[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wygląda­ły na bardzo grube i bardzo zakurzone.Jak ktokolwiek mógł­by przeczytać jedną tak grubą książkę, już nie mówiąc o nich wszystkich?- Jestem twoim nauczycielem - powiedział Wiktor.- Pozwól mi cię uczyć.Michaił zamyślił się.Te książki przerażały go w jakiś sposób, bo były tak ogromne i groźnie wyglądały.Jego ojciec też miał bibliotekę, ale jego książki były cieńsze i miały na grzbietach złocone tytuły.Przypomniał sobie Magdę, guwernantkę jego i Alicji - potężną szpakowatą kobietę, która przyjeżdżała do nich bryczką.Magda zawsze mówiła, że ważne jest poznać świat po to, aby znaleźć w nim swoje miejsce, gdyby się człowiek gdzieś zgubił.Michaił nigdy wcześniej w życiu nie czuł się bardziej zagubiony niż teraz.Wzruszył ramionami, nadał nie­chętny.Nigdy nie lubił lekcji.- Dobrze - zgodził się po kolejnej chwili milczenia.- Dobrze, och, gdyby ci ubrani w białe koszule książęta mogli zobaczyć teraz swojego profesora! Wyrwałbym z nich serca, żeby im pokazać, jak biją.- Przez chwilę posłuchał drapania szczura.- Pierwszej lekcji nie ma w książce.Burczy ci w brzuchu i ja też jestem głodny.Odszukaj tego szczura i zrobimy sobie posiłek.- Uderzył kilka razy pochodnią o podłogę i po chwili płomienie zgasły.W komnacie zapadła ciemność.Michaił próbował wytężyć słuch, ale bardzo przeszkadzało mu bicie własnego serca.Szczur mógłby być dobrym, soczystym daniem, gdyby okazał się wy­starczająco duży.Po odgłosach drapania można było się domy­ślać, że ten akurat jest wystarczająco okazały na posiłek dla dwóch ludzi.Michaił jadł wcześniej szczury, które przynosiła mu Renati.Smakowały jak łykowate kurczaki, a ich mózgi były słodkie.Popatrzył w prawo i w lewo, przechylając głowę, żeby lepiej słyszeć.Szczur drapał dalej, ale trudno było wykryć miej­sce, w którym się znajduje.- Zniż się do poziomu szczura - poradził mu Wiktor.- Myśl jak szczur.Michaił przykucnął, a potem położył się na brzuchu.„Ach, tak, chrobot dochodzi z prawej strony, spod przeciwległej ścia­ny - pomyślał.- A może z kąta”.Zaczął pełznąć w tym kie­runku.Szczur raptownie przestał drapać.- Słyszy ciebie.Czyta w twoich myślach - powiedział Wiktor.Michaił pełzł naprzód, potrącił coś ramieniem - stertę książek.Zsunęły się na podłogę i wtedy usłyszał stukot pazurów szczura uciekającego wzdłuż ściany.„Biegnie z prawej strony w lewą” - pomyślał Michaił.Miał nadzieję, że się nie myli.Jego żołądek zaburczał przeraźliwie głośno, aż Wiktor się roześmiał.Szczur zatrzymał się, nie wydając żadnego odgłosu.Michaił leżał na brzuchu, przechylając głowę.Poczuł ostry, kwaskowaty odór.Szczur był przerażony i właśnie oddał mocz.Zapach był tak wyraźną wskazówką jak promień światła z latarni, ale dlaczego tak się działo, tego Michaił do końca nie rozumiał.Wypatrzył wokół siebie kolejne stosy książek, widział w ciemnościach ich kontury zaznaczone szarawą poświatą.Chociaż był już w stanie odróżnić półki i tomy książek na przeciwległej ścianie, to w dal­szym ciągu nie mógł dostrzec szczura.„Gdybym ja był szczurem - pomyślał - to zaszyłbym się w rogu.W jakimś miejscu, gdzie miałbym osłonięte plecy”.- Pełzł do przodu powoli.powoli.Dosłyszał przytłumione rytmiczne stukanie około trzydziestu stóp za sobą.„To serce Wiktora” - domyślił się.Jego własny puls bił ogłuszająco, więc zatrzymał się w miejscu, aż jego wa­lące serce uspokoiło się.Przechylał głowę z boku na bok, na­słuchując.Tam! Szybkie tik.tik.tik, jakby odgłos małego zegarka.Po prawej, może jeszcze dwadzieścia stóp do przodu.Oczywiście w rogu.Za rysującą się w ciemności bezładną stertą książek.Michaił podpełzł w tym kierunku, poruszając się cicho z jakąś niewypowiedzianą groźbą.Posłyszał, jak serce szczura przyśpie­sza.Gryzoń miał szósty zmysł, czuł jego zapach, ale po chwili Michaił również wyczuł przepełnioną odorem kurzu woń szczura.Wiedział dokładnie, gdzie on jest.Szczur tkwił bez ruchu, ale bicie jego serca wskazywało na to, że gotów jest wyskoczyć ze swojej kryjówki i rzucić się do biegu wzdłuż ściany.Michaił przesuwał się dalej cal po calu.Usłyszał stuknięcie pazurów szczura i nagle gryzoń skoczył do przodu, rysując się niewyraźną sylwetką na tle ściany w ucieczce do przeciwległego rogu ko­mnaty [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •