[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poświatą swoją ozdabia wszystkie rzeczy, a jej złota korona rozświetla ciemne powietrze.W połowie miesiąca boska Selene kąpie się w Oceanie i, ubrana w szaty świetliste, zaprzęga jasne rumaki do wozu, z którego lecą dalekie promienie.Wtedy moc jej największa, a jej światło staje się wróżbą dla ludzi".Tak śpiewa o tej bogini jeden z hymnów greckich.Lecz powszechnie uważano Artemidę za boginię księżyca, stąd kult Selene należał do rzadkości.W pewnych tylko miejscowościach oddawano jej cześć w przekonaniu, że zsyła rosę, która w porze posuchy jest wybawicielką urodzajów.Podania o niej były skąpe.Najbardziej znany jest mit o Endymionie.Był to pasterz tak piękny, że Dzeus, nie chcąc, żeby zmarszczki zeszpeciły czystość jego rysów, dał mu wieczną młodość.I jeszcze jedną rzecz dziwną: sen nieprzespany.Endymion spał w grocie góry Latmos, nie budząc się nigdy, podobny do białego posągu z marmuru.Pewnej nocy Selene, jadąc po niebie, ujrzała śpiącego Endymiona.Pokochała go i odtąd ilekroć wyjeżdża na swym srebrnym wozie, zatrzymuje się nad grotą latmijską i długo patrzy w oblicze pasterza.Mówią, że nieraz, w porze kiedy śpiewają słowiki — schodzi na ziemię i gładząc złote włosy młodzieńca szepce nad nim zaklęcia, które go jednak obudzić nie mogą.IrisIris była pokojówką Hery.Pomagała królowej niebios przy nocnej i rannej toalecie i ścieliła jej łóżko.Sama nie kładła się nigdy.Nie zdejmując trzewików i nie rozwiązując pasa drzemała gdziekolwiek bądź, czujna na każde wołanie.Miała szerokie skrzydła i latała nawet prędzej od Hermesa.Posyłano ją nieraz na ziemię i wówczas wyglądała tak, jak ją opisał Słowacki w Królu Duchu:.Irys, którą na świat znosi szklannyObłok.a tęcze świecące nad niwąTyle kolorów i słońc tyle mają,Że ją nad ziemią na światłach trzymają.Iris jako bogini tęczy rozpinała ów cudny łuk siedmiobarwny, co ziemię łączy z niebem.Dziwy niebieskieGdy Grek spojrzał na niebo wyiskrzone gwiazdami, jeśli nie był uczonym, nie myślał o astronomii, lecz widział wiele rzeczy dziwnych: historie bogów i bohaterów, wyhaftowane tymi migotliwymi światełkami, które Noc, milcząca bogini, wysypuje z zanadrza swej czarnej szaty.Gwiazdy bowiem były pochodzenia boskiego.Przysięgano na nie i wzywano je na świadectwo w ważnych sporach.Każda gwiazda była niegdyś bożkiem lub boginką — śliczne potomstwo jednego z tytanów, Astrajosa.Lecz zbuntowawszy się przeciw Dzeusowi uległy te bóstwa przeraźliwej mocy jego piorunów i zdruzgotane rozsypały się po firmamencie pyłem świetlistym.Liczba gwiazd wzrastała, gdyż wola bogów umieszczała w ich gronie rozmaitych bohaterów, nimfy, a nawet przedmioty martwe.Oto Wielka Niedźwiedzica.Za życia była piękną królewną i mieszkała w Arkadii, a nazywała się Kallisto.Artemida kochała ją bardzo i przyjęła do swego orszaku.Ale dziewczyna nadużyła zaufania czystej bogini i potajemnie widywała się z Dzeusem.Gdy Artemida o tym się dowiedziała, zamieniła ją w niedźwiedzicę.Dzeus nie mógł znieść żałosnego widoku swej kochanki, która teraz, pokryta grubym futrem, chodziła na czterech łapach i pomrukiwała dziko.Zabrał ją więc do nieba, gdzie błyszczy siedmiu jasnymi gwiazdami.Nie opodal jest konstelacja Małej Niedźwiedzicy, którą Grecy nazywali Kynosura.Była to jedna z piastunek Dzeusa.Gdy skończył się bieg jej życia, wdzięczny wychowanek przeniósł ją na sklepienie niebieskie.Trwa zawsze na jednym miejscu i jako Gwiazda Polarna żeglarzom wskazuje drogę.Między tymi dwiema konstelacjami wije się Smok do wielkiej rzeki podobny, a w otwartej paszczy jarzy się jedna gwiazda biała.Na ziemi pilnował ogrodu Hesperyd, póki go Herakles nie zabił.Męka jego nigdy się nie kończy, albowiem przy nim widać klęczącego olbrzyma, który go dusi.Tuż obok jaśnieje Wieniec z dziewięciu gwiazd uwity.Zdobił niegdyś głowę jasnowłosej Ariadny, królewny kreteńskiej.Jak wiadomo, poślubił ją Dionizos, a w dzień wesela zdjął jej wieniec i na niebie zawiesił.Nieco z dala stoi Panna z kłosem w dłoni.Póki na ziemi panowały spokój, miłość i zgoda, nie gardziła niebiańska dziewica towarzystwem ludzi śmiertelnych.Nazywano ją Sprawiedliwością.Kiedy po złotym wieku nastał srebrny, rzadziej widywano ją wśród mieszkań ludzkich.Czasem, wieczorami, schodziła z gór i przypominała nowemu pokoleniu cnotę minionej epoki.Skoro jednak z nadejściem wieku żelaznego serca ludzkie stały się złe i nielitościwe, Dziewica wzeszła na niebo, aby już nigdy nie wrócić.Dwie jasne gwiazdy, blisko siebie świecące — to Kastor i Polideukes, dwaj bliźni bracia, którzy tak się kochali, że i po śmierci chcieli być zawsze razem.Kasjopea rozkrzyżowała ręce jakby w rozpaczy o córkę Andromedę, która tuż obok świeci jasno, jak wówczas, kiedy przykuta do ciemnej skały leżała nad brzegiem morza czekając w trwodze na smoka, co ją miał pożreć.Nad nią pomyka w przestrzeni wszechświata koń skrzydlaty, Pegaz, a świetlany bohater Perseusz biegnie na ratunek Andromedy.W przeciwną stronę kroczy wielki łowca Orion.Był to mąż cudnej urody i tak olbrzymiej postawy, że stąpając po dnie morza, miał głowę ponad falami.Mówią, że na jego widok serce Artemidy, nie znające drgnień miłosnych, zadrżało.Dziewicza bogini myślała nawet o małżeństwie.Ale Skorpion pozbawił go życia.(O, patrzcie, tam spod liści wieńca Ariadny wystaje zdradzieckie żądło Skorpiona!) Orion i wśród gwiazd nie zapomniał łowów.Z podniesionym oszczepem, cały nagi, z cudną gwiaździstą przepaską dokoła bioder, goni Zająca, który mu spod nóg umyka.Za nim biegnie jego wierny Pies, w którego pysku gore jedna z najwspanialszych gwiazd, Syriusz.Zebrane w gromadkę siedmiu gwiazd trzymają się razem Plejady, córki Atlasa.Wszystkie były żonami bogów, wszystkie urodziły sławnych synów, a po chwalebnym życiu przeszły na sklepienie niebieskie, gdzie swoim zjawieniem się w maju zapowiadają wiosnę i czas bezpiecznej żeglugi.Patrzyła na nie poetka grecka Safona w pewną noc bezsenną, która wiecznie trwa w jej wierszu:Zaszedł księżyc i zaszły PlejadyJuż północ.Na sklepieniu niebieskim zebrano wszystko, co było kiedyś drogie bogom lub herosom.Lutnia, którą Hermes sporządził ze skorupy żółwia; Strzała, którą wypuścił z łuku malutki Apollo; Orzeł, który porwał Ganimedesa; Delfin, ów Delfin przemyślny, który namówił oporną Amfitrytę, aby została żoną Posejdona; nawet Osły, których krzyk przeraził gigantów, gdy wpadły między szeregi walczących niosąc Dionizosa i satyrów.A tam daleko, po cichych przestworzach żegluje okręt Argo, który wiózł Jazona na wyprawę po złote runo.Oto co widział Grek, ile razy leżąc w miękkiej trawie, w noc wiosenną, gdy świdwy trzęsły się od śpiewu słowików, patrzył na rozgwieżdżone niebo.Z zapartym tchem śledził zawikłane historie bogów, które fantazja jego przodków wypisała na nieobjętym obszarze nocy.WiatryMówiono, że wiatry są boskiego pochodzenia, lecz nie wszyscy byli zgodni w podaniach o ich rodzie i miejscu zamieszkania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]