[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tego nie powiedziałam.Ale to dziwni ludzie.nad wyraz ostrożni.Nie odpowiadają w pełni uczciwie na nasze pytania.- Ale nie możesz uważać za oczywiste, że oni będą całą tę sytuację oceniać podobnie jak inni ludzie - podsunęła Anita.To naprawdę nie ich wina; nie mieli stosownego wychowania, i tak dalej; niemniej głupio by było ryzykować.- Myślę, że to by się zgadzało - przyznała Paula z roztargnieniem.- Czy sądzisz, szefie, że oni mogą nam napytać biedy? zwrócił się Stanislau do Sirocca.Sirocco wzruszył ramionami.- Nie mam pojęcia.Nie martwiłbym się o to zbytnio.Trzymaj się Steve'a i Breta, rób co ci powiedzą, a wyjdziesz z tego cało.- Colman i Hanlon, choć nie weterani wojenni, należeli do nielicznych żołnierzy wojsk liniowych Misji, którzy bali udział w bitwach, służąc jako rekruci w amerykańskiej jednostce ekspedycyjnej, walczącej u boku Południowych Afrykan w Transwalu w 2059 roku; rok później zgłosili się jako ochotnicy na Mayflowera II.Doświadczenia wojenne przydały im aury pewnej niezwykłości, szczególnie wśród młodszych żołnierzy, którzy osiągnęli pełnoletność - niektórzy nawet urodzili się i wstąpili do wojska - już w czasie wyprawy.- Jestem zdania, że Kalens powinien zostać wybrany oświadczyła Terry.- Powiedział trochę wcześniej w dzisiejszym wywiadzie, że byłoby całkiem nieźle, gdyby się okazało, że Chirończycy zaczęli tworzyć armię, ponieważ oszczędziłoby to nam czasu i wysiłku na ich szkolenie.Musimy tylko im pokazać, że jesteśmy po ich stronie, i działać wspólnie, gdy pokaże się Pagoda.Statek kosmiczny FWA był zbudowany inaczej niż Mayflower II.Dla skompensowania sił występujących podczas przyśpieszeń, miał formę dwóch kiści smukłych ostrosłupów, zawieszonych przegubowo wokół osi centralnej.Dzięki temu mogły się wokoło niej obracać lub odchylać.To podobieństwo do na wpół otwartego, dwupiętrowego parasola, zyskało statkowi przezwisko “Latającej Pagody".Terry pociągnęła mały łyk ze szklanki i rozejrzała się po zebranych.- Facet myśli całkiem dorzecznie.Wcale nie musimy z nimi walczyć.Wystarczy, że przerobimy ich na nasz sposób i naprostujemy im myślenie.- Ale to nie znaczy, że mamy ryzykować - podkreśliła Anita.- No, oczywiście.Po prostu chcę powiedzieć, że nie ma się czego bać.Colman znów zaczął się irytować.Do tej pory nikt ze statku nie spotkał Chirończyka, ale wszyscy już byli ich znawcami.Jedyne co widzieli, to ocenzurowane transmisje z planety, z nagranym na statku komentarzem.Czemu ludzie nie pojmują, że wmawia się im, co mają myśleć? Przypomniał sobie zasłyszane w Cape Town historyjki o tym, jak czarni w buszu gwałcili białe kobiety, a następnie rąbali je siekierami na kawałki.Czarnuch, którego ich patrol przesłuchiwał w wiosce koło Zeerust, nie wyglądał na typa zdolnego do podobnych rzeczy.Był prostym chłopem, który chce, by mu dano spokojnie uprawiać jego farmę, mimo że niewiele już wówczas z niej zostało.Błagał Amerykanów, by nie przybijali jego dzieci gwoździami do ściany - bo wśród jego ludu opowiadano, że Amerykanie to robią.Wyjaśnił, że z tego właśnie powodu strzelił do patrolu i zranił chudego Teksańczyka, maszerującego pięć kroków przed Colmanem.I dlatego też biały porucznik Armii Południowej Afryki strzelił mu w łeb.Ale cywile w Cape Town i tak wiedzieli lepiej, bo telewizja powiedziała im, co mają myśleć.Kapral Swyley nie odzywał się w ogóle, co było znaczące, gdyż Swyley zawsze wykazywał wiele zdrowego rozsądku.Jeśli milczał, znaczyło to, że się nie zgadza z tym, co słyszał.Jeśli się zgadzał, mówił, że się nie zgadza.Nigdy zaś nie powiedział, że się z czymkolwiek zgadza.Gdy dietetyk wykrył, że rozkaz co do diety szpinakowo - rybnej nadal obowiązuje, a Swyley zdecydował, że jest całkiem zdrów, lekarz wojskowy nie był w stanie oskarżyć go o symulację, ponieważ Swyley nigdy się nie zgadzał, gdy mówiono, że jest chory.Sam powiedział jedynie, że ma kurcze żołądka.Lekarz orzekł, że każdy, kto ma kurcze żołądka w czasie wolnym od służby, musi być chory, Swyley tego nie powiedział.Co więcej, Swyley się z tym nie zgadzał, co dla każdego powinno być jasne, ponieważ milczał.- Cóż, ja uważam, że jednak mamy się czego bać - rzekła Paula.- A jeśli oni okażą się naprawdę wredni i nie zadadzą sobie trudu, by porozmawiać? Przypuśćmy, że wystrzelą w nas rakietę bez ostrzeżenia i w ogóle.Mam na myśli, że jesteśmy tu w kosmosie wystawieni na strzał jak zające, nieprawdaż? I co wtedy będzie?Sirocco parsknął śmiechem.- Powinnaś więcej wiedzieć o tym statku, nim zaczniesz mieć takie zmartwienia.Prawdopodobnie postawimy zasłonę przechwytywaczy i podejdziemy za nimi do lądowania.Zatrzymują wszystko w promieniu dziesięciu tysięcy mil.Musisz mieć trochę zaufania do naszej firmy.Hanlon machnął ręką w powietrzu.- Ach, jak na sobotni wieczór, wszystko to robi się zbyt poważne.Po co my o tym gadamy? Mamy się przejmować głupimi plotkami? - Spojrzał na Sirocca.- Szklanki są prawie puste, wasza wysokość.Kolejka była częścią zakładu.Sirocco już miał odpowiedzieć, ale szybko odstawił szklankę, złapał czapkę ze stołu i wstał.- Muszę znikać - szepnął.- Będę u “Rockefellera", jeśli ktoś chce do mnie dołączyć.- Przemknął się między stolikami i znikł w salce w głębi, skąd było wyjście na zewnątrz obok toalety.- Co, u diabła, go ugryzło? - spytał zdumiony Hanlon.Czy kapitanom już tak marnie płacą?- SS - mani - mruknął Swyley, nie poruszając wargami.Parę razy poruszył oczami w kierunku swego prawego ramienia, na coś wskazując.W barze trochę przycichło, atmosfera zrobiła się nieco napięta.Colman śledził znad szklanki wejście do baru trzech żołnierzy Służby Specjalnej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]