[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To prawda, że wyrzucili ciÄ™ z poprzedniej szkoÅ‚y,bo pobiÅ‚eÅ› jakiegoÅ› chÅ‚opaka?ByÅ‚em w tamtej szkole tylko trzy dni, a ludziejuż gadajÄ…. WÅ‚aÅ›ciwie to byli trzej goÅ›cie i pitbull  żartujÄ™, ale chyba siÄ™ nie poÅ‚apaÅ‚a, bo otwieraszeroko buziÄ™, zaszokowana. AoÅ‚!  klepie mnie znowu. To w Meksykumożna przyprowadzać psy do szkoÅ‚y?Lacey jest bardziej tÄ™pa niż burrito bez fasoli. O tak.Ale tylko pitbulle i chichuachua. Fajnie by byÅ‚o, gdybym mogÅ‚a wziąćPuddlesa do szkoÅ‚y!  Znowu klepie mnie wramiÄ™.Kusi mnie, żeby też jÄ… poklepać.Przynajmniej by wiedziaÅ‚a, jakie to wkurzajÄ…ce. Puddles to mój labradoodle.Co to, do diabÅ‚a, jest labradoodle? Nie wiem,ale zaÅ‚ożę siÄ™, że pitbull mojej kuzynki LanyzjadÅ‚by Puddlesa labradoodle a na obiad. Twój brat to ten facet, który odwiózÅ‚ ciÄ™ doszkoÅ‚y w poniedziaÅ‚ek rano?  pyta Madison. Tak  odpowiadam, gdy zajeżdżamy naparking przed warsztatem. Moja koleżanka Gina mówiÅ‚a, że widziaÅ‚awas w gabinecie dyrektora.Twoi rodzicewyjechali z miasta?  Mieszkam z bratem.Reszta rodziny wróciÅ‚ado Meksyku.Nie ma potrzeby opowiadać jej historii życia.Nie musi wiedzieć, że mój ojciec zginÄ…Å‚ wporachunkach dilerów, kiedy miaÅ‚em cztery lata,a mi amá praktycznie wykopaÅ‚a mnie z domu doAmeryki.Madison jest w szoku. Mieszkasz z bratem? Bez rodziców? Bez. Ale z ciebie fuksiarz  wzdycha Lacey.Mnie rodzice ciÄ…gle siedzÄ… na karku, a siostra jestÅ›wiruskÄ….CzÄ™sto uciekam do Madison.JestjedynaczkÄ…, a jej starych nigdy nie ma w domu.Madison patrzy we wsteczne lusterko.NawzmiankÄ™ o rodzicach sztywnieje na uÅ‚ameksekundy, ale potem znowu siÄ™ uÅ›miecha. CiÄ…gle sÄ… w rozjazdach  wyjaÅ›nia i znowunakÅ‚ada bÅ‚yszczyk na usta. Ale mi to pasuje, bomogÄ™ robić, co chcÄ™ i z kim chcÄ™, bez żadnychzasad. Ponieważ ciÄ…gle ktoÅ› mi narzuca jakieÅ› zasady,życie bez nich wydaje siÄ™ bueno. OMG, ty i twój brat wyglÄ…dacie jak blizniacy mówi Lacey, gdy Alex podchodzi do mustanga. Nie widzÄ™ podobieÅ„stwa  odpowiadam iotwieram drzwi.Madison i Lacey też wysiadajÄ….SpodziewajÄ… siÄ™, że je przedstawiÄ™? StojÄ… przedemnÄ…, a nieskazitelna skóra pokryta makijażembÅ‚yszczy w sÅ‚oÅ„cu. DziÄ™ki za podwózkÄ™  mówiÄ™.Obie mnie Å›ciskajÄ….Madison ekstramocno idÅ‚użej.To zdecydowanie sygnaÅ‚, że jestzainteresowana.Alex chyba nie rozumie, co tu robiÄ™ z dwiemalaskami.Otaczam ramionami Madison i Lacey. Cześć, Alex, to sÄ… Madison i Lacey.Dwienajseksowniejsze laski w liceum.PochylajÄ… gÅ‚owy na powitanie i posyÅ‚ajÄ…Aleksowi promienne uÅ›miechy.Ayknęłykomplement, chociaż nie trzeba imprzypominać, że sÄ… wystrzaÅ‚owe, bo same to wiedzÄ…. DziÄ™ki za podwiezienie brata  mówi Alex,po czym wraca do Å›rodka.Gdy dziewczyny odjeżdżajÄ…, wchodzÄ™ dosklepu.Brat robi coÅ› przy przednim zderzakuSUV-a, który jest mocno potrzaskany powypadku. JesteÅ› sam?  pytam. Tak.Pomóż mi to zdjąć. Podaje minarzÄ™dzia.NaprawiaÅ‚em już z Aleksem samochody wwarsztacie kuzyna Enrique.To byÅ‚a jedna zniewielu rzeczy, które chroniÅ‚y nas przedkÅ‚opotami.Brat i kuzyn nauczyli mniewszystkiego, co wiedzieli o samochodach, areszty dowiedziaÅ‚em siÄ™ sam, kiedy rozkÅ‚adaÅ‚emna części stare gruchoty.Wsuwam gÅ‚owÄ™ pod pokrywÄ™ SUV-a iodkrÄ™cam Å›rubki.Przez chwilÄ™ sÅ‚ychać tylkobrzÄ™k metalu i przenoszÄ™ siÄ™ w myÅ›lach dowarsztatu Enrique w Chicago.Pracujemy z Aleksem ramiÄ™ w ramiÄ™. MiÅ‚e dziewczyny  mówi w koÅ„cuironicznie. No wiem.PomyÅ›laÅ‚em, że zaproszÄ™ obie nabal absolwentów. Wsuwam Å›rubokrÄ™t do tylnejkieszeni. Ach, muszÄ™ ci coÅ› powiedzieć.KiarazaprosiÅ‚a mnie wczoraj na ciasteczka. Dlaczego nie poszedÅ‚eÅ›? Bo nie chciaÅ‚em, ale i tak odwoÅ‚aÅ‚azaproszenie.Alex patrzy na mnie znad zderzaka. Tylko nie mów, że zachowaÅ‚eÅ› siÄ™ jakkompletny pendejo. TrochÄ™ siÄ™ z niej nabijaÅ‚em i tyle.Jak jeszczeraz bÄ™dziesz mi zaÅ‚atwiaÅ‚ eskortÄ™, to najpierw siÄ™upewnij, żeby nie nosiÅ‚a wyciÄ…gniÄ™tych koszulekz gÅ‚upimi napisami.Kiara przypomina mijednego kolesia, którego znaÅ‚em w Chicago,Alex.Nawet nie wiem, czy jest dziewczynÄ…. Mam to ud-d-dowodnić?  Od drzwi rozlegasiÄ™ gÅ‚os mojej byÅ‚ej przewodniczki. O, do diabÅ‚a. 6.KiaraTak  mówi Carlos, podejmujÄ…c wyzwanie zrozbawionym wyrazem twarzy. Udowodnij.Alex podnosi dÅ‚oÅ„. Nie.Nie trzeba.Popycha brata na samochód i mamrocze coÅ›po hiszpaÅ„sku.Carlos odpowiada mu półgÅ‚osem.Nie mam pojÄ™cia, co mówiÄ…, ale nie sÄ…zadowoleni.Ja też nie jestem.Nie mogÄ™ uwierzyć, żeznowu siÄ™ jÄ…kam.Wkurza mnie jak diabli, żeprzez Carlosa zacinam siÄ™ z nerwów.To znaczy,że ma nade mnÄ… wÅ‚adzÄ™  i to mnie zÅ‚oÅ›ci.NiemogÄ™ siÄ™ doczekać piÄ…tku.ZrealizujÄ™ w koÅ„cuoperacjÄ™  Ciasteczko.MuszÄ… tylko być czerstwe,bo inaczej siÄ™ nie uda.Najważniejsze, że wcalesiÄ™ tego nie spodziewa.Alex, poirytowany, zostawia Carlosa wspokoju i wyjmuje pudeÅ‚ko spod lady [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •