X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kontrole kodowe pod-legały pod Pierwsze Prawo.Priorytetem było tu całkowite i niezwłoczne posłuszeństwo.Fotoelektryczne oczy Andrew świeciły czerwonym blaskiem, gdy przebiegał przez całyzestaw Alfy Dziewięć i jej parametry, a Mansky słuchał uważnie. Bardzo dobrze, Andrew.Kontrola kodowa Epsilon Siedem.Andrew podał robopsychologowi cały Epsilon Siedem.Potem przeszedł przez Omi-31 kron Czternaście, a na końcu przez Kappa Trzy, który był najbardziej skomplikowanymkodem, zawierającym parametry Trzech Praw Robotyki. Dobra robota  zawyrokował wreszcie Mansky. A teraz jeszcze jedno.Kontro-la kodowa Omega.Andrew wyrecytował kody Omegi, które zawiadywały ścieżkami zdolności prze-twarzania nowo nabytych danych.Ten zestaw zabrał nieco czasu.Sir przysłuchiwał sięwszystkiemu z mieszaniną zdumienia i podziwu.Zaś Elliot Smythe zdawał się prawiew ogóle nie słuchać. On jest w doskonałej kondycji  stwierdził w końcu Mansky. Wszystkie para-metry są takie, jakie powinny być. Jak już wspomniałem panu Smythe owi  zaczął Sir  problemem nie jest złedziałanie czy jakakolwiek dysfunkcja.Chodzi o to, że jego wyczyny wykraczają znacz-nie poza najśmielsze oczekiwania. Być może poza pana oczekiwania  odparł Mansky. A cóż to ma niby znaczyć?  żachnął się Sir. Co pan ma na myśli, jeśli wolnospytać?Mansky westchnął i zmarszczył czoło.Linie na jego szerokim czole były tak fantazyj-ne, jakby wyrzezbił je sam Andrew. Robotyka nie jest dyscypliną ścisłą, panie Martin.Nie potrafię wyjaśnić tegoszczegółowo lub raczej.mógłbym to zrobić, ale zajęłoby to zbyt wiele czasu.Nie je-stem również pewien, czy rezultat by pana zadowolił.Chodzi między innymi o to, żematematyka zawiadująca wykresami ścieżek pozytronowych jest tak skomplikowana,iż można dokonywać w niej tylko przybliżonych rozwiązań.Roboty takie jak Andrewczęsto okazują zdolności, które wykraczają poza zaprojektowane specyfikacje.Chcę jed-nak pana zapewnić, że jego mistrzowskie zdolności stolarskie nie oznaczają bynajmniej,iż cokolwiek może zagrażać panu lub pańskiej rodzinie.Niezależnie od pewnych od-stępstw w zachowaniu robotów, Trzy Prawa są absolutnie nieodwracalne i nie do obej-ścia.Nie można ich złamać.Są podstawą egzystencji pozytronowego mózgu.Andrewprzestałby funkcjonować, zanim zdążyłby złamać którekolwiek z nich. On jest kimś więcej niż tylko mistrzem stolarskim, doktorze Mansky  odpowie-dział sucho Sir. Nie rozmawiamy tu tylko o ładnych stoliczkach czy krzesłach. Tak, tak.Oczywiście.Rozumiem, że robi także błyskotki i świecidełka.Sir uśmiechnął się, ale był to dziwnie lodowaty uśmiech.Otworzył sza4�ę, w któ-rej Mała Miss trzymała swoje skarby wyrzezbione przez Andrew, i pokazał im jedenz nich. Zobaczcie sami  powiedział kwaśno. Oto jedna z jego błyskotek.Jedno z je-go świecidełek.Wręczył gościom małą kulę z lśniącej kości słoniowej.Była na niej scena przedsta-32 wiająca bawiące się dzieci.Figurki były tak małe, że ledwie zauważalne, lecz przed-stawione w doskonałych proporcjach.Wydawało się, że żyją własnym życiem.Dwóchchłopców zaczynało właśnie walkę na pięści, dwie dziewczynki przyglądały się naszyj-nikowi o mikroskopijnych wręcz wymiarach, który pokazywała im trzecia dziewczyn-ka.Obok stała nauczycielka, pochylając się nad małym chłopcem, który zadawał jej wła-śnie jakieś pytanie.Robopsycholog wpatrywał się w delikatną rzezbę przez długą chwilę i nic nie mó-wił. Czy mogę na to rzucić okiem, doktorze Mansky?  spytał Elliot Smythe. Tak, oczywiście.Ręka Mansky ego drżała lekko, gdy wręczał kulę dyrektorowi Amerykańskich Robo-tów.Teraz z kolei Smythe przyglądał się małemu przedmiotowi w skupieniu i ciszy.Ob-serwując go, Andrew doznał nowego wrażenia, które zakwalifikował jako radość.Byłooczywiste, że dwaj mężczyzni są pod wielkim wrażeniem tego, co wyrzezbił.I rzeczywi-ście.Obaj byli tak wstrząśnięci, że nie potrafili wyrazić swych uczuć słowami. On to zrobił?  zapytał w końcu Mansky.Sir skinął potakująco głową. On nigdy nie widział szkolnego podwórka.Moja córka Amanda opisała mu tęscenę pewnego popołudnia, gdy ją o to poprosił.Rozmawiał z nią około pięciu minut,a potem poszedł na górę i zrobił właśnie to. Wspaniałe  powiedział cicho Smythe. Fenomenalne, niezwykłe. Tak, niezwykłe  zgodził się Sir [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.