[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.%7łona też dostała spory spadek. Czyli nigdy ich nie poznałeś?Gabriel zaśmiał się ponuro. Uważasz, że tak im się spieszyło do poznania bękarta,który pozbawił ich należnego spadku? Przepraszam szepnęła. Mam to gdzieś.Nie są moją rodziną. Jak się nazywał twój ojciec? Owen Davies. Gabriel uniósł palcem jej podbródek.Opowiedziałem ci o wszystkim i pokażę ci zdjęcia, jak wrócimydo domu.Tylko masz mi obiecać, że nie będziesz szukać kontaktuz rodziną mojego ojca.Miał bardzo poważny wyraz twarzy, wręcz surowy.Ale wjego oczach dostrzegła coś jeszcze, czego nie mogła do końcarozszyfrować. Obiecuję.Przyciągnął jej głowę do siebie. Rozdział 25Sierpień 2011Niedaleko Essex Junction, stan VermontNastępnego wieczoru Paul siedział przy kuchennym stole wdomu rodziców, wpatrując się w laptopa.Była prawie siódma.Wrócił z Anglii dwa tygodnie temu.Codziennie siadał, bynapisać e-maila do Julii, i codziennie przekonywał się, że niemoże.Jej e-maile były zawsze pogodne, ostatni też nie byłwyjątkiem.Napisała do niego z Włoch, zachęcając, by zwiedziłMuzea Watykańskie, kiedy następnym razem będzie w Rzymie.Jakby trzeba go było do tego zachęcać.Jakby trzeba mu byłoprzypominać, że ona wyszła za mąż i rozbija się teraz po Europieze swoim światowym starszym mężem, który pewnie kombinuje,jak ją przekonać, żeby urodziła mu dziecko.Skurwysyn.Paul grał w rugby.Był twardy.Ale w jakiś sposób tochucherko z Selinsgrove w Pensylwanii przewróciło jego życie dogóry nogami.Teraz bał się zrobić to, na co już się zdecydował. To idiotyczne wymamrotał.Zaczął pisać i słowapopłynęły same, kiedy usłyszał pukanie do kuchennych drzwi.Zaciekawiony, otworzył. Cześć powitała go Allison.Stała przed drzwiami zdwoma dużymi kubkami kawy z Dunkin Donuts. Pomyślałam,że może by ci się przydała.Nie odpowiedział, więc uśmiechnęła się niepewnie. Pracujesz nad pracą dyplomową? Nie chciałam ci prze-rywać.Podała mu kawę. Pójdę już. Zaczekaj.Wejdz. Otworzył drzwi.Podziękowała i weszła do kuchni, siadając na krześlenaprzeciwko jego komputera. Nie odzywałeś się, odkąd wróciłeś z Anglii. Byłem zajęty oznajmił sucho. Promotorka daje mi wtyłek i do września muszę dużo zrobić. A jak wyjazd?Paul napił się kawy i zamruczał z aprobatą. Dobrze.Referat niezle mi poszedł i mogłem porozmawiaćz promotorką.Allison pokiwała głową, trochę za mocno ściskając swójkubek. Ona tam była? Ma na imię Julia. Głos Paula zabrzmiał ostro. Wiem o tym powiedziała łagodnie. Poznałam ją w tejoto kuchni, pamiętasz? Tak, była tu. Napił się jeszcze trochę. Jak się miewa? Dobrze.Była z mężem.Allison wpatrywała się w wyjątkowo ponurą minę Paula. Nie wyglądasz na zadowolonego.Nie odpowiedział. Przykro mi.Rzucił jej cień uśmiechu. Dlaczego ci przykro? Bo nie mogę patrzeć, jak usychasz z tęsknoty.Wzruszył ramionami, ale nie zaprzeczył. Usiłowałem pisać do niej e-maila, kiedy zapukałaś.Allison obiema dłońmi ścisnęła kubek. Nie znam jej, lecz moim zdaniem to dziwne, że zachowujez tobą kontakt po tym, co między wami zaszło.Jakby cięspecjalnie trzymała przy sobie. Masz rację, nie znasz jej. Paul popatrzył na nią groznie. Wątpię, żeby jej mąż był zadowolony z tej waszejkorespondencji. Paul wymamrotał coś mało pochlebnego pod adresemprofesora.Allison przez chwilę siedziała bez ruchu, jakby na cośczekając.Potem wstała. Lepiej już pójdę.Jej były chłopak poszedł za nią do kuchennych drzwi. Dzięki za kawę. Nie ma za co. Wyszła na zewnątrz. O ile to ma znaczenie, przykro mi.Allison nie odwróciła się, dalej stała twarzą do podjazdu. Mnie też. Rozdział 26Sierpień 2011Umbria, WłochyZa każdym razem, kiedy Julia siadała do komputera, miałaochotę wpisać w Google nazwiska rodziców Gabriela.Alewymusił na niej obietnicę i zamierzała dotrzymać danego musłowa, chociaż to było trudne.Pewnego ranka sprawdzała swoją skrzynkę e-mailową iznalazła wiadomość od Paula.Otworzyła ją.Po przeczytaniu wiadomości siedziała oszołomiona nakrześle. Chcesz jajka na śniadanie? A może owoce i ser? zawołałGabriel z kuchni sąsiadującej z salonem.Nic nie odpowiedziała, więc przyszedł do niej. Mam zrobić na śniadanie jajka czy wystarczą owoce i ser?Są też drożdżówki z piekarni.Popatrzyła na niego, wyraznie wstrząśnięta. Co się stało? Waśnie dostałam e-maila od Paula.Gabriel powstrzymał się przed wygłoszeniem komentarza natemat Paula i jego zachowania. Co napisał?Bez słowa wskazała na ekran komputera.Gabriel wyjął z kieszeni okulary i włożył je.Droga Julio!Dziękuję Ci za e-maila.Twój referat był znakomity i moimzdaniem dobrze sobie poradziłaś z pytaniami, zwłaszcza tymizadanymi przez Christę.Byłem naprawdę pod wrażeniem.Profesor Picton też wspomniała, że jest zadowolona.Rzadkochwali ludzi, więc powinnaś być z siebie dumna. Proszę, przekaż ode mnie gratulacje Twojemu tacie i jegonarzeczonej.To dobry człowiek i cieszę się ich szczęściem.Jestem z powrotem w Vermoncie.Zdrowie taty wciąż siępoprawia.Dzięki, że o to zapytałaś.Przekażę pozdrowienia jemu imamie.Bardzo mi zależy na tym, żeby dotrzymać terminów wy-syłania rozdziałów profesor Picton, więc rodzice wynajęlidodatkowych pracowników na farmę.Mam nadzieję, że jesieniąwezmę się do szukania pracy i załapię się na jakieś rozmowy naspotkaniu Modern Language Association.Jeżeli nie dostanę pracy,czeka mnie kolejny rok na farmie.Cieszę się, że mieliśmy okazję pójść na obiad.Miło było Cięwidzieć.Powinienem był powiedzieć wtedy kilka rzeczy, ale niezrobiłem tego.Zamierzam powiedzieć je teraz.Uważam, że powinniśmy pójść każde swoją drogą.Ty maszmęża, a ja muszę żyć własnym życiem.W przyszłości pewnie wszystko się ułoży, ale na raziepowinniśmy przestać do siebie pisać, nawet e-maile
[ Pobierz całość w formacie PDF ]