‚.SÄ…tacy, którzy potrafiÄ… to wyliczyć.statystycy.powstajÄ… z tegokolumny cyfr i tabele.Grens ich nie potrzebowaÅ‚.Przez caÅ‚eżycie Å›cigaÅ‚ takich szaleÅ„ców i odkryÅ‚, że nóż i zaburzeniaumysÅ‚owe pasujÄ… do siebie. Popatrz, jak ona wyglÄ…da.Grens cofnÄ…Å‚ siÄ™ o krok i zaczÄ…Å‚ siÄ™ zbierać do wyjÅ›cia.JednakErrfors jeszcze nie skoÅ„czyÅ‚.Nadal staÅ‚ przy zwÅ‚okach i wodziÅ‚dÅ‚oniÄ… po caÅ‚ym ciele, od stóp aż po gÅ‚owÄ™. Widzisz? Tak. Prawie każde miejsce to rana. SÅ‚usznie.Errfors zamilkÅ‚ na chwilÄ™, a potem zakryÅ‚ kobietÄ™ prze-Å›cieradÅ‚em. RobiÅ‚em obdukcjÄ™ maÅ‚ych dzieci, nastolatków, kobiet,mężczyzn, ale już dawno nie czuÅ‚em siÄ™ tak jak podczas tejobdukcji.OdwróciÅ‚ siÄ™ w stronÄ™ Grensa. Rzadko zdarzaÅ‚o mi siÄ™ widzieć akty aż takiej przemocy.Takiej zÅ‚oÅ›ci.Szukasz kogoÅ›, kto cierpi na zaburzeniapsychiczne.Może powinieneÅ› szukać kogoÅ›, kto nienawidzi?***Mariana Hermansson upewniÅ‚a siÄ™, że kierunkowskaz jestwÅ‚Ä…czony, zerknęła w tylne lusterko i zjechaÅ‚a z drogi El8.PotrzebowaÅ‚a dziewiÄ™tnastu minut, żeby przejechać z Krono-bergu do szosy prowadzÄ…cej na lotnisko Arlanda. Wszystko w porzÄ…dku?ZwolniÅ‚a i odwróciÅ‚a siÄ™ za siebie. Czy to ten?Dziewczyna, której Hermansson pożyczyÅ‚a swojÄ… jedynÄ…kurtkÄ™ zimowÄ…, siedziaÅ‚a na tylnym siedzeniu.Na kolanachtrzymaÅ‚a swoje szeÅ›ciomiesiÄ™czne dziecko. Tak, to ten.Od chwili, kiedy komunikat o autobusie rozesÅ‚ano na tereniecaÅ‚ego kraju, minęły dokÅ‚adnie trzy godziny.Jeden z poli-cjantów odbywajÄ…cych sÅ‚użbÄ™ na Arlandzie zauważyÅ‚ autobus,który swym wyglÄ…dem odpowiadaÅ‚ opisowi.Autobus staÅ‚ naparkingu przy lotnisku.Hermansson zostawiÅ‚a inspektora zopieki socjalnej, który chciaÅ‚ podzielić grupÄ™, i weszÅ‚a napÅ‚ywalniÄ™.Na poczÄ…tku Nadja nie chciaÅ‚a z niÄ… rozmawiać,potem sÅ‚uchaÅ‚a Mariany z niechÄ™ciÄ…, aż do momentu, kiedyzrozumiaÅ‚a, że bez wzglÄ™du na to, dokÄ…d Hermansson bÄ™dziechciaÅ‚a jÄ… zabrać, wolno jej bÄ™dzie zachować dziecko.PoszÅ‚ywiÄ™c do pokoju Hermansson i zabraÅ‚y ubrania, które miaÅ‚ychronić przed styczniowymi mrozami.Potem zeszÅ‚y do ma-gazynu, gdzie na podstawie kwitu podpisanego przez GrensazabraÅ‚y wózek dzieciÄ™cy.StaÅ‚ tam razem z wieloma innymiprzedmiotami skonfiskowanymi w trakcie dochodzeÅ„.Todochodzenie miaÅ‚o być teraz kontynuowane na najwiÄ™kszymlotnisku w Szwecji.Hermansson potrzebowaÅ‚a dziewczyny, jejopisu i zeznaÅ„. Mam ci pomóc?Hermansson wskazaÅ‚a na wózek, który leżaÅ‚ zÅ‚ożony w ba-gażniku jej samochodu.WyglÄ…daÅ‚ na nowy, kółka prawienieużywane.Do rÄ…czki przyczepiona byÅ‚a kartka z numereminwentarzowym policji. Tak.Nigdy nie miaÅ‚a w rÄ™kach wózka.Jej synek miaÅ‚ sześć miesiÄ™cy, a ona nawet nie wiedziaÅ‚a, żenie musi przez caÅ‚y czas nosić go na rÄ™kach.Policjant, który zameldowaÅ‚ o autobusie, czekaÅ‚ przedwjazdem na parking.Razem z nim przyszÅ‚o dwóch innych,którzy zaprowadzili je na miejsce.Autobus przypominaÅ‚ jej te, którymi jezdziÅ‚a w dzieciÅ„stwie.Za kilka koron ci, którzy nie mieli samochodu, mogli prze-jechać z Rosengård do centrum Malmö, od wczesnego ranka ażdo póznego wieczora.Farba byÅ‚a kiedyÅ› czerwona, terazprzebijaÅ‚y z niej różowe i pomaraÅ„czowe plamy.KoÅ‚a, okna,blacha.wszystko nosiÅ‚o Å›lady zużycia.Wiek autobusu oceniÅ‚aprzynajmniej na trzydzieÅ›ci lat. Czy to ten?Nadja wzięła dziecko z wózka, pocaÅ‚owaÅ‚a je w czoÅ‚o itrzymaÅ‚a mocno w objÄ™ciach.Skinęła potwierdzajÄ…co gÅ‚owÄ…. Tak. Na pewno? Tak.Na otwartej przestrzeni czuć byÅ‚o zimne powiewy wiatru
[ Pobierz całość w formacie PDF ]