[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Istnienie czasu samego w sobie , czy też jako takiego , bezodniesienia do mierzącej go świadomości byłoby pozbawione jakiejkolwiek motywacji.Takwięc czas ma jeszcze i tę właściwość, że nie może istnieć sam w sobie , a jedynie w odnie-sieniu do świadomości, podobnie jak prędkość jedynie w odniesieniu do układu materialnego.Dopiero taka współzależność jest logicznie spójna.Można więc przyjąć, że jednym z atrybu-tów czasu jest świadomość.Mówiąc o świadomości należy przystąpić do analizy sposobów jej wyartykułowania.Omawialiśmy już istnienie dwóch języków: języka sprawczego, zakodowanego w spiraliDNA i języka pochodnego, opisowego, wyrażanego za pomocą słów zbudowanych z literalfabetu.Obydwa te odmienne języki łączy wspólna cecha: są nośnikami informacji.Podob-nie, jak istnieją deformacje genetyczne języka sprawczego (nowotworzenie, bracia syjamscyitp.) istnieją również częste deformacje języka opisowego szczególnie niebezpieczne wtedy,gdy wyrażane są publicznie wobec audytorium.Można by to ująć w ten sposób, że im licz-niejsze audytorium, tym bardziej niebezpieczna deformacja, z czego wynika jasno i jedno-znacznie, że najgrozniejsze są deformacje (nowotwory) językowe głoszone przez radio i tele-wizję.Zwłaszcza ta druga ma na swoim koncie rażące uchybienia gramatyczne, stylistyczne imerytoryczne, nie wspominając już o nagminnej transakcentacji sprzecznej zarówno z zasa-dami, jak i z melodyką języka polskiego.Język telewizyjny, będąc sprostytuowanym języ-kiem literackim, jest wybitnie rażący.Ogłaszając konkursy na spikerów, TV nieodmiennie podkreśla, że wymagana jest znajo-mość co najmniej jednego języka obcego, nigdy jednak nie zaznaczono, że warunkiem sinequa non jest gruntowna znajomość języka ojczystego.Wprawdzie istnieje w TV jakaś komisja47językowa, ale pożal się Boże rezultatom jej pracy.Pod kierunkiem tych speców powstały ipowstają niedopuszczalne neologizmy, a niedokształceni spikerzy i spikerki bezkrytycznieulegają błędnym sugestiom, czy wręcz zaleceniem, a nawet nakazom.Nie chcę dociekać intencji decydentów, lecz trudno mi się oprzeć chęci przy toczeni a opi-nii Tomasza Jeffersona: Wrogowie wolności w swej propagandzie metodycznie poddająskażeniu zasoby językowe, aby uwodzić, czy przymuszać swe ofiary do myślenia, czucia idziałania tak, jak oni, manipulatorzy umysłów, życzą sobie, aby myślano, odczuwano i dzia-łano.Nauczyć się wolności, to jest także, poza wszystkim innym, nauczyć się właściwegoposługiwania mową. Nauczyć się właściwego posługiwania mową bagatelka! Jeszcze za sprawą nieświętejpamięci Unii Demokratycznej wkradł się do sejmu i telewizji jakiś złodziejski żargon.Nigdynie mówi się o wymierzaniu sprawiedliwości, jak gdyby takowa nie istniała, za to ustawiczniei z dziwną lubością mówi się o rozliczaniu.W świecie przestępczym takie rozliczanie na-zywane jest dintojrą, a rozliczonego znajduje się w ciemnej ulicy z nożem w plecach, co za-zwyczaj dzieje się za sprawą nieznanych sprawców.Aagodniejszą formą rozliczeń są pod-palenia.Ludzie cywilizowani wymierzają sprawiedliwość, a pod słowem rozliczenia rozu-mieją najczęściej operacje finansowe pomiędzy bankami.Jak pisze Aldous Huxley ( Nowy wspaniały świat poprawiony Edition et Librairir Li-bella , IL Paryż 1960) Nadawanie organizacji pierwszeństwa przed osobami, jest stawianiemśrodków ponad celem.Co z tego wynika, gdy cele zostają podporządkowane środkom poka-zali wyraznie Hitler i Stalin.Pod ich ohydną władzą cele osobiste zastały podporządkowaneśrodkom organizacji przy pomocy mieszaniny gwałtu i propagandy, systematycznego terroru iniemniej systematycznego wpływania na umysły.Niestety wyższe wykształcenie nie jestkoniecznie gwarancją wyższej cnoty, czy wyższej mądrości politycznej. Nauczyć się właściwego posługiwania mową i rozliczać w sensie unijnym , to dwabieguny, lub jeśli ktoś woli, dwa zwyrodniałe bliznięta.Jak słusznie twierdzi Joseph Heller( Namaluj to ) Język uległ deprecjacji.Ogólnie przyjęta interpretacja znaczenia słów w ichrelacji do przedmiotów zaczęła się zmieniać zależnie od okoliczności.Wobec mnogości zamierzonych i niezamierzonych błędów, jakimi raczy nas telewizja,ograniczymy się do nielicznych przykładów, opatrując niektóre z nich niezbędnym komenta-rzem.Telewizyjnym trendem i rażącą manierą stało się bezsensowne przymiotnikowanie zaprzyczyną którego zamiast biegu z przeszkodami mamy bieg przeszkodowy , zamiast wy-twórni płyt gramofonowych fabryki płytowe (całe szczęście, że nie papierowe!), zamiasttempa biegu szybkość tempową
[ Pobierz całość w formacie PDF ]