[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Teraz oddaj mi kobietę i pozwól nam odejść.- Nie bądź niemądry, chłopcze.Doskonale wiesz, że nigdy nie zamierzałem jej wypuścić.Chyba niebyłeś aż tak naiwny?Takashi zmrużył ciemne oczy.- Wszystko jest możliwe.Tym razem mogłeś dotrzymać słowa.- Moje słowo jest świętym słowem Boga - obwieścił Shirosama.- A Bóg wydał ci rozkaz porwania tej biednej kobiety i zamordowania tysięcy ludzi?- Nikt nie zostanie zamordowany.Trzeba oczyścić świat, ochrzcić go, jeśli wolisz.Tylko najwierniejsi będą mi towarzyszyć w ostatniej podróży.Takashi zacisnął zęby.- Jakiej ostatniej podróży?- Chyba nie sądzisz, że domagałbym się takiego poświęcenia ze strony wiernych, gdybym sam nie byłna nie gotowy?- Sądzę, że jesteś zakłamanym, pokrętnym psychopatą, który znajduje uzasadnienie dla wszystkiego,co robi.299- A ja sądzę, że już czas, byś dołączył do przyjaciółki.Nadszedł nów i wszystko jest gotowe.Czy słyszysz ten dźwięk?- Samolot? Tak, słyszałem go.Zakładam, że twoi poplecznicy przylecieli po skrzynki z trucizną, żeby przetransportować je w inne rejony świata.- Moi najwięksi wyznawcy przybywają nieść wolność do wszystkich zakątków globu.- Tak się składa, że ziemia jest kulista.- Słusznie, i dlatego nikt się nie ukryje.Bracie Heinrichu, zwiąż go i posadź z kobietą, którą usiłowałzabić.Takashi nie zareagował.Jego brak poczucia winy był jeszcze bardziej wymowny niż protest.BratHeinrich spętał mu ręce i nogi, a następnie mocno pchnął na ziemię.Takashi zatoczył się na Summer i zderzył z nią tak mocno, że prawie upadła.Odsunęła się pośpiesznie i odwróciła twarz, aby na niego nie patrzeć.- Widzisz? - mruknął Shirosama.- Powiedziałem jej, że to ty przytrzymałeś jej głowę pod wodą, bochciałeś ją zabić.Pewnie nawet teraz uważasz, że najkorzystniej dla ciebie byłoby ją zgładzić, bo wtedy umilkłaby na zawsze.To jednak bez znaczenia, bo w niedługim czasie oboje umilkniecie.Możew następnym życiu lepiej się wam ułoży.Takashi usiadł w milczeniu.- Tak szybko zrobiłeś jej pranie mózgu? Sądziłem, że sprawi ci więcej problemów.- Wyjawiłem jej prawdę i to wystarczyło, by przejrzała na oczy.Bracie Heinrichu, idź do samolotu i sprawdź, czy jest załadowany, a uczniowie weszli na pokład.Potem wróć do mnie z jednymopakowaniem311lekarstwa.Muszę dopilnować, żeby wszystko przebiegło zgodnie z planem i dopiero wtedy podejmę ostatnie kroki.Brat Heinrich znikł w mroku, a Shirosama zachowywał się tak, jakby zapomniał o więźniach.Zacząłintonować modlitwy w niezrozumiałych językach i posypywać ogień szarym pyłem oraznieodłącznym kadzidłem.Ubrani na biało bracia wyłonili się z lasu, podeszli bliżej, złożyli broń na stertę i utworzyli krąg wokół Shirosamy, by modlić się wraz z nim.Kiedy Takashi zderzył się z Summer, nóż wysunął się jej spod stanika i teraz leżał pod luźną koszulą, ale nie mogła go chwycić, bo miała ręce związane za plecami.Pozostało jej jedynie zdać się naswojego niedoszłego zabójcę.- Wasza Świątobliwość! - zawołała możliwie płaczliwym i błagalnym głosem.- Skoro czeka nasśmierć, to czy mogę pocałować Takashiego? Ostatni raz?Zastanawiała się, jak Takashi zareaguje na jej specyficzną prośbę, ale nawet nie drgnął.Klęczał na zamarzniętej ziemi i wyglądało na to, że w ogóle nie interesuje się swoją towarzyszką.- Chcesz pocałować mężczyznę, który próbował cię zabić? - zdziwił się Shirosama.- Jesteś naprawdę bardzo głupią młodą kobietą.Proszę bardzo.Takashi spojrzał na nią wyczekująco.Uniosła głowę, zbliżyła usta do jego warg i wyszeptała:- Z przodu koszuli mam nóż, ty cholerny draniu.Spróbuj po niego sięgnąć.- Bliskość jego twarzydziałała na nią jak narkotyk.Pragnęła obsypać ją pocałunkami bez względu na to, co chciał jej zrobić.W następnej sekundzie Takashi rzucił się jej do kolan,301mamrocząc coś na temat skruchy i miłości, a jednocześnie sięgnął rękami pod jej koszulę i złapał nóż.Na wpół ślepy Shirosama skierował ku nim wzrok i skrzywił się z obrzydzeniem.- Źle oceniłem was oboje - rzekł z westchnieniem.- Nie jesteście godni wielkiego zaszczytu, którego mieliście dostąpić.- Jakiego znowu zaszczytu? - zainteresowała się Summer.Takashi doskonale udawał beznadziejnąmiłość i ból, jednocześnie przecinając swoje więzy, więc musiała odciągnąć uwagę Shirosamy.- Zaszczytu oddania życia wraz ze mną, panno Hawthorne.Twoja matka doceniłaby ten gest i jakojedna z najbardziej hojnych ofiarodawczyń sama zasługiwała na wyróżnienie.Cóż, gdzieś znikła, a ja miałem ważniejsze sprawy na głowie niż szukać jej.- Takie sprawy jak porwanie mojej siostry? - warknęła Summer.Takashi znieruchomiał, a ona zaklęła w myślach.Nie mogła się doczekać, aż uwolni ją z więzów, które blokowały dopływ krwi do dłoni.Shirosama nie miał już ochoty z nią rozmawiać.- Bracie Shinya, usuń ich z kręgu - polecił jednemu z wyznawców.- Mogą patrzeć z pewnejodległości.Psiakrew, pomyślała, gdy jeden z braci ruszył ku nim
[ Pobierz całość w formacie PDF ]