[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Do Nowego Jorku towarzyszył mu karzeł (w naszej kartotece oznaczony symbolami VX 128 - bardzo niebezpieczny typ).Później się rozstali- Co z karłem?- Zgubili go, niedojdy.Ale don Diavolo jest pod ścisłą kontrolą.Prawdopodobnie kontaktował się telefonicznie z hotelem “Paradise".- No i To jest wiadomość, i co dalej?- Hotel znajduje się pod stałą obserwacją.Niestety, nie ma żadnego sposobu, żeby tam wkroczyć.Formalnie nie zostało popełnione żadne przestępstwo.Poza tym Marion i Fawson nie mogą ucierpieć.- Trzeba zorganizować im ucieczkę.- Ja bym jeszcze poczekał.Na razie ojciec Martinez prosił dziewczynę, aby nie wspominała narzeczonemu o ich rozmowie.Dostała również telefon Surete.- Gra jest ryzykowna!- Ale nie możemy jej przerwać, zanim nie dowiemy się, co naprawdę knują! Co przekazał Boruta przed swą dematerializacją, dlaczego pan Diavolo dokonał objazdu wszystkich diabelskich niedobitków, po czym wszyscy ci piekielni aktywiści opuścili swe pielesze i jak jeden mąż zakonspirowali się w całkiem nowych kryjówkach? Co się za tym kryje?.- Intuicjoniści przestrzegają.Za cztery dni Ziemia wejdzie w niebezpieczny układ planet.Tylko spokój może nas uratować.CIĄG DALSZY NOTATEK MARIONKsiądz okazał się bomba facetem.Dał mi medalik, który ma uchronić Meffa od wszelkiego złego.- Jeśli pani narzeczony będzie trzymał go cały czas na szyi, żadna moc nie będzie miała do niego dostępu, chyba.Chyba że sam dokona śmiertelnego grzechu.Teraz! Ale bądź dobrej myśli, córko.Oczywiście po całej rozmowie nie wybebeszatam się przed Meffem.O medaliku powiedziałam, że kupiłam go przed Notre - Dame.Założył go na szyję i, trzeba przyznać, od razu wpadł w świetny humor.Może nie na tyle świetny, żeby puścić farbę o swych kłopotach, ale wystarczająco, by zaproponować wspólną kolację w mieście.Śmieszna gapa z tego mojego chłopa.Pod dobrym wpływem można by ulepić z niego anioła, ale pod złym.Strasznie jest miękki wewnętrznie.Chociaż ja mam słabość do takich żyjątek.Bijąc się z myślami Anita przeszła jeszcze trzysta metrów, zanim wewnętrzny głos sumienia kazał jej mimo wszystko zawrócić.Nie bez powodu siostra Imelda uznała lokatorkę bursy za najporządniejszą panienkę żyjącą pod dachami nowego Babilonu.Anita kochała zwierzęta, przyjaźniła się z gołębiami, rozmawiała z bezdomnymi kotami, ba, nawet do rzeczy martwych miała stosunek głęboko przyjacielski.Gdy otwierała drzwi, mogło się wydawać, że wchodzi słońce i dobro.Skarb nie dziewczyna, i na dodatek absolutnie, jak dotąd, nie interesowała się mężczyznami.Czasem odprowadzał ją jakiś kolega ze studiów, ale trzymała go absolutnie na dystans - zresztą mieszkalną część bursy otaczała ścisła klauzura.Siostra Imelda miała poważne powody, by żywić nadzieję, iż po skończeniu studiów zakon zyska pełnowartościową nowicjuszkę.Chociaż, jak dotąd, Havrankova zastrzegała się, że nie odczuwa powołania.Wracając w stronę kafeterii, stale przyspieszała kroku, tak że na taras dotarła w pełnym biegu.Stolik był pusty.Nad popielniczką kłębił się jeszcze dymek z papierosa.Mimowolnie spojrzała w stronę wnęki w murze.Po antypatycznym południowcu też ani śladu.- Czy ci państwo dawno wyszli? - zapytała kelnera.- Przed sekundą - odpowiedział opróżniając popielniczkę - Francois wzywał dla nich taksówkę.Wystarczyło zamienić parę słów z portierem.- Miałem mały kłopot, bo chodziło o daleki kurs po nocy.Hotel “Paradise".- A może pan i dla mnie zamówić taksówkę? Skinął głową.A gdy odchodziła, pomyślał z goryczą, że świat jest chwilami niesprawiedliwy, jeśli tak piękna i świeża dziewczyna może tracić głowę dla takiego mydłka, i to w dodatku najprawdopodobniej żonatego.Notatki Marion urywają się na opisie wczesnego popołudnia.Później już nie miała okazji, aby prowadzić je dalej.Czas upłynął całkiem przyjemnie.Lesort po raz pierwszy od dłuższego czasu odprężył się i grał Meffa Fawsona z takim przekonaniem, że lepiej nie zrobiłby tego sam neo - szatan.Zresztą czarni jakby rozluźnili kuratelę.Od wczesnego popołudnia pijani - zły nawyk wynikły z dłuższej służby u Boruty, który przesiąknął wszystkimi wadami mieszkańca Europy Środkowej - absolutnie nie interesowali się aktorem ani Marion.Z pokoju dobiegały tylko śmiechy i odgłosy świadczące o intensywnym rozmnażaniu.Dwójka ludzi mogła wymknąć się z pensjonatu niepostrzeżona.Opla również, rzecz ciekawa, nie było na normalnym posterunku.Lesort wybrał niewielką kawiarenkę w Dzielnicy Łacińskiej, w której bywał systematycznie, w czasach kiedy miał jeszcze opinię młodego, dobrze zapowiadającego się amanta.Marion paplała nieprzerwanie o najrozmaitszych sprawach, głównie komentowała najnowsze ploteczki z kręgów konsorcjum.Na szczęście do uszu Andre, który umiał doskonale się wyłączać, dolatywał tylko melodyjny szmerek.Wypili dwie butelki wina, ale umysł dublera pracował jasno, precyzyjnie.Tego wieczora powie Marion wszystko - całą prawdę o swej roli sobowtóra.Nie zatai epizodu z Christine.A potem niech się dzieje co chce! Samo powzięcie decyzji sprawiło, że poczuł się lżej, swobodniej.- Co to za facet? - zapytała, raptownie ściszając głos, dziewczyna.Uniósł wzrok i zdrętwiał.Po drugiej stronie zaułka z wnęki wychylała się postać Matteo Diavolo.Jego charakteryzacja dokonywana była wprawdzie w ciemnawym meblowozie, ale Lesort widywał go od tej pory kilkakrotnie w snach i rozpoznałby nawet pod ziemią.Fałszywy Sycylijczyk uśmiechał się bezczelnie.- Kto to? - powtórzyła Marion
[ Pobierz całość w formacie PDF ]