[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Timran ciągle pakował się w jakieś kłopoty, przepraszał to znów odkrywał nieubłagane prawa natury.Sass zastanawiała się, czy ten chłopak kiedykolwiek zmądrzeje.Na razie nie zanosiło się na to, ale spotykała podobnych młodzieńców, którzy w ciągu kilku lat przy sprzyjających okolicznościach dojrzewali nagle.Gori i Kayli zajmowali się wyłącznie sobą, zaś Penran, skoro tylko jednego mężczyznę owinęła sobie wokół palca, natychmiast zaczynała rozglądać się za następnym.Sassinak żal było jej potencjalnych ofiar, gdyż Perran pozbywała się kochan­ków bez większych ceregieli.Dupaynil wykazał wiele mankamentów w aktach załogi, Stwierdził, że większość z nich to zapewne nieistotne pomyłki, źle wprowadzone do komputera dane bądź drobne nieporozumie­nia.Jednakże sprostowanie ich wymagało wielu godzin żmudnej pracy, skorelowania danych i przeprowadzenia kolejnych roz­mów, by na nowo sprawdzić podstawowe fakty.- Nie miałam pojęcia, że akta osobowe są sporządzane aż tak niedbale - narzekała Sass.- Część tych pomyłek musi jednak coś znaczyć.Przeglądali właśnie akta Prossera.Sassinak ugryzła się w język, by nie wspomnieć o swej wcześniejszej reakcji na widok hologra­mu.W rzeczywistości jego oczy nic były umieszczone tak blisko siebie jak się jej wcześniej wydawało.Dupaynil przerzucił papiery i wzruszył ramionami - tu wszystko było w porządku.- Czy przeczytała pani swoje własne akta? - spytał nagle oficer bezpieczeństwa z przebiegłym uśmiechem na ustach.- No.nie, niezbyt dokładnie.Nigdy nie miała ochoty zastanawiać się nad fragmentami przeszości, jakie znalazłaby w swoich dokumentach.- Proszę popatrzeć.- Wywołał na ekran jej akta i porównał je ze swymi kopiami z bazy danych.- Zgodnie z tym zapisem dostała pani w szkole przygotowawczej dwie różne oceny z geo­metrii analitycznej, nigdy nie oddała pani końcowej pracy z hi­storii społecznej, a do tego jeszcze na Myriadzie należała pani do organizacji wywrotowej.- Co? - Sassinak wpatrzyła się w ekran.- Nie byłam w żad­nej.- A klub o nazwie “Żelazne Panienki”?- Ach tak!Zupełnie zapomniała o “Żelaznych Panienkach", lokalnym fanklubie Carin Coldae, który założyła razem z Caris w ostatniej klasie szkoły podstawowej.Była z mmi jeszcze jedna dziew­czynka.Jak się ona nazywała? Chyba Glya, Wymyśliły nazwę i wysłały list na adres zamieszczony u dołu plakatu swej idolki Niemal rok później otrzymały paczkę z kartą klubu, replikami kieszonkowego lasera Carin i ośmioma egzemplarzami najno­wszego plakatu.Rodzice nie pozwolili jej powiesić plakatu w żadnym widocznym miejscu, tak więc przypięła go od we­wnątrz do drzwi szafki.- To nie była żadna organizacja wywrotowa - wyjaśniła Dupaynilowi.- To był tylko dziecięcy fanklub.- Związany z kultem Carin Coldae?- Kultem? To wcale nie był kult!Nawet jej rodzice, tak przecież konserwatywni, nie mieli nic przeciwko klubowi, choć twierdzili, że wielki plakat z naturalnej wielkości zdjęciem Carin Clodae w gładkim srebrnym kombine­zonie, ze strzelającymi laserami w obu dłoniach, nie stanowi najpiękniejszej ozdoby salonu.Dupaynil roześmiał się,- Sama pani widzi, jak łatwo wplątać się w coś, nawet nic zdając sobie z tego sprawy.Przypuszczam, że nie wiedziała pani, iż ogromne dochody Carin Coldae zostały przeznaczone na założenie i działalność organizacji terrorystycznej?- Naprawdę?- Tak.A wy, dziewczęta i chłopcy, przesyłając swoje oszczędności, sponsorowaliście powstańców z Sektora XI, najpodlejszą bandę rasistów i terrorystów pod słońcem.Nazwali się “Żelaznym Łańcuchem".O ile wiem, sama Carin uważała, że są szalenie romantyczni - a przynajmniej jeden z nich.Była przekonana, że to bojownicy o wolność, a oni oczywiście nie wyprowadzali jej z błędu.Tak więc pani klub.Żelaznych Panienek", w którym pewnie czułyście się takie dzielne i dorosłe, był frondą terrorystów.A pani otarła się o działalność wywrotową.Sassinak przypomniała sobie półroczną działalność klubu, który istniał, dopóki im się nie znudził.Dostały kartę klubu i podręcznik, który kazał im mianować oficerów i omawiać “dawne i nowe sprawy" wedle ścisłego regulaminu spotkań.Piekły ciasteczka i podawały je na specjalnym talerzu z podobizną Carin Coldae, piły sok owocowy ze specjalnych szklanek.Jeśli była to działalność wywrotowa, to współczuje terrorystom tak nudnego zajęcia? Przy­pomniała sobie dzień rozwiązania klubu.Nie przestały oczywiście oglądać filmów ze swą bohaterką, ale sam klub znudził je śmiertel­nie.Wtedy znów zaczęła chodzić po okolicznych wzgórzach.wyobrażając sobie, że za skałami czają się wrogowie,- Chyba najbardziej wywrotową rzeczą było to, że doszłyśmy do wniosku, iż dyrektor szkoły przypomina czarny charakter z filmu Białe wieńce.Nadal nie mogę uwierzyć, że.Dupaynil wzruszył ramionami.- To nie ma znaczenia.Wydział Bezpieczeństwa wie, że wię­kszość dzieciaków, zrzeszonych w tych klubach, nie jest niczemu winna.Jednakże niektóre z nich wspięły się na wyższy poziom członkostwa, a kilkoro z nich w końcu dołączyło do samego “Żelaznego Łańcucha".I zaczęły nam sprawiać kłopoty.- Pamiętam, że jakiś rok po tym, jak przestałyśmy urządzać upotkania, otrzymałyśmy kolejną przesyłkę, namawiającą nas do założenia “klubu starszych".Nas to jednak już nie interesowało, a zresztą wkrótce piraci napadli na kolonię.- Rozumiem.Czy potrafi pani wytłumaczyć te dwie różne oceny z geometrii analitycznej? Albo to, że nie ukończyła pani pracy z historii społecznej?Sassinak zmarszczyła brwi, usiłując coś sobie przypomnieć.- O ile wiem, z matematyki zawsze dostawałam najlepsze stopnie.Jak to było.Ach tak! Wypróbowywano wtedy nowy system zaliczeń i za ten semestr wszyscy dostali po dwa stopnie z matematyki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •