[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy to jest przyjazń idealna,Czy też perwersja seksualna? -Obłędu mgły - ?Ach, nie wiem, co się ze mną stało,Lecz chciałbym pić przez WIECZNOZ całąTwe drogie łzy,Twe drogie łzy.PIEZC O DOMU MALARSKIMprzedstawiona na uroczyste przedstawienie na rzecz budowy domuuczniów Akademii Sztuk Pięknych i lekkomyślnie odrzucona przez komitettejże uroczystościNie masz nic w świecie ponadżycie domowe,Uczciwe a szczęśliwe,tanie a zdrowe;Któż nie wzdycha za sielskimDomkiem swym rodzicielskim,Choć zeń zwykle miał w zyskuSińce na pysku.Każdy stroi swój domekw glorię prześliczną,Miłością go otaczachoć platoniczną;Nawet przy szklance wódkiSpołeczeństwa wyrzutkiZnią o własnym domeczkuW ciepłym szyneczku.Wszystkim młodość się święcijasna i czysta,Czemuż tułać się musibiedny artysta?Gdy nasz Kraków niepomnySwojej rzeszy bezdomnej,Tulą sztuki plastyczneD o m y - - publiczne.Teraz wszystko, jak słychać,już się odmieni;Stanie klasztor malarskiw przyszłej jesieni;Każdy będzie miał celkę,Sztalugi i modelkę,Ciepły kocyk na łóżku,Wodę w dzbanuszku.Kwitnie życie rodzinnejuż od poranka,Wszystko dają na krydę,istna sielanka;Wszystko w domu ma malarz:Ratafię, starkę, alasz,Więc piątek czy niedzielaSpity jak bela.Ani sposób na studiawygnać go w pole:"W domku ciepło i sucho,już ja tam wolę!"Nabrał w domu ochotyDo uczciwej roboty,Przepisuje na czysto,Został diurnistą.I tak życie domowepłynie bez chmurki,Cieszą się także waszeżony i córki;Zamiast gonić w tym celuZ artystą do hotelu,Chronią się, pełne sromu,W malarskim domu.Spieszcie więc, krakowianie,z ofiarną dłonią,Niech i biedni malarzegłowę gdzieś skłonią:Wszakże i tak z tej braciCzynszu żaden nie płaci,Zbędziecie się tej kliki,Kamieniczniki!Pisane w r.1908PROROCTWO KRLOWEJ JADWIGI(Ze śpiewów historycznych)(1 melodia)Zaledwie czas świtania,Po zamku już uganiaJagiełło,Skirgiełło(skąd im się to wzięłło?) -Krzyżackiej dość intrygi!Król woła do Jadwigi;"Jadwisia,Daj pysia,Wielka wojna dzisia!"(2 melodia)Rzecze w te słowaSłodka królowa:"Mój miły Władku,Masz w bród dostatku,Po cóż ci diabliNadstawiać szabli,Jeszcze, broń Boże,Kto w łeb dać może!"(1 melodia)Ofuknie ją Jagiełło:"Ja wiekopomne dziełłoSposobięI zrobię,Wyperswaduj sobie!Zrozumże, moja śliczna,%7łe misja historycznaTo kartaNiestarta,Paru guzów warta!"(Trio)Chytrze królowaZmieje się w głos:"Różne siurpryzy chowaKapryśny los.Ja już od urodzeniaMam dar jasnowidzeniaI do społecznych kwestii mam bajeczny nos.Dwie silne pięściPan Bóg ci dał,Niech ci się, Władku, szczęściN a p o l a c h c h w a ł.Dziś górą ciężka łapa,Lecz kiedyś, straszna klapa,Ach, kiedyś lada chłystek będzie z was się śmiał.(2 melodia)Już światło bucha,Nowego duchaZwita zaranie,Nic nie zostanieZ militaryzmuOprócz komizmu,A z tej wielkościSpróchniałe kości.Inne ja wolęDziałania pole.Inna potęgaWieczności sięgaI nie wygasa:A nią jest PRASA!Bez jej ochronyChwieją się trony."(1 melodia)Nie słucha - dosiadł konia,W grunwaldzkie pędzi błoniaNa znojeI boje,Tępić wrogi swoje.Ona, nie bita w ciemię,Zakłada Akademię,Stypendia,Kompendia,Różne inne endia.(2 melodia)Powstają bursy,Przeróżne kursy,LiteraturęDzwiga się w górę;Goły poetaDostał kotleta,Piszą chłopczykiPanegiryki.Skryby zgłodniałePieją jej chwałę,Przy kuflu piwaKrzyczą: Evviva!"Cóż to za dama!" -Huczy reklama,Na święty zydelSadza ją Rydel.(1 melodia, uroczyście)O, wielka ty królowo,Prorocze Twoje słowoZ niemałąTwą chwaląFaktem dziś się stało;Bo nikt w dzisiejszym czasieBez stosuneczków w prasie -To, panie,Gadanie -Zwiętym nie zostanie.Pisane w r.1907PO%7łEGNANIESkąd tu temat wziąć do nowej piosenki?Skłopotany wzrok wodzę tu i tam;Wtem zapachną mi bzów rozwite pękiGdzieś z ogródka hen, i już temat mam;Niech dziś refren mój wiosna sama nuci,Niech rozprószy smęt mych jesiennych lat,Niech młodości mej tętno mi przywróci,Niech mi od niej w krąg się rozciepli świat.Dość już piosnce mej jałowych konceptów,Wspólnych naszych głupstw zbrzydł mi pusty gwar,Niech dziś nuta jej drży od cichych szeptów,W rytmach jej niech gra pocałunków żar.Cóż mi wreszcie są wasze wielkie sprawy?Obmierzł mi na szczęt własnych słówek spryt;Dałem może wam parę chwil zabawy,Wy nawzajem mnie, więc jesteśmy quitte.Tych niewiele dni, które mi zostały,Zanim zacznie świat czcić mój siwy włos,Wolę klecić już wdzięczne madrygały,W służbie pięknych dam stroić lutni głos;A gdy z czasem, ach, zwykła rzeczy kolej,Przyjdzie na mnie to, co się musi stać,Choć z kretesem już będę vieux ramolli,W nowej piosnce tej mniej to będzie znać.Pisane w r.1812DOBRA MAMAKiedy nadchodzi wieczór już,Mówi mama kochana:"Zpij, ma dziecino, oczki zmruż,Zpij smaczno aż do rana.Sukieneczki złóżNa krzesełku tużI wdziej koszulkę nocną;Już na ciebie czas,Więc ostatni razUściskaj mamę mocno.Dobranoc, kotku, bywaj zdrów,Nie płacz mi, że jest ciemno;Paciorek jeszcze ładnie zmów,Powtarzaj razem ze mną:Aniele stróżu mój,Ty ciągle przy mnie stój,Jak we dnie, tak i w nocy;I w przygodzie złejTy koło mnie chciejByć zawsze ku pomocy".Zaledwie mama przeszła próg,Już jej dziewczynce grzecznejZ radosnym śmiechem legł u nógBraciszek jej.cioteczny;Ręce chłopcu drżą,Tuli siostrę swąI gryzie w same uszko;To zuchwały smyk:Tak jak zawsze zwykł,Schowany był pod łóżko!Za chwilę już dzieciaki dwaW pieszczotach słodkich toną,Niewinny uścisk długo trwa,Oczęta żarem płoną;Coś skrzypnęło.ach!Cóż za straszny strach,Serduszko bije mocno;Już się robi świt -"Adasiu.mnie wstyd.Oddaj koszulkę nocną."Różane ciałko drży jak liść -".Adasiu, tak nie można.Ja muszę przecie za mąż iść,Ja muszę być.ostrożna!Przecie dobrze wiesz,%7łebym chciała też,Oddałabym ci wszystko.Ale potem.cóż?.Chyba umrzeć już -Albo.zostać.artystką."Niedługo słychać ranny gwar,Dzieweczka śpi już sama;Kneipowskiej kawki niosąc war,W drzwi wchodzi dobra mama.Wlepia tkliwy wzrok:Dziś szesnasty rokZaczyna drogie dziecię!"Co by tu?.Ach, wiem!Waniliowy krem:Nic tak nie lubi w świecie."Pisane w r
[ Pobierz całość w formacie PDF ]