[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zastanowiłem się nad pierwszymi czterema i na żadne nie potrafiłem odpowiedzieć.Przeczytałem piąte.Rozejrzałem się i stwierdziłem, że wszyscy ostro pracują.Zadałem sobie pytanie:, „Jakie może być prawdopodobieństwo, że jestem najgłupszy z całej grupy?." Dostałem pięćdziesiąt cztery punkty, co, jak się później okazało, dało mi drugie miejsce w grupie.Tak się złożyło, że Townes myślał już o laserach.Więc na egzaminie pytał o rzeczy, które jego interesowały.Penzias twierdzi, że z trudem skończył studia:Byłem dobry w dwóch rzeczach.Przede wszystkim udawało mi się wymyślać różne mechanizmy w kategoriach mechanicznych i budować je, a poza tym, i to zostało mi do dzisiaj, potrafiłem znosić cierpienia.Dzięki tym dwóm rzeczom przebrnąłem przez uniwersytet.Czy Penzias otrzymałby Nagrodę Nobla, gdyby nie umiał wytrwać mimo cierpień w tak znanej z rywalizacji uczelni, jaką jest Columbia? Oczywiście, trudno powiedzieć, ale teraz, gdy kieruje działem badawczym, z pewnością nie rezygnuje ze współzawodnictwa.„Nikt mi nie wyznacza liczby patentów, jakie mam zgłosić - powiada.- Ale zewsząd napiera konkurencja.Japończycy prowadzą z nami wyścig, ale istnieje również presja wewnętrzna, żeby jak najszybciej pomóc ludziom pracującym nad falami świetlnymi, terminalami i wszystkim innym.Ja sam wyznaczam sobie normy i podobnie postępuję względem wszystkich ludzi".Dla ludzi o dużej motywacji rywalizacja jest czynnikiem bardzo ważnym.Sztuka polega tylko na tym, żeby odpowiednio ją wykorzystywać.Gdy porównanie odbija się rykoszetemPorównania dokonuje się albo wtedy, gdy chce się krytykować, albo, gdy pragnie się inspirować.Oto przykład błędnego zastosowania tej metody.Żona mówi do męża: „Skoro, Jack przez cały dzień ciężko pracuje i nie jest zbyt zmęczony, żeby pomalować dom, to, dlaczego ty nie możesz?" Wielu z nas doświadczyło takiego podejścia na własnej skórze.Na przykład rodzice mówili:, „Dlaczego nie możesz mieć takich dobrych stopni jak twoja siostra?" Tego rodzaju negatywne stwierdzenia podcinają człowiekowi skrzydła, zamiast dodawać mu sił.Dobre porównanie brzmi tak: „Wiesz, Tom, gdy widzę, co sąsiedzi zrobili ze swoim podwórkiem, to aż chce mi się wyjść i zrobić to samo z naszym.Co ty na to?" Podobnie w przedsiębiorstwie - osiągnięcia innych ludzi mogą być wspaniałym bodźcem.Trzeba tylko pamiętać, że nie chcemy poniżać, lecz inspirować, kiedy przekazujemy wiadomość: skoro inni potrafią, my też potrafimy.Stara zasada gromadzenia funduszy polega na tym, że wpływ finansowy działa w dół.Innymi słowy: w dobrze prowadzonej kampanii najpierw zwracamy się o datki do najmożniejszych donatorów, a potem prosimy ich, żeby zwrócili się z podobną prośbą do swoich znajomych.Ci znajomi być może nie będą w stanie dać tyle samo, ale gdy zwróci się do nich hojny darczyńca, z pewnością głębiej sięgną do kieszeni.Tu też w grę wchodzi stary, zdrowy instynkt rywalizacji.Na ogół człowiek robi mniej niż może, dopóki ktoś inny nie wskaże mu większych możliwości.Gniew jako element motywacjiZajmiemy się teraz uczuciem, które jest obce rywalizacji, ale jednocześnie jest jakby jej przedłużeniem.Mam na myśli gniew.W tym miejscu idealiści zapewne znowu zaprotestują mówiąc: żeby inspirować ludzi, trzeba się odwoływać do instynktów pozytywnych.Tymczasem dobry inspirator wykorzystuje również gniew.Dlaczego? Ponieważ ukryte głęboko olbrzymie możliwości ujawniają się dopiero wtedy, gdy człowiek wpada w gniew.Marcin Luter powiedział tak:Gdy jestem zły, potrafię pisać, modlić się i głosić kazania.Wtedy mój temperament się ożywia, wyostrza się rozumienie świata, a doczesne utrapienia i pokusy gdzieś znikają.Odrobina słusznego oburzenia potrafi wydobyć z narodu wszystko to, co w nim najlepsze.Stany Zjednoczone Ameryki Pomocnej powstały wtedy, gdy pięćdziesięciu sześciu patriotów tak bardzo się zezłościło, że podpisali Deklarację Niepodległości.Amerykanie wylądowali na Księżycu, ponieważ się wściekli, że z powodu sputnika spadli na drugie miejsce w podboju kosmosu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]