[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Napisałam do rodziców.Jakże oni się ucieszą!.Nigdy się nie pogodzili zmyślą, że mieszkamy tak daleko.Zabierzemy cię ze sobą, Angelet! 356  Wymownym spojrzeniem objęłam swoją grubiejącą figurę. To nic! Zaczekamy na ciebie  zapewniła mnie. Wszystkowyliczyliśmy.Nie odjedziemy stąd, zanim się twoje dziecko nie urodzi.Wtym stanie nie możesz oczywiście podróżować, a potem też nie zechcesz,póki dziecko nie będzie miało.powiedzmy.sześciu miesięcy. W sumie trzeba by jeszcze poczekać jakieś dziewięć miesięcy.Niesądzę, żebyście chcieli tak długo odwlekać wyjazd.Lepiej jedzcie sami, aja wkrótce dołączę. Nigdy się na to nie zgodzimy, prawda, Justinie? Gdy się wie napewno, kiedy się stąd wyjedzie, można spokojnie jeszcze jakiś czaswytrzymać.Nie jest tak zle! Odkreślasz dni w miarę, jak upływają, iwidzisz, że termin wyjazdu się zbliża.Najgorzej jest wtedy, gdy się niewie, kiedy się to wszystko skończy.My chętnie zaczekamy dziewięćmiesięcy, prawda, Justinie? Oczywiście, że poczekamy  odparł. To jest nasz obowiązek.Niezostawimy cię tutaj samej.Wrócimy wszyscy razem.A zresztą, nawetgdybyśmy na ciebie nie czekali, i tak nie moglibyśmy się stąd tak od razuwynieść.Muszę poszukać jeszcze kogoś, kto będzie mi pomagał wkopalni. Nie, Justinie! Nie zechcesz chyba zejść znowu do szybu po tym, co sięwydarzyło? Dobrze wiem, co tam się stało.Na dole było zbyt dużo wilgoci idrewniana obudowa po prostu przegniła.Takich rzeczy można sięnauczyć i drugi raz nie popełnić tego samego błędu. Po wszystkim, co tu przeszliście, pewnie już tęsknicie za krajem,marzycie o wyjezdzie stąd, zwłaszcza Justin.Proszę więc, żebyście się omnie nie martwili.Poradzę sobie. przekonywałam.Ale nie chcieli naweto tym słyszeć.Niedługo potem miałam okazję porozmawiać z samym Justinem. Czuję się taki zawstydzony. wyznał mi. Tylko ty jedna wiesz, jakbardzo mi wstyd. Nie wracajmy do przeszłości.Gervaise nie żyje.Jedynie my trojewiedzieliśmy, co zaszło tamtej nocy.Przestań o tym rozmyślać. 357   Nie wiem, czy wiesz, że od czasu, gdy to się wydarzyło, nigdyśmy zGervaise'em po przyjacielsku nie rozmawiali.On mną pogardzał.Widziałem tę pogardę w jego oczach. Tak! Oszukiwanie w kartach było w pojęciu Gervaise'a największymgrzechem.Miał obsesję na punkcie kart i hazardu. Wielu z nas ma tę obsesję. Czy nie zamierzasz z tym zerwać?Zamilkł i tępo patrzył w przestrzeń. Przecież po powrocie moglibyście zamieszkać u rodziców Morwenny.Zawsze możesz liczyć na posadę u jej ojca. Wiem.Mam zamiar spróbować.Czuję, że nigdy nie zapomnę tego, cosię stało, i jak szlachetnie Gervaise wobec mnie postąpił. Tak.miał w sobie wiele szlachetności. Nienawidził mnie, gardził mną.Nie było potrzeby, żeby poszedł nadół, tak jak to uczynił.Gdyby tego nie zrobił, byłby dziś z wami, a jależałbym tam, gdzie on.Dlaczego to uczynił? Przecież wiedział, coryzykuje. Gervaise lubił podejmować ryzyko.Do samego końca pozostałhazardzistą, i jak zawsze, wierzył, że wygra.Wtedy, gdy po ciebie poszedł,zaryzykował największą stawkę, jaką kiedykolwiek postawił, ale tymrazem nie chodziło mu o zysk, lecz o uratowanie życia drugiemuczłowiekowi. I przegrał. powiedział Justin. Mylisz się, wygrał! Uratował ci życie, Justinie, a więc osiągnął cel, ojaki mu chodziło.Odwróciłam się, by ukryć wzruszenie. Ach, Angelet! Tak mi przykro.To ja powinienem był zginąć.To jajestem nic niewart i godny pogardy. Nie mów tak, Justinie! Dałeś szczęście Morwennie.To jest cudowne.Masz syna.Będziesz go kochał i dbał o niego.Trzeba zapomnieć o tym, cozłego robiliśmy w przeszłości.Uczmy się na naszych doświadczeniach,niech będą dla nas lekcją, jak stać się lepszymi. 358   Uczynię dla ciebie wszystko, co w mojej mocy, Angelet!  mówił,patrząc mi z wielką powagą w oczy. Może w ten sposób będę się mógłodwdzięczyć Gervaise'owi.Mijały tygodnie.Nikt w osiedlu nie szczędził mi życzliwości iszacunku, należnych wdowie po bohaterze.Morwenna wiernie mi towarzyszyła.Cieszyła się bliską perspektywąpowrotu do domu.Przeważnie tylko o tym rozmawiałyśmy. Zostało już tylko osiem miesięcy do wyjazdu.To szybko minie zapewniała mnie.Justin przyjął do spółki nowego partnera.Nazywał się John Higgs.Pracowali razem, ale ustalili, że po wyjezdzie Justina z rodziną wspólnikprzejmie jego udział.Wzmocnili ściany szybu nowym oszalowaniem itwierdzili, że czują się w nim bezpiecznie jak w domu, choć miałam pewnewątpliwości, czy tutejsze domy można uznać za bezpieczne.Przypuszczam,że po tym, co mu się przydarzyło, Justin musiał przeżywać udrękę zakażdym razem, gdy schodził w dół szybu.Ale mimo to schodził.Możeostrogi dodawała mu nadzieja, że mimo wszystko znajdzie złoto.Byłoby tocudowne uwieńczenie jego pobytu w Golden Creek: uciekł śmierci, byznalezć żyłę złota.Nic takiego mu się jednak nie zdarzyło.Czasami znajdywali z Higgsemjakieś marne okruchy złota.Nie przedstawiały większej wartości, alewystarczały, by zasiać w nich nowe nadzieje.Słyszałam, że Justin grywałnadal w karty.Zastanawiałam się, czy znowu oszukuje, lecz go o to niepytałam.Wolałam nie wiedzieć.Starałam się nie wydawać zbyt pośpiesznych sądów o ludziach.Uważałam, że nigdy się ich do końca nie pozna.Często z nostalgiąmyślałam o zmarłym mężu.Przypominałam sobie jego liczne zalety, którew nim ceniłam i kochałam.Stawała mi przed oczami chwila, gdyspojrzałam na niego po raz ostatni i widziałam muł oblepiający mu włosy,ściekający po policzkach.Porównywałam ten jego wygląd z eleganckimbywalcem salonów, jakim był Gervaise, gdy go po raz pierwszy spotkałam.Na zawsze zapamiętałam wyraz triumfu na jego twarzy, kiedy wydostał napowierzchnię Justina.Zaryzykował, stawiając na szalę swoje życie, i straciłje, ale ostatecznie wygrał, gdyż jego celem było uratowanie Justina,oszusta, którym pogardzał. 359  Moje myśli koncentrowały się teraz na dziecku, które miałam urodzić.Było najlepszą rzeczą, jaka mogła mi się zdarzyć.Nie chciałam jużroztrząsać przeszłości, wolałam mieć to wszystko za sobą.Nie miałam teżochoty myśleć o Benie i Lizzie, ani o tym, jak bliska byłam zdradzeniuGervaise'a.Nie zamierzałam rozpamiętywać rozczarowań ani złudzeńutraconych za sprawą Gervaise'a.Należały już do przeszłości.Wkrótcemiało się dla mnie zacząć nowe życie, życie z dzieckiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •