[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy, jak w Dwojrze Zielonej, ofiara wybierała obóz ponad rzeczywistość poza drutami: „Jak mam umrzeć - mówi Dwojra - to wolałam umrzeć razem z nimi, nie sama.No to poszłam do Majdanka.Tam dawali chleba bardzo mało.I trochę zupy o dwunastej”.Jest bardzo znany obraz Rembrandta Lekcja anatomii doktora Tulpa.Otóż oglądając w Profesorze Spannerze sale ze zwłokami pomordowanych wyobrażamy sobie „lekcję anatomii profesora Spannera”.To porównanie czyni jawnym odległość, która dzieli tryumfujący humanizm i poszukiwanie prawdy o człowieku od walczącego przeciw prawdzie o nim mordercy z cenzusem.Wilhelm Mach, równie wybitny co Kazimierz Wyka znawca i admirator pisarstwa autorki Medalionów pisał w roku 1954: „Medaliony, prawdziwe dzieło sztuki, dzieło wielkiego pisarstwa, obezwładnia piszącą dłoń krytyka.Fakty, tylko fakty.Od nich i tylko od nich wiedzie w tej książce droga do ostatecznych konkluzji, zebranych w ostatnim rozdziale.Ten ostatni rozdział dodała pisarka jakby w przekonaniu, iż faktom nie da wiary czytelnik, jeśli sam nie przeżył.Wyjawiła sytuacje i osoby, które portretowała, którym oddawała głos.Dodała rozdział Dorośli i dzieci w Oświęcimiu, jakby w niepewności, czy nie zostanie posądzona o spotęgowanie sytuacji nieludzkich, o ich tendencyjny wybór.I takie sytuacje siłą artyzmu stworzyła potężniejszymi.Osiągnęła również milcząc i dziwiąc się osobom i sytuacjom coś niezwykle trudnego do osiągnięcia - mądrą tendencyjność.Pisał Wilhelm Mach: „Oceny etyczne Medalionów wyprowadzone z dowodu nieodpartego, zawarła pisarka w wymowie najtrudniej przez sztukę osiągalnej - w milczeniu.Ale milczeniu takim, które czytelnik musi zapełnić potrzebnym słowem”.Powiadała krytyka: Bohaterowie Nałkowskiej są ludźmi nie mającymi wyobraźni ogarniającej mechanizm, jaki stworzył kolonię karną dla milionów.I o pisarce samej: to zastanawiająca książka „człowieka przedwojennego”.Trzeba dodać: i dla pisarki wojna stanowiła wielką lekcję wyobraźni.Sięgnijmy ponownie do Dzienników czasu wojny, gdyż tam są źródła, które skłoniły Nałkowską już w pierwszych dniach wolności do działania i do pisania.Pisarka rozpoczyna notatki mając w pamięci pożogi pierwszej wojny światowej.Lecz tamte wspomnienia szybko okażą się jałowe.Nałkowską pozna życie powszednie i ludzi, których opisywała w Granicy.Sama podejmie pracę w małym sklepiku.Dozna śmierci najbliższych i bliskich - matki i przyjaciół.Zrozumie całą złudę pocieszania, jaką daje literatura - zstąpić musi na ziemię faktów: „Leżeliśmy w bruzdach kartofliska tuż niemal przy ostrzeliwanym torze.Pierwszy raz byłam tak blisko nagiej ziemi, cała ubabrana w kurzu i czułam, czego dotąd tylko czytałam opisy, jak serce bije mi o ziemię”.Poznaje czas, kiedy ludzie znikali nagle na długie dni i tygodnie, ani żywi, ani umarli.Nieobecni.Gdy inny człowiek mógł dać ocalenie albo zagładę.W Przy torze kolejowym: „Gdy się rozwidniło, kobieta ranna w kolano siedziała na zboczu rowu kolejowego, na wilgotnej trawie.Ktoś zdołał uciec, ktoś dalej od toru, pod lasem, leżał bez ruchu.Uciekło kilku, zabitych było dwóch.Ona jedna została tak - ani żywa, ani umarła”.Niewiele istnieje w nowelistyce światowej równie lakonicznych protokołów sytuacji zwykłych i zarazem ostatecznych zapisów porażenia umysłu ludzkiego (to Profesor Spanner), (to Dwojra Zielona) i ocalania wartości.Z rozmów przeprowadzonych przez pisarkę, ówczesnego pracownika Komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskich, z tomów protokołów i dokumentów, spisywanych rękami funkcjonariuszy zbrodni, stworzony został rodzaj testamentowego przesłania dla żywych.Każdy medalion odsłania tragedię jednostki i dramat powszechny.Ma autentyczne poświadczenie i symboliczną godność.Medaliony są od chwili pierwszego wydania, zatem przez lat ponad trzydzieści, lekturą klasyczną, dedykowaną wszystkim.Proza o nieprzedawnionej mocy artystycznej.Jak nieprzedawnione są wyroki życia przeciw jego oprawcom.Zofia Nałkowska oddaje głos rzeczywistości apokaliptycznej, w zwyczajnym, praktykowanym dzień po dniu i miesiąc po miesiącu, rok po roku - okrucieństwie.Nieważne imiona świadków, ich rodowody i okoliczności marszu między druty.Ważne jedynie właśnie głosy.Wielki monolog prawdy.Zdania, gdzie szept jest wewnętrznym krzykiem.Gdzie dowody ludzkiego porażenia i zdziwienia możliwościami wyroku skazującego ludzkość, doświadczenia człowieka, unicestwiania jednostki.Cmentarz Medalionów otwiera inskrypcja: „Ludzie ludziom zgotowali ten los”.Brzmi w niej przerażenie, niepomierne zdumienie, które przecież nie wiedzie w rozpacz, w zatratę wiary ludzkim możliwościom i moralnej naturze świata.Skłania do wystawienia świadectwa prawdzie.Prawdzie o zbrodni i mechanizmie faszyzmu, o twarzy człowieka-skazańca i o twarzy człowieka-kata.Prawdzie o potrzebie solidarności w alejach medalionów.Solidarności między żywymi, którzy słyszą jeszcze głosy zmarłychI wyznania ocalonych.Solidarności między świadkami tamtego czasu i tamtej nocy a nowymi pokoleniami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]