[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pioruny zniszczyły generator zasilający pole ochronne bazy.Została po nim kupa na wpół stopionej aluminiowo - plastikowej masy.Tia pierwszy raz coś podobnego widziała.Gromy musiały walić w niego bez przerwy.Generator wspomagający nie nadawał się do użytku, mimo że Haakon - Fritz wraz z Lesem pracowali nad nim przez całą noc.Zbyt wiele części było uszkodzonych.Prawdopodobnie od chwili załadowania go do skrzyni nikt nigdy go nie sprawdzał.Kto wie, ile wykopalisk obsłużył w takim stanie.Teraz jednak grupa doktora Aspena musiała drogo płacić za te zaniedbania.Tia przeprowadziła rano rozmowę z Aspenem.W samej bazie nie było wielkich zniszczeń, jednak to, co się stało, mogło mieć poważne konsekwencje.Nie posiadali generatora zasilającego pole ochronne.Pozbawieni byli zatem obrony przed miejscową fauną, od insektów zaczynając, a na groźnych drapieżnikach kończąc.Gdyby ogromne owady wielkości myszy stały się agresywne, nie mieliby żadnych szans, by utrzymać je z dala od obozu.Zwykłe ogrodzenie nie było żadną przeszkodą dla chmar owadów.Wiedzieli o tym z relacji poprzedniej grupy.- Nie mam w ładowniach podobnego generatora - powiedziała Tia.- Nie mam też nawet połowy części, których potrzebujecie do naprawy zapasowego urządzenia.Nikt nie wspominał o burzach takich jak ta, ale nie możemy odrzucić przypuszczenia, że to się powtórzy.Ile takich kataklizmów wytrzymacie? Zbliża się zima, a ja nie mam pojęcia, co robią wtedy tutejsze zwierzęta.Czy nie powinniście się ewakuować?Doktor Aspen wydął usta w skupieniu.- Nie widzę przyczyny, dla której powinniśmy to uczynić, my lady - odpowiedział.- Generator był jedynym urządzeniem bez właściwych zabezpieczeń.Poprzedni zespół przetrwał tutaj zimę bez żadnych incydentów.Nie ma tu nic na tyle wielkiego, by nas przerazić.Najwyżej trochę insektów, prawdopodobnie do pierwszego mrozu.A te szakalopodobne stwory będą wokół nas krążyć, robiąc sporo hałasu, lecz zbyt się boją, by nas zaatakować.Alex jak zwykle położył nogi na konsolecie i przyznał rację archeologowi.- Ja także nie widzę tutaj jakiegoś wielkiego zagrożenia.Chyba że pioruny zniszczą coś bardziej istotnego dla przeżycia.To, co mówili, niezbyt się podobało Tii, ale nie spierała się z nimi.- Jeżeli tak to widzicie - zgodziła się.- Jednak zostaniemy tu aż do końca owych deszczy.Na wszelki wypadek.Zostali.Lecz nie było już więcej takich burz, jak ta pierwsza.Deszcze stały się łagodniejsze, zaczynały się koło północy i trwały do świtu.Czasami jakiś grzmot budził Alexa.Doszła do wniosku, że pierwsza burza musiała być jakimś wybrykiem natury, czymś nie do przewidzenia.Przestała też dziwić się poprzedniej grupie, że o niczym podobnym nie wspomniała.Lecz to nie załatwiało sprawy zepsutego generatora.Pogoda była coraz bardziej zimowa, a deszcz zostawiał na wszystkim warstewkę lodu.Topniał on około południa, jednak do tego czasu trudno było poruszać się po okolicy.Dlatego zespół zmienił godziny pracy.Zaczynali koło dziesiątej, a kończyli o dwudziestej drugiej.Mimo obietnic, doktor Aspen upierał się, by pracować razem ze swoimi studentami.Ale nikt, nawet Haakon - Fritz, nie chciał pozwolić na to, by szef ryzykował upadek na śliskiej powierzchni.W tym czasie Tia zrobiła spis najpotrzebniejszych rzeczy.Nagłe ochłodzenie spowodowało, że wszystkie małe zwierzęta pochowały się lub przeszły w stan hibernagi.Szakalom coraz trudniej było znaleźć pożywienie i w naturalny sposób łączyły się na okres zimy w stada.Miały teraz większe szansę w polowaniu na duże gryzonie i zwierzęta roślinożerne.Coraz liczniejsze ich stada zaczęły regularnie krążyć wokół obozu.Tia mogła pogratulować sobie wyboru miejsca do lądowania.Znajdowała się pomiędzy bazą a wykopaliskami; swobodnie stąd obserwowała zarówno bazę, jak i archeologów.Szakale przyglądały się pracującym ze wzgórz wokół obozowiska [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •