[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy te szeroko omawiane na łamach prasyprzygody miłosne są prawdziwe, czy te\ zostały spreparowane przez dziennikarzy rubryktowarzyskich?- Tak - odpowiedział Matt, pozostawiając pytanie właściwie bez odpowiedzi.Barbara Walters zaśmiała się, słysząc ten zamierzony unik, ale po chwili spowa\niała.- A co z pana mał\eństwem? Mo\emy o tym porozmawiać? Pytanie tak zaskoczyłoMatta, \e zabrakło mu słów.- O czym, przepraszam? - powiedział, nie wierząc, \e dobrze usłyszał, nie chcącuwierzyć, \e dobrze usłyszał.Jego fatalne mał\eństwo z Meredith Bancroft przed jedenastulaty nigdy nie zostało wykryte.- Nigdy się pan nie o\enił - uściśliła - i zastanawiam się, czy ma pan tego typu planyna przyszłość.Matt odprę\ył się i odpowiedział enigmatycznie:- To nie jest wykluczone. ROZDZIAA 13Listopad 1989Tłumy mieszkańców Chicago spacerowały ulicą Michigan.Niespieszny rytm tychspacerów spowodowany był częściowo niezwykłą jak na tę porę roku łagodnościąlistopadowego dnia, a częściowo tamującymi ruch klientami Bancroft i S - ka, którzygromadzili się przy ich oknach wystawowych.Witryny wielkiego domu towarowego były ju\wspaniale udekorowane na święta.Od czasu otwarcia w 1891 roku  Bancroft przekształcił się z dawnegodwupiętrowego, ceglanego budynku z półkolistymi, \ółtymi okiennicami wczternastopiętrową strukturę ze szkła i marmuru.Pomimo wielu zmian, jakim sklep podlegał,jedna rzecz się nie zmieniła: to para odzwiernych ubranych w ciemnoczerwone liberie zezłotymi ozdobami.Stali oni jak zawsze, pełniąc swoje obowiązki przy głównym wejściu.Tendrobny, elegancki element był widocznym zapewnieniem dbałości  Bancrofta o solidność izachowanie form.Dwaj odzwierni, którzy pracowali razem od trzydziestu lat, tak bardzowspółzawodniczyli ze sobą, \e rzadko nawet rozmawiali przez te lata.Teraz ukradkiemobserwowali przybycie czarnego BMW i ka\dy z nich po cichu \yczył sobie, \eby kierowcazatrzymał się po jego stronie wejścia.Samochód podjechał do krawę\nika i Leon, jeden z odzwiernych, wstrzymał oddech,po czym westchnął z irytacją, kiedy samochód przejechał obok jego stanowiska i zatrzymałsię dokładnie przed obszarem podległym jego przeciwnikowi.- Nędzny stary bałwan! - zamruczał Leon pod adresem kolegi.Ernest ruszył do przodu.- Dzień dobry, panno Bancroft - powiedział, otwierając ostentacyjnie drzwiczkisamochodu Meredith.Przed dwudziestu pięciu laty zobaczył ją po raz pierwszy, kiedyotwierał drzwiczki samochodu jej ojca - Powiedział wtedy dokładnie te same słowa, takimsamym, pełnym szacunku tonem.- Dzień dobry, Erneście - odpowiedziała Meredith, wysiadając i wręczając mu zuśmiechem kluczyki do swojego samochodu.- Czy mógłbyś poprosić Carla, \eby gozaparkował? Mam dzisiaj du\o do niesienia, a nie chciałabym tego dzwigać z gara\u.Pracownik zajmujący się parkowaniem samochodów był kolejnym udogodnieniem,które oferował klientom  Bancroft. - Naturalnie, panno Bancroft.- Pozdrów ode mnie Amelię - dodała, mając na myśli jego \onę.Meredith znałaszczegóły dotyczące \ycia wielu długoletnich pracowników sklepu; oni wszyscy byli dla niejteraz jedną wielką rodziną.Tak samo jak ten sklep, najwa\niejszy w rozrastającej się terazsieci siedmiu sklepów firmy, rozlokowanych w ró\nych miastach.Był on dla niej tak samodomem jak posiadłość, w której wyrosła, i jak jej własne mieszkanie.Zatrzymała się przez chwilę na chodniku, obserwując tłumy gromadzące się przedwitrynami sklepu.Na jej ustach pojawił się uśmiech, a serce zabiło radośnie.Było to uczucie,którego doświadczała niemal\e zawsze, ilekroć patrzyła na elegancką fasadę  Bancrofta.Czuła dumę, entuzjazm i gorącą chęć czuwania nad tym wszystkim.Dzisiaj jednak byłabezgranicznie szczęśliwa.Ubiegłego wieczoru Parker objął ją i z czułością i powagąpowiedział:- Kocham cię, Meredith.Czy wyjdziesz za mnie, kochanie? Potem wsunął na jej paleczaręczynowy pierścionek.- Okna wystawowe prezentują się w tym roku lepiej ni\ kiedykolwiek - powiedziałado Ernesta, kiedy tłum przesunął się na chwilę i zobaczyła zaskakujący efekt pracy Lisy, jejtalentu i umiejętności.Lisa Pontini cieszyła się ju\ świetną opinią w środowiskuprofesjonalistów za swoją pracę na rzecz  Bancrofta.Nale\ała do kandydatów do objęciastanowiska dyrektora reklamy  Bancrofta , kiedy jej szef za rok przejdzie na emeryturę.Meredith chciała jak najszybciej odnalezć Lisę i opowiedzieć jej o wczorajszymwyznaniu Parkera.Otworzyła drzwiczki od strony pasa\era w swoim samochodzie i wzięładwie walizeczki i kilka teczek z dokumentami.Ruszyła w kierunku głównego wejścia.Jaktylko znalazła się wewnątrz, dostrzegł ją agent ochrony i podszedł do niej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •