[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Marudzenia?- Tak.- Jakiego marudzenia?- Babskiego. Dlaczego nie wezmiesz pod uwagÄ™ i mnie?LubiÄ™ robić to, na co mam ochotÄ™.JeÅ›li jakaÅ› dziewczynachce siÄ™ przyÅ‚Ä…czyć, to Å›wietnie.Ale na ogół szybko siÄ™ nudzi iwtedy zaczyna marudzić.A ja tego nie mogÄ™ wytrzymać.- JakaÅ› trauma we wczesnym dzieciÅ„stwie - uÅ›miechnęła siÄ™Hanne.- Na pewno.- No dobrze, ale dlaczego.- urwaÅ‚a zawstydzona, a Billy T.nigdy siÄ™ nie dowiedziaÅ‚, o co zamierzaÅ‚a spytać, bo sam naglena coÅ› wpadÅ‚.ZapatrzyÅ‚ siÄ™ gdzieÅ› przed siebie i może po to, by uniknąćdalszych kÅ‚opotliwych pytaÅ„, wróciÅ‚ do ostatnich informacjiuzyskanych od wdowca.- Gdzie siÄ™ mogÅ‚y podziać pozostaÅ‚e noże?- Jakie.- nie dokoÅ„czyÅ‚a, bo zrozumiaÅ‚a pytanie.- Trzy albo cztery Å›wieżo naostrzone noże.RzeczywiÅ›ciepowinny gdzieÅ› tam leżeć.Czy zabójca mógÅ‚ je zabrać zesobÄ…?- OczywiÅ›cie, że mógÅ‚.Ale po co, na miÅ‚ość boskÄ…, miaÅ‚by torobić?Hanne wpatrywaÅ‚a siÄ™ w butelkÄ™ munkholma, ale w niczymjej to nie pomogÅ‚o.OdwróciÅ‚a siÄ™, sÅ‚yszÄ…c poczÄ…tek czyjejÅ›kłótni.W drzwiach trwaÅ‚a ostra dyskusja - dwaj bardzozmÄ™czeni panowie z parku koniecznie chcieli wejść do Å›rodka, aciemnowÅ‚osy, Å›niady kelner jak najtaktowniej próbowaÅ‚ ich odtego odwieść, za co zostaÅ‚ obrzucony gradem paskudnychrasistowskich wyzwisk.WyglÄ…daÅ‚o na to, że byÅ‚ do tegoprzyzwyczajony.W koÅ„cu odprawiÅ‚ pijaków.- Chyba wiem! - zawoÅ‚aÅ‚a Hanne nagle.- JeÅ›li mam racjÄ™, tonaprawdÄ™ bÄ™dziemy mogli zawÄ™zić krÄ…g poszukiwaÅ„.-RozejrzaÅ‚a siÄ™ i znów przywoÅ‚aÅ‚a kelnera.- MogÅ‚abympożyczyć na chwilÄ™ z kuchni cztery noże? Tylko na chwilÄ™.Chodzi o.zakÅ‚ad.Kelner zrobiÅ‚ zdziwionÄ… minÄ™, ale wzruszyÅ‚ ramionami iminutÄ™ pózniej speÅ‚niÅ‚ jej proÅ›bÄ™.Hanne wstaÅ‚a i uÅ‚ożyÅ‚a nożena stole przy prawej rÄ™ce Billy ego T.- Załóżmy, że leżaÅ‚y wÅ‚aÅ›nie z tej strony, wszystko jedno,zasada i tak bÄ™dzie ta sama.UsiÄ…dz tak, jakbyÅ› siÄ™koncentrowaÅ‚ nad czymÅ›, co masz przed sobÄ….Billy T.spojrzaÅ‚ na resztki jedzenia.Hanne stanęła za nim,zÅ‚apaÅ‚a najwiÄ™kszy nóż, zamachnęła siÄ™ i w zwolnionym tempiezasymulowaÅ‚a zadanie ciosu w plecy kolegi.Czubek ukÅ‚uÅ‚ go wplecy.- Au!OdwróciÅ‚ siÄ™ gwaÅ‚townie, próbujÄ…c siÄ™gnąć prawÄ… rÄ™kÄ… dobolÄ…cego punktu.W lokalu zapadÅ‚a cisza.GoÅ›cie przy innychstolikach z przerażeniem obserwowali tÄ™ scenÄ™.- WidziaÅ‚eÅ›? - spytaÅ‚a ożywiona Hanne, odkÅ‚adajÄ…c nóż.-ZauważyÅ‚eÅ›, co siÄ™ staÅ‚o, kiedy zÅ‚apaÅ‚am za nóż?- OczywiÅ›cie, że tak - odparÅ‚ Billy T.- Cholera, jasne.Hanne, jesteÅ› genialna!- Mam tego peÅ‚nÄ… Å›wiadomość - odpowiedziaÅ‚a panikomisarz z satysfakcjÄ… i uradowana wzięła na siebie caÅ‚yrachunek, mimo że to Billy T.wypiÅ‚ wiÄ™cej.- Wiesz, Hanne - zauważyÅ‚, nieoczekiwanie przystajÄ…c,kiedy znalezli siÄ™ już na ulicy.- JeÅ›li w tym przedstawieniu jest odrobina prawdy, tomożemy zapomnieć i o Kochanku, i o tym HasÅ‚em od prawajazdy.- Ależ, Billy T.- skarciÅ‚a go Hanne.- Wprawdzie mamynaprawdÄ™ Å›wietnÄ… teoriÄ™, ale nigdy nie wolno nam siÄ™zamykać na inne możliwoÅ›ci.Badamy dalej wszystkie Å›lady.To elementarna zasada.- Dobrze, dobrze, Sherlocku - zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ Billy T.Nie mógÅ‚ siÄ™ powstrzymać i pocaÅ‚owaÅ‚ jÄ… w same usta.- Fu! - Hanne demonstracyjnie siÄ™ wytarÅ‚a, ale uÅ›miechaÅ‚asiÄ™ od ucha do ucha.***W bardzo smutnym mieszkaniu w jeszcze smutniejszejdzielnicy siedziaÅ‚ wystraszony dealer samochodowy i piÅ‚ piwo.Przed nim na stole jak bezmyÅ›lne oÅ‚owiane żoÅ‚nierzyki staÅ‚ybutelki.UkÅ‚adaÅ‚ z nich wzory, które zmieniaÅ‚ co pięć minut.Akurat teraz dwanaÅ›cie tworzyÅ‚o krÄ…g.Zdolność doprzemieszczania ich tak, żeby żadnej nie przewrócić, mówiÅ‚amu, że wciąż jeszcze nie jest na tyle pijany, by mógÅ‚ spróbowaćsiÄ™ przespać.PoÅ›rodku krÄ™gu leżaÅ‚a książeczka czekowa.Książeczka AgnesVestavik.BrakowaÅ‚o w niej zaledwie czterech blankietów.Jednego nie byÅ‚o już wtedy, kiedy jÄ… ukradÅ‚.W niewiarygodnieprosty sposób zwyczajnie wyjÄ…Å‚ jÄ… z jej torebki, kiedy AgnesposzÅ‚a do toalety.Nawet siÄ™ nie zawahaÅ‚.RÄ™ce zadziaÅ‚aÅ‚y same.WiedziaÅ‚, że książeczka jest w torebce, bo Agnes chwilÄ™wczeÅ›niej zapÅ‚aciÅ‚a za kolacjÄ™.Bez wahania przeÅ‚ożyÅ‚ jÄ… doobszernej kieszeni wÅ‚asnego pÅ‚aszcza.Kiedy pożaÅ‚owaÅ‚ i chciaÅ‚jÄ… wsunąć z powrotem, uÅ›miechniÄ™ta Agnes wyszÅ‚a z toalety ioznajmiÅ‚a, że mogÄ… już iść.Trzy pozostaÅ‚e blankiety wykorzystaÅ‚ do wypÅ‚acenia trzechidentycznych sum w trzech bankach i trzech miejscach wokolicy Oslo.Najpierw w Lillestrøm.PoszÅ‚o gÅ‚adko, chociażidiotyczne sztuczne wÄ…sy prawie siÄ™ odkleiÅ‚y, bo pociÅ‚ siÄ™ jakÅ›winia.SkorzystaÅ‚ z prawa jazdy, które ktoÅ› zostawiÅ‚ wsamochodzie wypożyczonym na jazdÄ™ próbnÄ….Wiek i ksztaÅ‚ttwarzy mniej wiÄ™cej siÄ™ zgadzaÅ‚y, a kobieta w okienku ledwie naniego zerknęła.Bez sÅ‚owa odliczyÅ‚a dziesięć banknotówtysiÄ…ckoronowych i wcisnęła numerek wzywajÄ…cy kolejnegoklienta.Nie miaÅ‚ odwagi wziąć tych pieniÄ™dzy, ale spojrzaÅ‚a naniego zirytowana i gwaÅ‚townie pchnęła je w jego stronÄ™.PróbujÄ…c powstrzymać drżenie, podziÄ™kowaÅ‚ i jak najwolniejwyszedÅ‚ z banku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]