[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niski, przysadzisty, z masą niesfornych kędziorów - wyglądał jak puli, zajadły owczarek z węgierskiej puszty.Głos też miał podobny: wyszczekiwał pytania tak ostro i donośnie, że Kunzemu aż świdrowało w mózgu.W jakimś momencie przeląkł się nawet, że porucznik ukąsi ofiarę.Boka wytrzymał ten zaporowy ogień pytań ponad godzinę, co mu należy poczytać za zasługę.Na początku odszczekiwał odpowiedzi piskliwym, świdrującym głosem, który potem stracił na sile i wartkości, aż w końcu przemienił się w szept.Dokładnie w siedemdziesiąt dwie minuty po zjawieniu się porucznika Szabó Boka wyjawił nazwisko: pani Friedrichowa Gabriel.Po raz pierwszy nazwisko Richarda Madera pojawiło się w wiedeńskiej prasie 19 listopada 1909 roku.Czołowy dziennik poranny wydrukował w dziale wiadomości miejskich następującą wzmiankę:„Siedemnastego listopada wieczorem ordynans natknął się na zwłoki kapitana Richarda Madera, jednego ze znakomitszych młodych oficerów Sztabu Generalnego.Wobec faktu, iż kapitan Mader odznaczał się pod każdym wzglądem świetnym zdrowiem, policja wszczęła śledztwo mające na celu wyjaśnienie okoliczności jego nagłego zgonu”.Zaraz poniżej następowała wiadomość o wypadku na Kärtnerstrasse.Konie Paula Homera, dorożkarza, poniosły z niewiadomej przyczyny wywołując panikę, w czasie której siedemdziesięcioletni właściciel trafiki odniósł lekkie obrażenia.Dzięki wysiłkom oficera policji, Michaela Rosnera, udało się konie ujarzmić.Chociaż obu informacjom poświęcono tyle samomiejsca, reporterzy zbiegli się pod biuro szefa policji, Brezovsky’ego nie po to, aby wywiedzieć się o stan zdrowia rannego właściciela trafiki.Za parę koron wciśniętych do ręki ubranym po cywilnemu i oczekującym na rozkazy policjantom dowiedzieli się o zwołanej pospiesznie naradzie, która się właśnie odbywała za grubo obitymi drzwiami gabinetu samego szefa, a udział w niej brali: generał Kutschera z wiedeńskiego garnizonu, kapitan Emil Kunze - prokurator wojskowy, inspektor policji i zarazem oficer łącznikowy z żandarmerią - Weinberger oraz szef prokuratury wojskowej - generał Wencel.Tematem narady była śmierć kapitana Madera.Policja odrzuciła możliwość samobójstwa i skupiła wysiłki na odszukaniu sprawcy.Badano wszelkie poszlaki wiodące do jego wykrycia i wyjaśnienia motywów zabójstwa.Mógł to być członek antymonarchistycznej organizacji, jakiś Serb, Chorwat czy Węgier, zazdrosny mąż lub pominięty w awansie urażony kolega - oficer albo rywal.Mógł to nie być wcale „on”, lecz „ona”, na przykład jakaś porzucona kobieta.Plotki oraz domysły były jednak tak mętne i sprzeczne, że nawet reporterzy żądnej sensacji prasy brukowej nie mieli odwagi ich drukować.O dziesiątej trzydzieści rano ciemnowłosa młoda kobieta w eleganckim zielonym kostiumie szła pod eskortą agenta po szerokich schodach, przez nie kończące się korytarze i zatłoczone poczekalnie aż do kancelarii szefa policji.Chociaż twarz miała zasłoniętą gęstą woalką przyczepioną do frywolnie ozdobionego kapelusza, jeden z reporterów zdołał ją rozpoznać.Była to Anna Gabriel.Reporter należał do koła cyganerii artystycznej, w którym obracali się Gabrielowie, i był zaskoczony obecnością pani Gabriel na przesłuchaniu w Prezydium Policji.Przebił się przy użyciu łokci przez tłum kolegów i dopędził ją tuż pod drzwiami.- Pani Gabriel? Na miłość boską, czego oni od pani chcą?!Zatrzymała się i popatrzyła na niego z całkowitą obojętnością.Za gęstą woalką oczy jej wydawały się jeszcze większe i mroczniejsze niż zazwyczaj.Była wyraźnie speszona i zalękniona.- Ta pani jest tu nie po to, żeby prowadzić rozmowy, panie Swoboda - rzekł detektyw stając między nimi.Uprzejma z pozoru uwaga wypowiedziana była tonem dalekim od grzeczności.Reporter cofnął się, oni zaś zniknęli za grubo obitymi drzwiami.W trakcie długoletniej służby w armii generał Wencel często spotykał się z baronem von Campanini zarówno urzędowo, jak i na towarzyskim gruncie.Obserwował, jak Anna z pucołowatej dziewczynki wyrastała na niepokojąco powabną kobietę.Wiedział o jej przedmałżeńskich przygodach i jako przedstawiciel sądownictwa wojskowego miał swój udział w wymuszonym na jej ojcu wycofaniu się z czynnej służby
[ Pobierz całość w formacie PDF ]