[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nieraz myÅ›laÅ‚am o tym, jak to bÄ™dzie, gdy wrócisz  powiedziaÅ‚a po chwiliHelena. Jakże inaczej wyglÄ…da to teraz.54 PowstrzymywaÅ‚em siÄ™, by jej nie zapytać, co jest inaczej.W miÅ‚oÅ›ci zawsze siÄ™ pytaza wiele.I można siÄ™ z niÄ… pożegnać, jeżeli bÄ™dziemy chcieli dociec, jak brzmiaÅ‚yby od-powiedzi zawierajÄ…ce samÄ… tylko prawdÄ™. Tak, jest zawsze inaczej  powiedziaÅ‚em. Bogu dziÄ™ki! RozeÅ›miaÅ‚a siÄ™. Nigdy nie jest inaczej, Józefie.To tylko wyglÄ…da inaczej.Masz jeszcze wino?ObeszÅ‚a łóżko dookoÅ‚a, niby tancerka, postawiÅ‚a kieliszek obok siebie na podÅ‚odzei przeciÄ…gnęła siÄ™.ByÅ‚a opalona na brÄ…z przez obce mi sÅ‚oÅ„ce i beztroska w swej nago-Å›ci, jak kobieta, która nie tylko wie, że jest pożądana, lecz której również czÄ™sto mó-wiono o tym. Kiedy powinienem stÄ…d odejść?  zapytaÅ‚em. SÅ‚użąca jutro nie wróci. Pojutrze.Skinęła gÅ‚owÄ…. To jest zupeÅ‚nie normalne.Dzisiaj jest sobota, daÅ‚am jej urlop na niedzielÄ™.Przyjdzie w poniedziaÅ‚ek, w poÅ‚udnie.Ma kochanka.policjanta z żonÄ… i dwojgiemdzieci. SpojrzaÅ‚a na mnie spod półprzymkniÄ™tych powiek. ByÅ‚a zachwycona.Za oknem rozlegÅ‚ siÄ™ odgÅ‚os kroków w marszu i Å›piew. A to co?  spytaÅ‚em. %7Å‚oÅ‚nierze albo Hitlerjugend.W dzisiejszych Niemczech wciąż maszerujÄ… jacyÅ› lu-dzie.PodniosÅ‚em siÄ™ i spojrzaÅ‚em przez szparÄ™ w zasÅ‚onach.MaszerowaÅ‚ oddziaÅ‚Hitlerjugend. Dziwne, że stanowisz tak rażący kontrast w porównaniu z resztÄ… rodziny  po-wiedziaÅ‚em. Widocznie mam coÅ› w sobie z prababki Francuzki  rzekÅ‚a Helena. MieliÅ›mytakÄ…, ale nie mówi siÄ™ dziÅ› o niej, zupeÅ‚nie jakby byÅ‚a %7Å‚ydówkÄ….Ziewnęła i przeciÄ…gnęła siÄ™.StaÅ‚a siÄ™ nagle tak spokojna, jak gdybyÅ›my co najmniejod tygodnia żyli razem i nie groziÅ‚o nam żadne niebezpieczeÅ„stwo.Oboje unikaliÅ›mypilnie tego tematu.Helena dotÄ…d nie spytaÅ‚a mnie ani sÅ‚owem, jak mi siÄ™ powodziÅ‚o nawygnaniu.Nie domyÅ›laÅ‚em siÄ™ wówczas, że dawno już mnie przejrzaÅ‚a i podjęła decy-zjÄ™. Czy już nie zaÅ›niesz?  spytaÅ‚a.ByÅ‚a pierwsza w nocy.PoÅ‚ożyÅ‚em siÄ™. Czy można by nie gasić Å›wiatÅ‚a?  spytaÅ‚em. Lepiej Å›piÄ™ wówczas.Jeszcze nie przywykÅ‚em do niemieckich ciemnoÅ›ci.RzuciÅ‚a mi szybkie spojrzenie. Zostaw, kochanie, niech siÄ™ pali, skoro tak chcesz.LeżeliÅ›my przytuleni do siebie.Z trudem tylko mogÅ‚em sobie uprzytomnić, że daw-55 niej spaliÅ›my zawsze razem.Z mroków przeszÅ‚oÅ›ci zaczęły siÄ™ wyÅ‚aniać wyblakÅ‚e cie-nie, wspomnienia bez barw.Helena znów byÅ‚a przy mnie, lecz caÅ‚kiem inna, w jakiÅ›obcy, dziwny sposób bliska; rozpoznawaÅ‚em w niej tylko to, co byÅ‚o anonimowe  od-dech, zapach wÅ‚osów, a przede wszystkim zapach skóry, którego brak mi byÅ‚o tak dÅ‚ugo;jeszcze nie czuÅ‚em go w peÅ‚ni jak dawniej, lecz istniaÅ‚ przecież, i już bardziej rozumnyniż rozum.Otucha, jakiej dodaje ciaÅ‚o ukochanego czÅ‚owieka! O ileż jest ono mÄ…drzej-sze i bardziej wymowne niż usta peÅ‚ne kÅ‚amstwa! DÅ‚ugo nie mogÅ‚em zasnąć tej nocy.PatrzyÅ‚em na Å›wiatÅ‚o i na wpół oÅ›wietlony pokój, który znaÅ‚em i którego jednoczeÅ›nienie znaÅ‚em.Nie zadawaÅ‚em sobie wiÄ™cej żadnych pytaÅ„.Helena przebudziÅ‚a siÄ™ jeszczeraz. Czy dużo miaÅ‚eÅ› kobiet we Francji?  szepnęła nie otwierajÄ…c oczu. Nie wiÄ™cej, niż to byÅ‚o konieczne  odpowiedziaÅ‚em  i żadnej tak jak ciebie.Westchnęła i chciaÅ‚a siÄ™ odwrócić, jednak sen owÅ‚adnÄ…Å‚ niÄ…, zanim zdążyÅ‚a to uczy-nić.PogrążyÅ‚a siÄ™ w nim znowu.Z wolna ogarnÄ…Å‚ również i mnie.Sny pierzchÅ‚y, ogar-nęła mnie cisza i oddech Heleny, a nad ranem obudziÅ‚em siÄ™.Nic już miÄ™dzy nami niebyÅ‚o, co mogÅ‚oby nas dzielić.WziÄ…Å‚em jÄ… chÄ™tnÄ… i znów zapadliÅ›my w sen jak w chmurÄ™rozjaÅ›nionÄ… blaskiem. 6.Rano zatelefonowaÅ‚em do hotelu w Münster, w którym zostawiÅ‚em walizkÄ™.OÅ›wiadczyÅ‚em, że mój pobyt w Osnabrück przedÅ‚użyÅ‚ siÄ™ i powrócÄ™ dopiero w nocy,proszÄ™ wiÄ™c o zatrzymanie dla mnie pokoju.ZrobiÅ‚em to przez ostrożność.Nie mogÅ‚emdopuÅ›cić, by z powodu niezaÅ‚atwienia tej sprawy zainteresowano mojÄ… osobÄ… policjÄ™.CzyjÅ› obojÄ™tny gÅ‚os odpowiedziaÅ‚, że wszystko w porzÄ…dku.ZapytaÅ‚em także, czy niebyÅ‚o do mnie listów.Nie, nie byÅ‚o.ZawiesiÅ‚em sÅ‚uchawkÄ™.Helena staÅ‚a za mnÄ…. Listy?  zdziwiÅ‚a siÄ™. Od kogo spodziewasz siÄ™ listów? Od nikogo.Ot tak sobie zapytaÅ‚em, dla zachowania pozorów [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •