[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Krzyczysz tak pięknie, każdy by pomyślał, że jesteś naprawdę przestraszona, ale.- Znowu kaszlnął i zrobił krok w tył.- Staram się.powiedzieć, że chcę, byś została.Świat jest szeroki, tysiące miast czeka na takie przedstawienia jak moje i to, przed czym uciekasz, nigdy cię przy mnie nie znajdzie.Kilku ludzi Akimy i niektórzy od Silii, co jeszcze nie przeszli na drugą stronę rzeki, przyłączą się do mnie.Widowisko Valana Luki będzie największe, jakie świat kiedykolwiek widział.- Zostać? Po co miałabym zostać? Na samym początku powiedziałam ci, że chcemy dostać się do Ghealdan i nic się od tego czasu nie zmieniło.- Po co? Po to, żeby dać mi dzieci, rzecz jasna! - Ujął jej dłoń.- Nana, twoje oczy spijają ze mnie duszę, od twoich warg me serce staje w ogniu, na widok twych ramion puls mi cwałuje, twoje.Przerwała mu pospiesznie.- Chcesz się ze mną ożenić? - spytała z niedowierzaniem.- Ożenić? - Zamrugał - No.tego.tak.Tak, oczy­wiście - Jego głos znowu nabrał mocy; przycisnął jej palce do swoich ust.- Zostaniemy sobie poślubieni w pierwszym mieście, w którym uda mi się to zaaranżować.Nigdy wcześniej nie oświadczałem się żadnej kobiecie.- Prawie w to wierzę - odparła omdlałym głosem.Z nie­jakim wysiłkiem wyrwała rękę.- Doceniam ten zaszczyt, pa­nie Luca.ale.- Valan, Nana.Valan.- Ale ja muszę odmówić.Jestem zaręczona z innym.­No cóż, w pewnym sensie była.Lan Mandragoran mógł uwa­żać, że sygnet od niego to tylko podarek, ale ona traktowała to inaczej.- I wyjeżdżam.- Powinienem cię związać i porwać.- Brud i zmarsz­czki nieco popsuły wymowny wymach peleryną, kiedy Luca się wyprostował.- Z czasem zapomnisz o tym mężczyźnie.- Spróbuj, a za moim rozkazem Uno sprawi, że pożału­jesz, żeś nie został przerobiony na kiełbasę.- Co ledwie od­straszyło tego głupca.Z całej siły dźgnęła go palcem w pierś.- Nie znasz mnie, Valanie Luca.Nic o mnie nie wiesz.Moi wrogowie, ci.których ty sobie tak łatwo lekceważysz, zmuszą cię, byś zdjął skórę i zatańczył grzechocząc szkieletem, a ty będziesz wdzięczny, że ci nic więcej nie zrobili.I koniec ga­dania! Zaraz wyjeżdżam i nie mam czasu na wysłuchiwanie twoich tyrad.Nie, nie mów nic więcej! Podjęłam decyzję i ty jej nie zmienisz, więc po prostu przestań paplać!Luca westchnął ciężko.- Jesteś dla mnie wymarzoną kobietą, Nano.Niechaj inni mężczyźni wybierają nudne pochlebczynie z ich bojaźliwymi westchnieniami.Mężczyzna, który się zbliża do ciebie, winien wiedzieć, że czeka go przeprawa przez ogień i ujarzmianie lwicy gołymi dłońmi.Każdy dzień z tobą to przygoda, a noc.- Za ten uśmiech omal nie wytargała go za uszy.- Odnajdę cię jeszcze, Nano, i ty zdecydujesz się na mnie.Czuję to tutaj.- Dramatycznie uderzył się pięścią w pierś i jeszcze bardziej pretensjonalnie zamiótł peleryną.- I ty też o tym wiesz, mo­ja najdroższa Nano.W głębi serca wiesz o tym.Nynaeve nie wiedziała, czy kręcić głową, czy raczej wy­trzeszczać oczy.Mężczyźni są szaleni.Wszyscy bez wyjątku.Uparł się, że ją odprowadzi do wozu, trzymając.za rękę, jakby byli na balu.W trakcie marszu przez sam środek tumultu wywołanego przez furmanów, którzy biegli zaprzęgać konie do wozów, po­krzykiwania mężczyzn, rżenie koni, porykiwania niedźwiedzi, pomruki lampartów, Elayne pomyślała sobie, że można by po­równać ją z jakimś zwierzęciem, przez to jej gniewne burczenie pod nosem.Nynaeve nie miała prawa jej wytykać, że pokazuje nogi.Zauważyła przecież, jak ta kobieta się wyprężyła, kiedy pojawił się Valan Luca.I że głębiej oddychała.Na widok Ga­lada również, skoro już o tym mowa.Wcale tak nie przepada za noszeniem spodni.Są wygodne, to prawda, i chłodniejsze od spódnic.Rozumiała teraz, dlaczego Min postanowiła nosić męskie ubrania.Prawie rozumiała.Wystarczyło jeszcze uporać się z wrażeniem, że kaftan to tak naprawdę suknia, która ledwie zakrywa ci biodra.Jak dotąd to jej się udawało.Co wcale nie znaczyło, że pozwoli, by Nynaeve o tym wiedziała, ona i jej jadowity język.Ta kobieta powinna była zrozumieć, że Galad zignoruje koszty dotrzymania obietnicy.Jakby Elayne nie opo­wiadała jej o nim dostatecznie często.I jeszcze te konszachty z Prorokiem! Nynaeve przystąpiła do działania, zupełnie się nie namyślając, co robi.- Mówiłaś coś? - spytała Birgitte.Zgarnęła spódnice w jedną dłoń, by móc dotrzymać jej kroku, bezwstydnie ob­nażając nogi od niebieskich, brokatowych trzewików aż do tej partii, która zaczynała się dobrze powyżej kolan [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •