[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A zatem jest już chyba jasne, jakie modlitwy intuicyjnie kierujemy do Boga.Co jednak powinna zawierać modlitwa do Wyższego Ja? Pytanie to nabiera znaczenia dopiero wtedy, gdy nasz układ z Wyższym Ja stanie się stały, mocny i niewzruszony.Treść tych modlitw będzie wynikać z określonej potrzeby, duchowej lub fizycznej, którą u siebie zauważyliśmy.Dobrze byłoby, gdybyśmy już przeszli oczyszczenie i stwierdzili, że nie było ono jeszcze doskonałe.Może więc później poprosimy Wyższe Ja o dodatkową pomoc w przezwyciężeniu słabości charakteru, złych nawyków lub skłonności, jak również o poznanie, zrozumienie, wiedzę bądź duchowe uzdolnienia.Istnieją ponadto modlitwy dotyczące polepszenia stosunków z ludźmi, czyli związane z problemami małżeńskimi, kłopotami z dziećmi, z partnerem, z przełożonymi.Można prosić w modlitwie o załagodzenie sporu, powodzenie w sprawach zawodowych, zmianę przyszłości na lepszą i zrozumienie, co powinniśmy uczynić w takim czy innym przypadku dla bliźnich, w rodzinie albo w pracy.Czasami nie wystarczy sama logika, by posunąć się dalej.Wówczas średnie Ja dojdzie do wniosku, że tylko modlitwa o boskie oddziaływanie może zasadniczo zmienić niepożądaną sytuację.Istnieje przysłowie, które zrozumiałem w pełni dopiero w połączeniu z nauką Huny: „Bóg pomaga tym, którzy sami sobie pomagają".Pewna pragmatyczna chrześcijanka przedstawiła mi następujący problem.Przez lata kierowała modlitwy do Jezusa.Czy po przeczytaniu tej książki powinna zwrócić się teraz do swojego Wyższego Ja i poznać jego imię? Nie przyszło jej to łatwo, ponieważ Jezus nadal był jej pośrednikiem między nią a Bogiem! „Co robić?" - zapytała.Każdemu, kto zetknął się z tym problemem, radzę z pełnym przekonaniem: pozostań przy imieniu „Jezus", ponieważ jest on również do twojej dyspozycji jako przedstawiciel Wyższego Ja, co stwierdziłem już wcześniej.Czy nauka Huny daje się pogodzić z religiami? Pytanie to pojawia się nieustannie.Po głębokim i starannym przemyśleniu tego zagadnienia doszedłem do mocnego przekonania, że między żadną religią, wyznaniem lub doktryną a nauką Huny nie istnieje konflikt.Obowiązuje to zwłaszcza w odniesieniu do Wyższego Ja, co niektórym ortodoksyjnym wyznawcom lub teologom może wydawać się herezją.Skrupuły takie natychmiast znikną, gdy uświadomimy sobie, że Bóg i Wyższe Ja są jednym i tym samym.Wiele religii ustanowiło tak ogromny dystans między człowiekiem i Bogiem, iż czasami nie mamy odwagi szukać bliskości tej odległej, zdawałoby się, nieosiągalnej istoty.Niektórym ludziom taka próba wydaje się skazana na niepowodzenie.W Hunie Wyższe Ja - ta bliska, stojąca przy nas istota, z którą bez obawy możemy nawiązać kontakt -jest dla nas cudownym pomostem i potężną pomocą, ponieważ stanowi część człowieka, który pragnie połączyć się z Bogiem.Jedno z najbardziej znaczących mediów, Anglik o szorstkiej powierzchowności, którego jednak bardzo szanuję i kocham, powiedział mi przed laty: „Huna? That is only raft!” („Huna? To tylko tratwa!").Miał rację.Nie powinien jedynie użyć słowa „tylko".Gdyby stwierdził: „Huna jest wspaniałą tratwą, cudownym mostem!", wtedy, moim zdaniem, trafiłby w dziesiątkę.Huna w żaden sposób nie uwłacza i nie przynosi ujmy treściom zawartym w religiach lub wyznaniach.Uprzytomnijmy sobie, że religie czy wyznania są przecież ludzkimi interpretacjami i zbiorami dogmatów dotyczących stosunku człowieka do Boga.Nauka Huny jest mądra i dostatecznie mocno wskazuje na to, aby nie krytykować lub, co gorsza, wyśmiewać żadnych przekonań związanych z oddawaniem czci Bogu.Wręcz przeciwnie, Huna może znacznie wzmocnić uwielbienie Boga i ułatwić dostęp do Niego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]