[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A on nigdy pózniej nie daÅ‚ po sobie poznać, że mnie w ogóle dostrzega;najczęściej wychodziÅ‚ z komnaty, kiedy ja do niej wchodziÅ‚em.Wydaje mi siÄ™, że kiedy straciÅ‚em Kowala, utraciÅ‚em wszystko.Może zgorzkniaÅ‚ystaraÅ‚em siÄ™ zniszczyć tÄ™ odrobinÄ™, która mi pozostaÅ‚a.Przez nastÄ™pne tygodnie ponurowłóczyÅ‚em siÄ™ po twierdzy, rozmyÅ›lnie obrażajÄ…c każdego, kto byÅ‚ wystarczajÄ…co sza-lony, by siÄ™ do mnie odezwać.BÅ‚azen mnie unikaÅ‚.CierÅ„ mnie nie wzywaÅ‚.TrzykrotniewidziaÅ‚em księżnÄ… CierpliwÄ….Za pierwszym i drugim razem, gdy stawiÅ‚em siÄ™ na jej569wezwanie, nie uczyniÅ‚em wiele, by uchodzić za czÅ‚owieka kulturalnego.Za trzecim ra-zem, znudzony jej paplaninÄ… o przycinaniu róż, zwyczajnie wstaÅ‚em i wyszedÅ‚em.NiewezwaÅ‚a mnie wiÄ™cej.NastaÅ‚ jednak czas, gdy samotność zaczęła mi doskwierać.Kowal zostawiÅ‚ po sobieogromnÄ… pustkÄ™ w moim życiu.I nie przypuszczaÅ‚em, że wygnanie ze stajni bÄ™dzie takciężkie do zniesienia.Przypadkowe spotkania z Brusem byÅ‚y niewiarygodnie niezrÄ™cz-ne, gdyż obaj boleÅ›nie uczyliÅ›my siÄ™ udawać, że siÄ™ wzajemnie nie dostrzegamy.Ponad wszystko na Å›wiecie pragnÄ…Å‚em pójść do Sikorki, opowiedzieć jej, co siÄ™ namnie zwaliÅ‚o, co mi siÄ™ przydarzyÅ‚o od czasu, gdy po raz pierwszy zjawiÅ‚em siÄ™ w KoziejTwierdzy.WyobrażaÅ‚em to sobie szczegółowo siedzimy na plaży, ja opowiadam,a gdy już koÅ„czÄ™, ona mnie nie sÄ…dzi ani nie oferuje mi rady, ale po prostu bierze mnieza rÄ™kÄ™ i milczy przyjaznie.W koÅ„cu ktoÅ› powinien wiedzieć wszystko i nie miaÅ‚emzamiaru już nigdy niczego przed niÄ… ukrywać.Ona siÄ™ ode mnie nie odwróci.O niczymwiÄ™cej nie Å›miaÅ‚em marzyć.TÄ™skniÅ‚em rozpaczliwie i baÅ‚em siÄ™ strachem znanym tylkochÅ‚opcu, którego ukochana jest o dwa lata starsza od niego.Jeżeli zwierzÄ™ siÄ™ jej zewszystkich moich dramatów, czy potraktuje mnie jak nieszczęśliwe dziecko i bÄ™dzie570siÄ™ nade mnÄ… litowaÅ‚a? Czy bÄ™dzie mnie nienawidziÅ‚a, że nigdy przedtem nic jej niepowiedziaÅ‚em? Przynajmniej dziesięć razy myÅ›l ta zawracaÅ‚a moje stopy z drogi domiasta.PoszedÅ‚em dwa miesiÄ…ce pózniej.Zdradzieckie kroki zawiodÅ‚y mnie prosto do jejsklepiku.Przypadkiem miaÅ‚em ze sobÄ… koszyk, a w nim butelkÄ™ wiÅ›niowego wina i kil-ka żółtych ciernistych różyczek, okupionych poÅ›cieranÄ… skórÄ…, zdobytych w KobiecymOgrodzie, gdzie ich woÅ„ zdominowaÅ‚a nawet zapach tymianku.PowiedziaÅ‚em sobie,że nie mam żadnego planu.Nie musiaÅ‚em jej mówić wszystkiego o sobie.Nie musia-Å‚em siÄ™ nawet z niÄ… widzieć.MogÅ‚em zdecydować po drodze.Ale w koÅ„cu wszystkiedecyzje zostaÅ‚y już powziÄ™te i ja nie miaÅ‚em na to żadnego wpÅ‚ywu.ZjawiÅ‚em siÄ™ akurat na czas, by zobaczyć, jak Sikorka wychodzi u boku Nefryta.OpieraÅ‚a gÅ‚owÄ™ na jego ramieniu, rozmawiali przyciszonymi gÅ‚osami.Przed drzwiamisklepiku zatrzymaÅ‚ siÄ™, by zajrzeć jej w twarz.PodniosÅ‚a ku niemu oczy.Kiedy mÅ‚odymarynarz uniósÅ‚ niepewnÄ… dÅ‚oÅ„, by delikatnie dotknąć jej policzka, Sikorka nagle staÅ‚asiÄ™ osobÄ…, której nie znaÅ‚em.DorosÅ‚Ä… kobietÄ….Dwa lata różnicy miÄ™dzy nami stanowiÅ‚yogromnÄ… przepaść, nad którÄ… nigdy nie miaÅ‚em nadziei przerzucić mostu.Zanim mnie571zobaczyÅ‚a, odwróciÅ‚em siÄ™ i wbiÅ‚em wzrok w czubki wÅ‚asnych butów.MinÄ™li mnie,jakbym byÅ‚ drzewem albo kamieniem.Szli przytuleni, bardzo wolno.CaÅ‚Ä… wiecznośćtrwaÅ‚o, nim zniknÄ™li mi z oczu.Tej nocy upiÅ‚em siÄ™ tak jak nigdy przedtem i nastÄ™pnego dnia obudziÅ‚em siÄ™ w ja-kichÅ› krzakach w poÅ‚owie drogi do zamku.18.ZABÓJSTWACierÅ„ SpadajÄ…ca Gwiazda, osobisty doradca króla Roztropnego, przeprowadziÅ‚w okresie poprzedzajÄ…cym wojnÄ™ z najezdzcami ze szkarÅ‚atnych okrÄ™tów dogÅ‚Ä™bne ba-dania kuznicy.Z zapisanych przez niego tabliczek dowiadujemy siÄ™, co nastÄ™puje: Siateczka, córka rybaka Skrzeli i chÅ‚opki Oziminy, zostaÅ‚a uprowadzona ze swejosady, Dobrej Wody, siedemnastego dnia po wiosennym ZwiÄ™cie RadoÅ›ci.Najezdzcy zeszkarÅ‚atnego okrÄ™tu zarazili jÄ… kuznicÄ… i oddali w trzy dni pózniej.Jej ojca zabito w cza-sie tego samego najazdu, a matka, obarczona piÄ™ciorgiem mÅ‚odszego potomstwa, nie573mogÅ‚a opiekować siÄ™ chorÄ… SiateczkÄ….Dziewczyna w chwili skażenia miaÅ‚a czternaÅ›cielat.ZnalazÅ‚a siÄ™ pod mojÄ… opiekÄ… w pół roku po zakażeniu kuznicÄ….Kiedy do mnie trafiÅ‚a, byÅ‚a brudna, obdarta i mocno osÅ‚abiona.Zgodnie z moimiwskazówkami zostaÅ‚a umyta, ubrana i zakwaterowana w komnacie podobnej do mojejwÅ‚asnej.ObchodziÅ‚em siÄ™ z chorÄ… podobnie, jak poczynaÅ‚bym sobie z dzikim zwierzÄ™-ciem.Każdego dnia sam przynosiÅ‚em jej pożywienie i zostawaÅ‚em przy niej, gdy siÄ™posilaÅ‚a.PilnowaÅ‚em, by w jej komnacie byÅ‚o ciepÅ‚o, by miaÅ‚a czyste miejsce do spaniaoraz wodÄ™ do mycia.DopilnowaÅ‚em także, by oddano jej do dyspozycji wszelkie kobie-ce drobiazgi oraz akcesoria potrzebne do robótek rÄ™cznych, gdyż dowiedziaÅ‚em siÄ™, iżprzed skażeniem miaÅ‚a ogromne zdolnoÅ›ci i upodobanie do podobnych zajęć.IntencjÄ…mojÄ… byÅ‚o sprawdzenie, czy w sprzyjajÄ…cych warunkach osoba dotkniÄ™ta kuznicÄ… mo-gÅ‚aby powrócić do zdrowia.Nawet dzikie zwierzÄ™ staÅ‚oby siÄ™ nieco bardziej potulne w warunkach, jakie jej za-pewniÅ‚em.Siateczka, mimo wszystkich moich staraÅ„, zareagowaÅ‚a inaczej.UtraciÅ‚a nietylko przyzwyczajenia wÅ‚aÅ›ciwe kobiecie, lecz nawet zdrowy rozsÄ…dek zwierzÄ™cia.Gdyjej pozwalaÅ‚em, jadÅ‚a do przesytu, a potem upuszczaÅ‚a resztki na podÅ‚ogÄ™, gdzie wresz-574cie je rozdeptywaÅ‚a.Nie myÅ‚a siÄ™ ani nie dbaÅ‚a o siebie w żaden inny sposób.WiÄ™kszośćzwierzÄ…t brudzi w jednym miejscu, ale Siateczka byÅ‚a podobna do myszy, która pozosta-wia swoje odchody wszÄ™dzie, nawet na miejscu do spania.PotrafiÅ‚a mówić rozumnie jeÅ›li miaÅ‚a takÄ… ochotÄ™ lub jeÅ›li bardzo mocno pra-gnęła coÅ› dostać.Gdy odzywaÅ‚a siÄ™ z wÅ‚asnego wyboru, to zazwyczaj w tym celu, byobwinić mnie o jakÄ…Å› kradzież lub grozić mi, jeÅ›li nie daÅ‚em jej natychmiast czegoÅ›,czego akurat zapragnęła.Zazwyczaj zachowywaÅ‚a siÄ™ w stosunku do mnie podejrzli-wie i manifestowaÅ‚a nienawiść
[ Pobierz całość w formacie PDF ]