[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Od czasu do czasu bowiem każę dzielić zboże między biedaków po to, by błogosławili moje imię, gdyż ostrożność jest cnotą, a w niespokojnych czasach dobrze jest żyć w zgodzie z biednymi.Ale i to potrąciłem z twoich zysków, jest to swego rodzaju premią ubezpieczeniową na przyszłość dla twoich domów, ponieważ doświadczenie wykazuje, że w niepewnych czasach pożary łatwo wybuchają w domach i magazynach zboża nieużytych bogaczy i możnych.Prawdę mówiąc, to rozdzielanie zboża biedakom jest doskonałym interesem, bo faraon w swoim szaleństwie pozwala przy poborze podatków potrącać z zysku zboże rozdane ubogim.Kiedy więc daję biedakowi miarę zboża, każę mu poświadczyć odciśnięciem palca, że dostał pięć miar, bo biedacy nie umieją przecież czytać, a nawet gdyby umieli, byliby wdzięczni, że dostali miarę zboża, i błogosławiliby moje imię, odciskając palce w glinie pod jakimikolwiek rachunkami.Opowiedziawszy to wszystko, Kaptah skrzyżował pyszałkowato ramiona i wypiąwszy pierś czekał na pochwały.Słowa jego sprawiły, że myśli zaczęły mi się kłębić w głowie.Zastanowiwszy się głęboko zapytałem w końcu:– A więc mamy na składzie dużo zboża?Kaptah potaknął z zapałem i czekał na pochwałę, ale ja powiedziałem:– Jeśli tak jest, idź do osadników, którzy uprawiają przeklętą ziemię, i rozdziel pomiędzy nich zboże na zasiewy, bo nie mają oni wcale ziarna, a zboże ich jest pokryte plamkami, jakby spadł na nie krwawy deszcz.Rzeka już opadła i nadchodzi czas orki i siewów, o ile znam się na tych sprawach, toteż musisz się śpieszyć.Kaptah popatrzył na mnie ze współczuciem, potrząsnął głową i rzekł:– Mój drogi panie, nie łam sobie swojej cennej głowy nad takimi sprawami, których wcale nie rozumiesz, i pozwól mnie myśleć za ciebie.Widzisz, ta sprawa ma się tak, że my, handlarze zbożem, ciągnęliśmy najpierw zyski z pożyczania zboża osadnikom, bo ci w swej biedzie zmuszeni byli płacić nam dwie miary za jedną, a jeśli nie mogli zapłacić, kazaliśmy bić ich bydło i zabieraliśmy skóry za długi.Ale kiedy zboże stawało się coraz droższe, nawet to zrobiło się kiepskim interesem i zysk stał się mały, a dla nas tym korzystniej jest, im więcej ziemi pozostaje na wiosnę nie obsianej, bo tym bardziej idzie w górę cena zboża.Toteż wcale nie jesteśmy tak szaleni, żeby pożyczać osadnikom zboże na zasiewy, bo w ten sposób szkodzilibyśmy własnym swoim interesom.I gdybym tak zrobił, wszyscy handlarze zbożem staliby się moimi wrogami.Ale ja byłem nieugięty i rzekłem do niego oschle:– Rób jak mówię, Kaptahu, bo to zboże jest moje.Wcale nie myślę o zysku, myślę o mężczyznach, którym żebra sterczą przez skórę jak u niewolników, i myślę o kobietach, których piersi zwisają jak puste worki, i myślę o dzieciach, które chodzą nad brzegiem Rzeki na krzywych nóżkach, z muchami w zaropiałych oczach.Dlatego wolą moją jest, żebyś rozdzielił między nich zboże na zasiewy, a także żebyś pomógł im na wszelkie sposoby, by zboże to zostało zasiane.I pragnę, żebyś uczynił to wszystko dla Atona i dla faraona Echnatona, bo go kocham.Ale nie dawaj im zboża w podarunku, bo już się przekonałem, że dary szerzą tylko niedołęstwo i złą wolę, lenistwo i chciwość.Oni dostali przecież w darze ziemię i nawet bydło dostali w darze, a mimo to nie powiodło im się.Nie żałuj więc na nich kija, Kaptahu, gdyby tak było trzeba, i dopilnuj, żeby zboże zostało posiane i zżęte.A gdy będziesz odbierał to, co nasze, nie pozwalam ci brać żadnego zysku, lecz masz odbierać tylko miarę za miarę.Gdy Kaptah to usłyszał, wykrzyknął głośno i zaczął rozdzierać szaty, jako że nic mu to już przecież nie szkodziło, gdyż szaty te były i tak poplamione winem.I zawołał:– Miarę za miarę, panie? Toż to szaleństwo, bo z czego ja wtedy będę kraść? Nie mogę przecież kraść z twojego ziarna i kradnę tylko z zysku, jakiego ci przysparzam.Także i z innych względów mowa twoja jest głupia i bezbożna, bo oprócz handlarzy zboża obrócą się przeciw mnie także i kapłani Amona.A wołam jego imię głośno, bo siedzimy w zamkniętej izbie i nikt obcy nas nie słyszy, i nie może na mnie donieść.Wołam jego imię głośno, panie, bo on wciąż jeszcze żyje i moc jego jest jeszcze bardziej przerażająca, niż była kiedykolwiek przedtem, i rzuci on klątwę na nasz dom i nasze statki, magazyny i kramy, i nawet tę winiarnię przeklnie, tak że najlepiej było chyba, żebym natychmiast przepisał ją na imię Merit, o ile Merit na to się zgodzi.I ogromnie się cieszę, że tak duża część twojej własności zapisana jest na obce imiona, bo kapłani nie będą mogli się o tym dowiedzieć i przekląć także tej części, jako że i poborcy podatków nie wiedzą o niej, bo to, co oni pozostawiają, jest gładsze niż ciemię łysego.Mówiąc o łysinie bynajmniej nie chciałem ciebie zranić, panie mój, bo dopiero gdy rozgrzany winem zdjąłeś perukę, widzę, że zrobiłeś się odrobinę łysy.Jeśli chcesz, mogę ci się postarać o sporządzoną przy pomocy szczególnie wymyślnych czarów pomadę na porost włosów, która czyni włosy dłuższymi niż były poprzednio, a równocześnie sprawia, że stają się wijące.Tę pomadę na włosy dam ci w prezencie i nie zapiszę jej do żadnych ksiąg, bo dostanę ją w naszym własnym sklepiku.Mam wiele świadectw jej cudownego działania, mimo że jeden ze świadków zapewniał, iż na jego łysej głowie wyrosły po tej pomadzie włosy, które były wełniste i kręcone jak u Murzyna, tak że zmuszony był znowu ogolić głowę do czysta.Ale świadek ten stanął przed sędzią pijany i za jego świadectwo nie zapłaciłem tyle, ile za inne.Rozmaite takie bzdury plótł Kaptah, żeby zyskać na czasie i skłonić mnie, żebym odstąpił od postanowienia.Ale gdy spostrzegł, że postanowienie to jest nieugięte, zaczął przeklinać na czym świat stoi i wzywać na pomoc licznych bogów, których imion nauczył się podczas naszych podróży, i rzekł:– Czy ugryzł cię wściekły pies albo może uciął cię skorpion, mój panie, bo naprawdę z początku myślałem, kiedy to powiedziałeś, że wyjeżdżasz z kiepskim żartem.Twoje postanowienie zrobi z nas biedaków, ale być może skarabeusz przyjdzie nam z pomocą mimo wszystko.Prawdę mówiąc, także i ja sam niechętnie patrzę na ludzi wychudłych, odwracam od nich wzrok i rad bym, żebyś i ty tak robił, panie, bo czego człowiek nie widzi, tego nie potrzebuję widzieć.Właśnie żeby uspokoić swoje sumienie, dzieliłem zboże między ubogich, jakkolwiek równocześnie ciągnąłem z tego wielkie zyski dzięki zwariowanemu systemowi ściągania podatków przez faraona.A już najbardziej nieprzyjemne dla mnie jest to, że mi każesz wyprawiać się w męczące podróże i brnąć w glinie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •