[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wówczas poje-chali tam, gdzie się znajdowali Portugalczycy.Konetabl podszedł do króla i powiadomił go, że jezdzcy przy-wiedli tutaj pewnego giermka pojmanego z kompanii króla Ka-stylii.Wówczas król publicznie zapytał o nowiny o Kastylij-czykach.A giermek powiedział wobec wszystkich to, co mukonetabl kazał powiedzieć, okazując wielką pogardę dla ludzikróla Kastylii, a chwaląc wielce tych, których tu widział,i mówiąc, że tamci zaraz będą rozbici, bo są do niczego, orazinne takie słowa pełne pogardy, które bardzo uradowały sercaPortugalczyków i nabrali oni większej ochoty i chęci do boju.ROZDZIAA XXXIIIO posłaniu, jakie król Portugalii wystosował do króla Kastylii, i o tym,jak przybył na pole, gdzie wyznaczono bitwęNie bacząc na to, co ów giermek powiedział, i aby się upew-nić, jakie siły miał ze sobą król Kastylii, wysłał król Portugaliido obozu kastylijskiego z ustnym posłaniem pewnego giermkazwanego Goncalo Anes Peixoto; temu nakazał, aby dobrze zoba-czył, ilu ich jest, jak są uzbrojeni i jak uformowani; gdy stanąłprzed królem, przedstawił, co mu kazano, mówiąc: Panie, król Portugalii, mój pan, posyła, by wam powie-dzieć jako dobrze wiecie, iż już kilka razy wchodziliście dotego królestwa, niszcząc je, pustosząc i czyniąc w nim tyle zła,ile tylko wam się udało, usiłując je zdobyć i mieć dla siebie,jakby to były dziedziczne dobra, choć dobrze wiecie, że niemacie do niego żadnego prawa; a jeżeli jakieś prawo kiedyśmieliście, straciliście je łamiąc traktaty, tak jak złamaliście:a oto znowu przybywacie, aby królestwo zniszczyć i spustoszyć,co jest rzeczą, do której, gdy się dobrze zastanowicie, nie po-winniście się przykładać.Jednak jeśli zechcecie, to aby nieniszczyć ziemi ani gubić tylu ludzi, ilu w takich wypadkachmoże polec, i jeśli zachowacie jego honor, jak należy, oni z dobrawoli stanie się waszym przyjacielem i nieprzyjacielemwaszych nieprzyjaciół; a to nie ze strachu czy obawy przedwaszymi ludzmi, ale tylko dlatego, by nie przelewać tyle krwiz obu stron, jak się na to zanosi, a czego on ze swej stronynie chciałby spowodować; prosi was tedy w imieniu Boga i św.Jerzego męczennika, abyście nie chcieli w tej sprawie postąpićw inny sposób.Król, usłyszawszy te racje, odpowiedział giermkowi, mówiąc: Powiedzcie Mistrzowi, co się mieni królem królestwa,które do niego nie należy, jako bardzo się dziwię, iż chce zemną prowadzić taki spór, jaki prowadzi, i mówi, że należy doniego królestwo, które jest moje przez małżeństwo z moją żona,i usiłuje go bronić, co jest rzeczą, jaka się nigdy nie uda.Alepowiedzcie mi, zanim skończę mówić, co to znaczy zachowaćjego honor, jak należy?Odpowiadając, rzekł giermek: Panie, zachować jego honor, jak należy, znaczy, że onpozostanie królem, jak nim go wybrano z woli Boga i ludu.Na to król oburzył się wielce i w złości odpowiedział: Powiedzcie Mistrzowi, że nigdy w życiu tego królestwanie będzie miał i że raczej cała Kastylia zginie w tej wojnie,niż on zostanie jego królem, bo do mnie ono należy; i że żądamod niego w imieniu Boga i św.Jakuba apostoła, aby mi w tymwięcej nie czynił przeszkód; i że za całe zło i szkodę, jakiewynikną z tego, niech Bóg czyni jego odpowiedzialnym, a niemnie. Skoro jest tak, panie powiedział giermek że inaczejnie chcecie, to król, mój pan, każe wam powiedzieć, jako będzieoczekiwać sądu Bożego w tej sprawie i chce, by zadecydowałabitwa, którą zamierza wam wydać tego dnia i w tym miejscu,jakie wybierzecie, lub wtedy, kiedy sam uzna za stosowne.Król odparł, że bardzo mu to odpowiada; i odprawił giermka,który powrócił do Tomaru, gdzie król Portugalii jeszcze sięznajdował.Król, gdy go zobaczył, bardzo się ucieszył; i rozmawiającz nim na stronie, potem jak ten mu powtórzył posłanie, kazałmu opowiedzieć całą prawdę: jakich ludzi ma ze sobą król Ka-stylii, jak uzbrojonych i jaka jest formacja wojska.Na co tenodpowiedział, mówiąc: Panie, powiem wam wszystko tak dokładnie, że nie znaj-dziecie w tym nic za dużo ani za mało, bowiem tego dnia, kiedyprzybyłem, król robił przegląd wojska.Wydaje mi się, z tego,co widziałem i mogłem ocenić, że będzie ich około siedmiutysięcy włóczni i dwa tysiące lekkiej jazdy; kuszników i piecho-ty jest tyle, że nie odważyłbym się wam podać liczby.Pazióworaz czeladzi od wozów jest takie mnóstwo, że nie ma w świecieczłowieka, który by się nie zdumiał.Dowódców i innych osóbwysokiego stanu widziałem wielu, jak D.Pedro, syn markizade Villena, konetabl Kastylii, o którym mówią, że prowadziawangardę; a z nim D.Pedro Alvares Pereira, obecny mistrzzakonu Calatravy, brat waszego konetabla; D.Goncalo Nunes,mistrz zakonu Alcantary; D.Pero Diaz, mistrz zakonu św.Jana,a mówią, że prowadzi on jedno skrzydło; Pero Goncalvez deMendoca, palatyn królewski, który ma ze sobą wielu ludzi,i takoż inni; bowiem sam Juan de Vallasco, królewski paz, któ-ry niesie jego hełm, ma swoje pięćset włóczni.Poza tym jestrównież Juan Furtado de Mendoza, wielki chorąży królewski;Diogo Gómez Manrique, wielki gubernator Kastylii, D.Juan,syn D.Tello, ciotecznego brata króla, i inni, których nie po-trafiłbym nazwać.Również z naszego królestwa są dowódcy,jak D.Joao Afonso Telo, który był admirałem, i Goncalo Vas-ques de Azevedo, i Joao Duque, i Garcia Rodrigues; i wszyscyalkadowie miejscowości, co się za nim opowiedziały w Estre-madurze; wszystkich chyba tam widziałem wraz z wielu ichludzmi, a ich liczba wydaje mi się tak wielka, iż starczy, bywydać bitwę największemu królowi i panu na świecie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]