[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A więc bierzemy go? - spytał kocur.- Sama nie wiem.- Raoux potarła kark.- Umiesz się obchodzić z pancerzem?- Zrobimy deathmatch? - spytał z szerokim uśmiechem Sabre.- Nie - odparła Raoux po dłuższej chwili.- Nie, chyba nie zrobimy.- Trening reszty drużyn w wirtualnej rzeczywistości idzie niezle - powiedział Tomcatdo Sabre'a.- Pana dużych kolegów nie da się tutaj ściągnąć, gdyż zestawy nie sąprzystosowane, a poza tym nie mają tootsów, ale ich zadanie jest raczej proste i będą ichprowadzić przeszkolone zespoły.Myślę, że nasi przeciwnicy będą bardzo zaskoczeni, kiedynas zobaczą.- To granie po sieci to coś wspaniałego - powiedziała Raoux z wrednym uśmiechem.-Zawsze uważałam, że Surreal Battle jest najlepsza.Jak tam z naszym wsparciem?- Trudno powiedzieć - odparł Tomcat, marszcząc czoło.- Trudno powiedzieć.* * *- Wybornie - powiedział Helmut, kręcąc głową.- Podczas Zwięta Imperium? Może odrazu wystawią szyld z napisem: Przewrót w toku"! Podczas Zwięta zawsze jest najwyższypoziom bezpieczeństwa.Siedział za biurkiem w swojej kajucie.Chociaż ufał swoim sztabowcom, akurat tejwiadomości nie chciał przeglądać poza osobistą kwaterą.Spojrzał na Juliana w sposób, którymożna było określić jedynie jako wilkiem".- Roger ma powody - powiedział Julian.- Nie wiem jakie, ale jestem tego pewien.Takczy inaczej, tak brzmi wiadomość.- Doskonale.Ponieważ plutonowy Julian jest pewien, że Jego Wysokość ma powodyustalenia takiego a nie innego terminu, przygotuję się do zmiany miejsca postoju mojej floty.- Helmut przekazał rozkazy przez tootsa, a potem kiwnął głową.- A więc ruszyliśmy dopunktu spotkania.Julian zamrugał oczami.Biorąc pod uwagę wiadomość od Rogera, nie było potrzeby ażtakiego pośpiechu - według jego obliczeń mieli co najmniej dziesięć dni zapasu - szybkojednak upomniał samego siebie, że międzygwiezdna astrogacja nie jest jego mocną stroną.- Co teraz, sir? - spytał po chwili.- Teraz będziemy się zastanawiać, co zastaniemy po wejściu do układu.Helmut zeskoczył z fotela i przeszedł przez kajutę do miejsca, w którym uprzątnięto sporykawałek pokładu.Architekt odpowiedzialny za projekt okrętu flagowego admirałaprawdopodobnie zaplanował w tym miejscu fotel i kanapę, a tymczasem leżał tu tylkowytarty dywan, którego zadanie stało się oczywiste, kiedy Helmut założył ręce za plecami izaczął chodzić w tę i z powrotem, kiwając głową w rytm kroków, i analizować założeniaplanu oraz dołączone do wiadomości aktualizacje wywiadowcze o Układzie Słonecznym.- Muszę przyznać - powiedział po kilku chwilach, nie wiadomo, czy do siebie, czy doJuliana - że Roger czy ktoś, kto to wszystko organizuje, nie jest zupełnym idiotą.Przynajmniej pojął znaczenie zasady nie mnóż bytów nad potrzebę" i zastosował ją w takimstopniu, w jakim jest to możliwe w operacji z gruntu straceńczej.Myślę jednak, żemoglibyśmy wprowadzić drobne poprawki.- Sir? - Julian spytał tak ostrożnie, że Helmut aż się uśmiechnął.- Nie przejmujcie się, plutonowy, zrobimy dokładnie to, czego chce Jego Wysokość.Myślę po prostu, że da się to zrobić trochę lepiej.Czy myślicie, że książę byłby przeciwnydrobnej własnej inicjatywie?- Zasadniczo książę jest zdania, że inicjatywa to dobra rzecz, choć w pewnychgranicach.- Ależ oczywiście, plutonowy, oczywiście.- Uśmiech admirała zrobił sięzdecydowanie wredny.- Kluczem do jego obecnego planu jest nasze przybycie na czterygodziny przed rozpoczęciem ataku na Pałac, zgadza się? Będziemy wtedy oddaleni o prawiedziesięć godzin lotu od planety.Kiedy układowe platformy rozpoznawcze nas wykryją,Wielka Flota ruszy nam na spotkanie.Biorąc pod uwagę założenia pakietu, jej siły będązgromadzone zbyt daleko od Starej Ziemi, żeby przeszkodzić w szturmie na Pałac, tak?- Tak, jeśli dobrze zrozumiałem, sir.- Julian obserwował zafascynowany, jak drobnyadmirał zaczyna coraz szybciej chodzić.- Cóż, to rozsądny plan, zważywszy, ile niewiadomych wasz książę albo jego doradcymusieli wziąć pod uwagę, żeby go opracować.Będziemy zagrożeniem, na które druga stronabędzie musiała zareagować.Ale załóżmy, że udałoby nam się stać zagrożeniem i żejednocześnie oni nie będą wiedzieli, że muszą zareagować.- Sir? - Julian niczego nie rozumiał i było to po nim widać.- Roger zamierza zabić Greenberga - powiedział Helmut.- To dobry początek.Jegozastępcąjest Wallenstein, ale wszyscy wiedzą, że tylko dlatego, iż siedzi w kieszeni Adouli,tak samo jak Greenberg.Ale w przeciwieństwie do Greenberga, jest gryzipiórkiem, który wcałym swoim bezużytecznym życiu nie objął ani jednego poważnego polowego dowództwa.Kiedy więc zabraknie Greenberga, Wallenstein nie będzie miał wystarczającego poparcia, a toznaczy, że tymczasowym dowódcą zostanie Kjerulf, przynajmniej dopóty, dopóki jakiś innydowódca eskadr nie dotrze do Bazy Księżycowej.Ale nawet wtedy są spore szanse, żeKjerulf nie odda dowództwa.Ile jest eskadr w Wielkiej Flocie, plutonowy Julian? - rzucił,obracając się na pięcie i spoglądając groznie na żołnierza.- Sześć, sir! - odparł Julian.- Bardzo dobrze.- Helmut znowu zaczął chodzić.- Pamiętajcie zawsze, że floty ieskadry to nie tylko maszyny, plutonowy, to ludzie! Pułk jest tak dobry, jak dobrzy są jegooficerowie.Kto to powiedział, plutonowy Julian? - spytał, znów odwracając się i patrząc napodoficera.- Nie.- Julian zmarszczył brwi.- Napoleon?- Widzę, że czegoś się nauczyliście, plutonowy - powiedział Helmut, kiwnął głową iznów zaczął chodzić.- Chyba książę mi to powiedział.- W takim razie miał dobrych nauczycieli.- Admirał zmarszczył w zamyśleniu czoło.-A więc sześć eskadr nosicieli pozbawionych dowódcy.W takiej sytuacji zaczną słuchaćrozkazów swoich własnych dowódców, cokolwiek mówi na ten temat regulamin.A tooznacza, że musimy odczytać myśli tych dowódców, jeśli chcemy przewidzieć ich działania ireakcje.Iść za Adoulą? Za Rogerem? Przeczekać? Pozostać neutralnym?Kolejne pytania padały jak strzały z karabinu maszynowego, mimo iż było jasne, że są tylkoretoryczne, że admirał jest już myślami o wiele dalej.- Nie umiem nawet wymienić z pamięci nazwisk tych dowódców, sir - powiedziałJulian - a co dopiero przewidzieć ich zachowanie.- Jedenasta eskadra nosicieli, admirał Brettłe - powiedział Helmut.-Niedawnoawansował dzięki Adouli.Jest porywczy, ale niezbyt bystry; zajmował dwieście piętnastemiejsce na dwieście czterdzieści osób jego rocznika w Akademii.Oczywiście uczelnianabłyskotliwość niekoniecznie przekłada się na błyskotliwość w działaniu, ale od tamtej porynie zrobił żadnych postępów.Nie awansowałby tak wysoko, zarówno z powodu swojejosobowości, jak i umiejętności, gdyby ktoś mu nie pomógł.Już dawno temu zaprzysiągłwierność Adouli
[ Pobierz całość w formacie PDF ]