[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dla dodatkowych mieszkańców Warowni Cove zbudowano małe domki, chociaż w większość wieczorów wszyscy spotykali się w głównej izbie siedziby.Oczyszczono duży teren obok domku D'rama na legowisko Pirotha.Potem dobudowano archiwum - domenę Lytola - gdzie składano kroniki, szkice, rysunki, mapy, opisy ruin i znalezione przedmioty.Wielki teleskop Wansora został obudowany na końcu wschodniego przylądka, skąd Mistrz prowadził obserwację Sióstr Świtu, groźnej Czerwonej Gwiazdy i innych ciał niebieskich, które dał radę zidentyfikować z pomocą starożytnej mapy gwiezdnej.Na płaskowyżu pagórek Fandarela, jeden z pierwszych wybranych do odkopania, wywołał duże rozczarowanie.Co prawda Kowal miał rację, że żar wulkanu powstrzymał przodków od opróżnienia budynku, ale cokolwiek w nim znaleziono, było tak bardzo uszkodzone, że trudno było rozpoznać, co to było.Większość budynków odkopanych do tej pory wydawała się służyć za pomieszczenia dla zwierząt.To jednak wzbudziło ciekawość, ile zwierząt mogło się pomieścić w Siostrach Świtu, ilu ludzi przybyło, z jak daleka i jak długo Landing było zamieszkane.Pamięć ognistych jaszczurek najwyraźniej zawierała tylko niezwykłe wydarzenia; pierwsze lądowanie, wybuch wulkanu, i najświeższe dotyczące odzyskania jaja Ramoth, kiedy smoki zionęły na jaszczurki ogniem.Wciąż nie było ogólnie wiadome, że to Jaxom i Ruth wykradli jajo jeźdźcom z przeszłości.Po dwóch Obrotach ostatecznie otwarto Południowy Kontynent, zostawiając tym, których to interesowało, swobodę poszukiwania rozwiązań zagadek przeszłości.Mimo to nastał czas nudy i nawet Piemur, chociaż bardzo wysilał mózgownicę, nie mógł wymyślić rozrywki.- Równie dobrze może być tak, Robintonie - stwierdził któregoś wieczora Lytol - że nigdy nie poznamy odpowiedzi.- Tego to ja nigdy nie przyjmę do wiadomości! - Harfiarz poderwał się z krzesła, zatrzymując się w pół ruchu, gdyż stawy nie pozwoliły mu na gwałtowne powstanie.- Przeklęty deszcz.- wyprostował się, z wysiłkiem przestępując z nogi na nogę.- Co to ja chciałem zrobić?- Maszerować po pokoju ze złości - powiedział Piemur podnosząc wzrok znad przedmiotu, któremu się przyglądał przez szkło powiększające.- Przyłączę się do ciebie.Nie ma żadnego sposobu, by pojąć, do czego ta rzecz była użyteczna - odłożył prostokątny przedmiot.- Koraliki, druciki i malutkie połączenia.- Ozdoba? - spytał D'ram.- Niezbyt prawdopodobne.To część tego, co znaleźliśmy w przedniej części latającego statku.- Co ja zamierzałem zrobić? - dopytywał się Robinton, z jedna ręką na czole, a drugą zatkniętą za pas.- Wina mam dość.- Mówiłem, że wykopaliska mogą trwać pokolenia - cierpliwie naprowadzał go Lytol.- Ty nie chciałeś przyjąć tego do wiadomości.- A, tak, dziękuję.- Robinton podszedł do stojaka z mapami.Przerzucił je, znalazł tę, o którą mu chodziło, i wyciągnął, by zawiesić na czubku stojaka.- Czy ktokolwiek zrobił coś z tym? - wskazał na niebieskie i zielone symbole usytuowane jak miniaturowe flagi pomiędzy pasem lądowiska a najbardziej na południe wysuniętym końcem osiedla.Piemur odwrócił się na krześle.- Nie, mistrzu.Wydaje się, że teraz tam nic nie ma.- Ale na tym terenie odkryto jaskinie, prawda?- Tak, jaskinie były wyraźnie używane jako mieszkania - przyznał Piemur.- A co, jeżeli te jaskinie - mówił Robinton podniecony, stukając w mapę - miały ukryte wejścia?- Mistrzu, czy nie mamy już dość złomu? - Piemur wzruszył ramionami.- Ale żadnych odpowiedzi! - Robinton potrząsnął głową.- Muszą być odpowiedzi, żebyśmy mogli zrozumieć to, cośmy liznęli z wiedzy ognistych jaszczurek!Zair na oparciu jego krzesła zaćwierkał uspokajająco.- Ludzie, którzy zbudowali takie cuda, musieli mieć jakieś kroniki! - Robinton uderzył pięścią w stół.- Ależ mieli i stąd właśnie jest ten kurz w najwyższych korytarzach Warowni Fort i Weyru Benden - odparł Piemur.- I wcale od tego nie zmądrzeliśmy.- Nie mogli mieć tak mało kopii! - upierał się Harfiarz.- Te mapy stanowią przykład trwałości ich materiałów, a więc gdzie jest reszta?- Może były przerwy w prowadzeniu zapisów - stwierdził Lytol.- Teraz wiemy, że w Warowni Fort musiał mieć miejsce ogromny pożar.Zgodziliśmy się też, że zaraza trzykrotnie przetrzebiła mieszkańców Siedzib, Warowni i Weyrów.Możemy nigdy nie poznać naszej historii - wydał się zupełnie pogodzony z taką możliwością.- A więc, kiedy deszcz zdecyduje się przestać padać? - rzekł Piemur z udręką w głosie.- Czy chcesz, żebym wziął kilku szperaczy i sprawdził te jaskinie?Kiedy następny dzień przyniósł poprawę pogody, Piemur wysłał Farli do Wschodniego Weyru, aby przysłano smoka, który zawiózłby jego i Harfiarza na płaskowyż.V'line, młody spiżowy jeździec, przybył natychmiast.Kiedy dotarli na miejsce, Harfiarz poprosił V'line'a i Clarinatha, by pokrążyli nad terenem.Obserwacja z powietrza dawała wskazówki niedostrzegalne z powierzchni
[ Pobierz całość w formacie PDF ]