[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z nami jest ta  dziwka bosa(mówi) Ino teraz się obuła dla przyzwoitości, bo jakże tak między ludzi boso - wicie - haj!(śpiewa dalej)Co świat cały zbawić miała.Ja kosynier - moja kosaTo jest siła moja cała.I CZELADNIKPrzebrzmiałe symbole! Dziwek bosych mam, ile chcę, ale to są najładniejsze tancerki kraju i zich nogami mogę robić, co mi się żywnie podoba.45 KSI%7łNA zrywa się gwałtownie i zrzuca pantofelki i pończochy; wszyscy patrzą i czekająJa mam najpiękniejsze nogi na świecie!!SCURVY budząc się - wyrżnął łbem w podłogęO, nie mów tak! O czemuż, czemuż zasnąłem, nieszczęsny! Obudzenie się każe mi całą mękęprzeżywać od nowa! Wyrażam się górnolotnie, bo nic już do stracenia nie mam - nie boję sięnawet śmieszności.SAJETANCicho tam, szumowiny! - tu są ważniejsze rzeczy niż wasze nogi i zwierzenia.(do kmiotków)Więc co dalej?KMIOTEKZpiwajma chórem (śpiewają chórem)O lo Boga, lo świentego,Coby nic nie było złego,O lo Boga, lo świentego,Coby nic nie wyszło z tego.(do Dziwki) Zpiewaj a tue-tęte, dziwko bosa, tymczasowo tylko obuta.DZIWKA głosem skrzeczącym a tue-tęteO lo Boga, lo świentego,Coby nic nie było z tego.KMIE STARYO na ten tryjant BożyNiech nam kto we łby włożyMądrość, jaką się da,I dalej w nas ją pcha! Cha, cha!SAJETAN strasznym głosemGnizdy jedne, wont!! (Wszyscy trzej rzucają się na chłopów i wyrzucają ich.Tamci uciekająw popłochu, pozostawiając stojącego chochoła na lewo.Chochoł powoli się wywraca i leży.Słychać okrzyki takie, jak:Wspomagaj Bóg! Ludzie na świecie! Wciórnaści! Rany Boskie! Kiz dziadzi! O, Jezu!!! itp.,bez liku.Sajetańczycy pracują nad chłopami w milczeniu, sapiąc tylko ciężko.Ledwo wrócilina środek sceny.I Czeladnik krzyczy nie zwracając uwagi na słowa Sajetana.Sąjetan wra-cając powoli i sapiąc) Tak to załatwiliśmy kwestię chłopską - haj!I CZELADNIK krzyczyNa środek sceny, na środek! Do dzieła! Publika nie lubi takich intermezzów, zagwazdrany jejwszawy gust.II CZELADNIKWal go! Pier go! Niech stare ścierwo wie, po co żył! Męczennik, pludra jego cioć!!SAJETANWięc to tak rozżarliście się na tych kmiotkach? Więc jak to, gnizdy jedne, więc ani na jotęczy aragońską  chotę - a pisze się po burżujsku przez j, a wymawia jak ch - co ja plotę, nie-46 szczęsny, na krawędzi najgorszego - więc ani na tę jotę zaklajstrowaną nie zmieniliście wa-szych nikczemnych zamiar.Uuuuuuuu!!!Dostaje w łeb siekierą od I Czeladnika i wali się z wyciem na ziemię.Czeladnicy i Księżnaukładają go na worze baranim (jak w Izbie Lordów), co leżał od początku na pierwszym pla-nie, czort wie po co.Czynią to, aby Sajetan mógł swobodnie się przed śmiercią wygadać.Przed nim na stoliczku (który też tam stał) leży dychające serce na tacy.KSI%7łNATu, tu go ułóżcie, mówię wam, aby gadać mógł swobodnie i mógł się godnie wypróżniającoprzed śmiercią wygadać.Wpada Fierdusieńko.FIERDUSIECKO z walizą w rękuIdzie tu, jak pochód nieszczęścia po prostu, jakiś straszny nadrewolucjonista, jakiś hiperrobo-ciarz wprost - to pewnie jeden z tych, co naprawdę rządzą - bo te kukły (wskazuje na szew-ców) to komedia ino.Ma bombę jak sagan i handgranatów całą kupę i grozi tym wszystkimkażdemu, a swoje życie ma tam, gdzie w ogóle nie trzeba mówić, i tego - co to ja chciałempowiedzieć.KSI%7łNABez głupich witzów! A kostiumy Fierdusieńko ma? To najważniejsze.FIERDUSIECKOA jakże - tylko nie wiem, czy za chwilę nie wylecimy wszyscy w powietrze.(Straszliwe krokiza sceną - facet ma ołowiane podeszwy.) Ten robociarz to wyższa marka niż ta dziewka Wy-spiańskiego - to żywy, zmechanizowany trup! Nadczłowiek Nietzschego nie narodził sięwśród junkrów pruskich, tylko wśród proletariatu, który niektórzy uczeni całkiem niesłusznieuważają za kloakę ludzkości.II CZELADNIK do FierdusieńkiA ty czego ciągle po lokajsku ubrany chodzisz? Nie wiesz, że teraz je swoboda? Co?FIERDUSIECKOEe! - Lokaj lokajem zawsze pozostanie, w takim czy innym reżimie! Wsio rawno! Zaraz le-cimy w powietrze!SCURVYWy możecie uciec - wyście ludzie wolni.A ja? - pół pies, a pół nie wiem wprost - co! Jaoszaleję chyba niedługo - tego się uniknąć nie da.I CZELADNIKNie zdążysz, cholero.Bo my ci urządzimy taką śtukę, że zdechniesz z nienasycenia jeszcze nadwa stopnie w morskiej skali Beauforta przed ostatnim cyklonem obłędziku, który byłby roz-koszą wobec tego, co ciebie czeka.SCURVY skomli, a potem wyjeTo są głupie frazesy, a jednak.Mmmm uuu! - Auauuuuuu! Jak boli całe nie spełnione życie.Chciałem umrzeć z wycieńczenia jako piękny, wzniosły aż do paznokci u nóg starzec.O ży-cie, teraz wiem, żeś jedno! Puchnie mi wszystko na grubość ręki od tej ohydnej udręki.Teraz47 dopiero rozumiem tych nieszczęśników, com ich skazywał na śmierć i więzienie - to banalne,ale tak jest.STRASZNY HIPER-ROBOCIARZ wchodząc; bomba w rękuJa należę do NICH.(szalony nacisk na  nich ) Jestem Oleander Puzyrkiewicz, któregoś panskazał na dożywót, panie Scurvy.Alem gracko zniknął.Ja wiem, że to wstrętnie powiedziane,ale języka już nie odwrócę.Pamiętasz, coś zrobił ze mną, sadysto? Mam zgruchotane, zmiaż-dżone wszystko - rozumiesz? Dosłownie wszystko:, wszystkie geny i gamety.Ale duch mój,który jedność z moim ciałem stanowi, jest z byczego surowca, maczanego w płynnej, parska-jącej stali szmirglowanej.Tu mam bombę, która jest najwybuchliwsza ze wszystkich hoch-explosiv bomb na świecie, i krótką mam decyzję jak piorun.Masz za te bombasy moje uko-chane niedoszłe, które zginęły przez ciebie, Kafirze! Ja chciałem mieć dzieci! Mówię nie-smacznie - trudno.(Ciska bombę na ziemię.Wszyscy rzucają się na ziemię wyjąc - wszyscyprócz Sajetana.Scurvy zanosi się od pisku dzikiego strachu.Bomba nie wybuchła.Hiper-Robociarz podnosi ją z ziemi i mówi) Kretyńskie plemię - to jest, wicie, ino taki termos doherbaty, (nalewa z bomby do pokrywki i pije) Ale w wojenny czas na bombę łatwo da sięzmienić.To taki, wicie, symboliczny kawał w dawnym stylu - nudny jak cholera - aż gnaty znudy trzeszczą.Cha, cha, cha! To dobrze, żeście się tak napietrali, bo my tych całkiem nie-ustraszonych ryzykantów na pseudonaczelnych stanowiskach nie potrzebujemy, a co ważniej-sze: nie lubimy.Mówię to czort wie po co, z naciskiem.Może mnie nie ma wcale?Cisza.SAJETAN nie odwracając się w tył mówi do publikiTera będę gadał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •