[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.przysłałpieniądze do rąk jmci ks.Bonwizego, który się został w Lincu.Poseł hiszpański, który tak bardzo pragnął audiencji i już to byłu mnie otrzymał, że na audiencji prywatnej miano mu było daćstołek, teraz się nie odzywa.Chorzy nasi na gnojach leżą iniebożęta postrzeleni, których bardzo siła, a ja na nich uprosić niemogę szkuty jednej, abym ich mógł do Preszburku spuścić i tamich swoim sustentować kosztem; bo nie tylko im, ale mniegospody, a przynajmniej w niej sklepu za moje pieniądze pokazaćnie chcieli, aby było rzeczy złożyć z wozów tych, od których koniepozdychały.Ciał zmarłych na tej wojnie zacniejszych żołnierzóww kościołach w mieście chować nie chcą, pokazując pole albospalone po przedmieściach, pełne trupów pogańskich cmentarze;którym zaś grobu w mieście pozwolą, trzeba nie tylko pieprzem,ale i solą dobrze osolić! Pazia za mną o cztery kroki jadącegouderzył okrutnie dragon fuzją w nos i twarz i srogo okrwawił.Skarżyłem się zaraz księciu lotaryńskiemu; żadnej nie odniosłemsprawiedliwości.Drugiemu, także za mną jadącemu, opończęmoją wydarli.Wozy nam rabują, konie gwałtem biorą, którezostawione za górami, teraz za nami przychodzą.Rajtarów moichkilku, przy działach nieprzyjacielskich zostawionych (które wkupę zbierać, a potem równie się nimi dzielić rzekliśmy sobie,lubom ja je sam prawie wszystkie pobrał), odarli z płaszczów, naktórych cyfry moje były, z sukien i koni obnażyli; i tu żadnegona świecie nie uznawamy ukontentowania.Wczora po południu posyłałem mon capitaine Okar do księcialotaryńskiego, pytając się, co wzdy już uradzili, co czynić dalejbędziemy, gdyż konie nasze już dalej nad sześć dni nie wytrwają,a jeśli deszcz, uchowaj Boże, nad trzy; jakoż to jest tak pewna,Jan III SobieskiListy do Marysieńki 292jako że słońce świeci.Nigdyśmy w tak złym nie byli razie: kiebynas był obóz turecki nie posiłkował obrokami, już byśmy byliwszyscy zostali pieszo.Takie to jest nieszczęście, że drobinysłomy nie dostanie ani takiej trawy, co by się gęś na niej pożywićmogła; ziemia tylko sama czarna została od wielkości wojskpogańskich, a będzie jeszcze tego mil kilkanaście, jeśli nieuczynią miłosierdzia, że nam na Dunaju nie postawią mostu,abyśmy jako najprędzej w kraj nieprzyjacielski wniść mogli, gdziepożywienia dosyć.Oni nas zaś zwłóczą ode dnia do dnia, a samiwszyscy w Wiedniu siedzą, zażywając tychże podobno swychgustów i plezyrów, za które ich P.Bóg sprawiedliwie karać chciał.Tedy tego księcia lotaryńskiego zastał u komendantawiedeńskiego, gdzie jedli i pili; obadwaj go dosyć na zimnoprzyjęli i z ni z czym odprawili, sprzeczając się tylko, że "wybierzecie prowianty", których oko tu niczyje nie widziało ani onich ucho słyszało.Nasłuchał się tam różnych dyskursów, mówpełnych niewdzięczności.Na ostatek, że Polacy cisną się dlapożywienia do miasta, aby z głodu nie umierali, postanowiłkomendant już ich dziś nie puszczać i kazał na nich ognia dawać;a to za to, że któryś strzelił w bramie, co mu konia wydzierano.Jam teraz tam posłał ks.Hackiego, jezuitę, zabierając chorych, iaby ich wykupił gospody, a potem aby najął pod nich statek i abyich za nami wodą spuścił pod Preszburk.Ja dla rzeczy moich le-dwom się wprosił do oo.jezuitów, i to osobnego na nie nie chcielidać miejsca ani pod rejestrem odbierać; tak się tedy to na bożązostawiło łaskę.Raczże to tedy Wć moje serce wszystko opowiedzieć jmci ks.nuncjuszowi: jeżeli za taką naszą akcję, gdzie tak wiele zacnejtrupem padło szlachty, powinniśmy odpadać od koni, a potem byćpośmiewiskiem? Pisał ks.kardynał Bonvisius, że na sto tysięcywojska na ośm dni przygotowany prowiant; a teraz naszawiódłszy, suchym jeszcze na zgubę naszą patrzą okiem ani sięJan III SobieskiListy do Marysieńki 293tu nam nikt od niego nie odezwie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]