[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wy bowiem posiadacie przede wszystkim kraj z natury doskonale na­daj¹cy siê do tego.Wszak doko³a grodu waszego jest wiele innych ludnych grodów, które tak¿e d¹¿¹ do panowania nad morzem, ale wszystkie s¹ s³absze od waszego.Oprócz tego posiadacie porty, bez których z potêgi morskiej korzystaæ niepodobna.Ponadto, posiadaj¹c ju¿ wiele trójrzêdowców, zwyczajem wziêtym po ojcach pomna¿acie jeszcze sw¹ flotê.Tak¿e posiadacie wszystkie umiejêtnoœci z tym zwi¹-1 Ksenofont stosuje w Historii greckiej rachubê wed³ug lat wojskowych, tzn.od wiosny do wiosny, poni¿ej wiêc opisane wydarzenia przypadaj¹ na dalszy ci¹g r.369.2 Ubieg³ego roku, w czasie inwazji tebañskiej na Peloponez, dosz³o miêdzy Atenami a Spart¹ jedynie do porozumienia, którego nastêpstwem by³o wys³anie Ifikratesa.Obecne rokowania mia³y na celu doprowadzenie do sta³ego przymierza.3 Zanim jakakolwiek sprawa przesz³a pod obrady zgromadzenia (ekklesia), musia³a byæ uprzednio przedyskutowana na radzie (bule) i w formie wniosku (probuleuma) przekazana zgromadzeniu.zane i zw³aszcza doœwiadczeniem w sprawach ¿eglarskich wszystkich innych przewy¿szacie: wszak wiêkszoœæ z was z morza czerpie œrodki do ¿ycia, tak i¿ dbaj¹c o zaspokojenie potrzeb w³asnych, jednoczeœnie zdobywacie doœwiadczenie w zapasach z morzem.A do tego przybywa jeszcze jedno: z ¿adnego miejsca nie mo¿e jednoczeœnie wyp³yn¹æ na morze wiêksza iloœæ okrêtów ni¿ od was, a to dla zdobycia hegemonii jest rzecz nie najmniejszego znaczenia; wszyscy bowiem skupiaj¹ siê najchêtniej doko³a tego, kto pierwszy zdoby³ sobie potêgê.Tak¿e i bo­gowie dali wam w tych sprawach powodzenie: stoczywszy na morzu bardzo wiele, i to najstraszliwszych walk, bardzo ma³o doznaliœcie klêsk, zwyciêstw zaœ odnieœliœcie moc niezliczona.Jest wiêc rzecz¹ naturaln¹, ¿e i sojusznicy chêtnie w tych niebezpieczeñstwach z wami uczestnicz¹.A ¿e troska o te rzeczy jest dla was i niezbêdna, i odpo­wiednia, zrozumcie choæby z tego: Lacedemoñczycy niegdyœ przez wiele lat toczyli z wami wojnê, lecz choæ krajem waszym ju¿ w³adali4, nic przez to nie zyskali, czym by wam zgotowali zgubê.Skoro jednak w koñcu bóg da³ im zwyciê¿yæ na morzu, znaleŸliœcie siê ju¿ zupe³nie pod ich w³adz¹.Z tych przyk³adów jasno wynika, ¿e wasze zbawienie ca³kowicie zale¿y od morza.A skoro tacy ju¿ jesteœcie z natury, to czy¿ przystoi, byœcie dowództwo na morzu powierzyli Lacedemoñczy-kom, którzy przede wszystkim sami siê przyznaj¹, ¿e s¹ od was mniej z tymi sprawami obeznani, nastêpnie zaœ w walkach na morzu oni i wy nie w jednakowym stopniu jesteœcie zagro¿eni, bo im chodzi jedynie o znajduj¹cych siê na okrêtach ludzi, wam — o w³asne wasze ma³¿onki, dzieci i ca³e wasze pañstwo.Takie wiêc jest tu wasze po³o¿enie.A teraz przyjrzyjcie siê, jakie jest po³o¿enie Lacedemoñczyków.Przede wszystkim zamieszkuj¹ oni sam œrodek kraju, tak i¿ posiadaj¹c ziemiê, nawet gdyby byli odciêci od morza, mogliby ¿yæ nieŸle.To wiêc i sami zrozumiawszy, zaraz od dzieciñstwa æwicz¹ siê w wojnie l¹dowej i — co jest najcenniejsze — w pos³uszeñstwie dla w³a­dzy zwierzchniej5.Oni wiêc s¹ najpotê¿niejsi na l¹dzie, wy zaœ — na morzu.Nastêpnie zaœ podobnie jak wy na morzu, tak oni na l¹dzie mog¹ wyst¹piæ orê¿nie w liczbie najwiêkszej i prêdzej ni¿ ktokolwiek inny, w wyniku czego w najwiêkszym zaufaniu ³¹cz¹ siê z nimi sojusz­nicy.A w dodatku jeszcze bóg ich raz na zawsze takim szczêœciem4 Prokles nawi¹zuje do wojny peloponeskiej.W pocz¹tkowym jej okresie Spar-tanie piêciokrotnie wpadli do Attyki, by w ostatnim dziesiêcioleciu (413—404) po opanowaniu Dekelei na stale ow³adn¹æ otwartym krajem.Przewagê na morzu przy­pieczêtowa³y Aigospotamoi.5 Znamienne jest tu podkreœlenie pos³uszeñstwa Spartan wobec prze³o¿onych, jakby dla uwypuklenia braku jej u Ateñczyków.Ale za to Ateñczycy wykazywali doskonal¹ dyscyplinê w dzia³aniach morskich.Por.Ksenofont.Wspomn.o Sokrat.IV 4, 15—16.obdarzy³ na l¹dzie, jakim was na morzu.A ¿e troska o ziemiê jest u nich nie mniej konieczna, jak u was troska o morze, mo¿na wywnio­skowaæ z nastêpuj¹cych faktów.Przecie¿ wy, wojuj¹c z nimi przez wiele lat i niejednokrotnie staczaj¹c morskie bitwy, nie zdo³aliœcie jednak nic uczyniæ, co by ich zupe³nie za³ama³o.Gdy jednak raz zostali zwyciê¿eni na l¹dzie, natychmiast niebezpieczeñstwo zagrozi³o ich ma³­¿onkom, dzieciom i ca³emu ich pañstwu.W jaki wiêc sposób mo¿e nie byæ dla nich groŸnym niebezpieczeñstwem powierzaæ innym dowództwo na l¹dzie, gdy sami najbardziej troszcz¹ siê o to, co siê na l¹dzie dzieje? Wypowiedzia³em siê wiêc zgodnie z tym, co uprzednio uchwali³a rada, i s¹dzê, ¿e bêdzie to dla obu stron z najwiêksz¹ korzyœci¹".Takie by³y jego s³owa — i obie strony, Ateñczycy i obecni Lacedemoñczycy, po­chwali³y gor¹co jego przemówienie.Wyst¹pi³ jednak Kefisodotos 6 i tak przemówi³: „Ateñczycy! Czy nie czujecie, ¿e was oszukuj¹? Jeœli mnie wys³uchacie, ja wam to wnet wyt³umaczê.Wszak macie ju¿ dowodziæ na morzu.Jeœli waszymi sprzymierzeñcami bêd¹ Lacedemoñczycy, przy­œl¹ wam, rzecz jasna, jako dowódców okrêtów Lacedemoñczyków, ma­rynarzami zaœ, rzecz równie¿ oczywista, bêd¹ b¹dŸ heloci, b¹dŸ na­jemnicy; tym wiêc jedynie bêdziecie wy przewodziæ.Natomiast skoro Lacedemoñczycy og³osz¹ wyprawê l¹dow¹, to wy wyœlecie naturalnie sw¹ ciê¿kozbrojn¹ piechotê i jazdê.W ten sposób oni bêd¹ przewodziæ wam samym, wy zaœ bêdziecie przewodziæ jedynie ich niewolnikom i ho³ocie mniejszej wartoœci7.Odpowiedz mi -- wo³a³ — Timokratesie z Lacedemonu, czy nie mówi³eœ przed chwil¹, ¿e przyby³eœ, aby zawrzeæ sojusz na warunkach zupe³nej równoœci?" „Mówi³em" — brzmia³a odpo­wiedŸ.„A czy mo¿e byæ wiêksza równoœæ — pyta³ dalej Kefisodotos — ni¿ kiedy obie strony po kolei dowodziæ bêd¹ to flot¹, to armi¹ l¹­dow¹ i kiedy wy, jeœli jest coœ dobrego we w³adzy na morzu, uczestni­czyæ bêdziecie i w tym tak¿e, i tak samo my — we w³adzy na l¹dzie?" Us³yszawszy to, Ateñczycy dali siê przekonaæ i powziêli uchwa³ê, ¿eby obie strony przewodzi³y ka¿da po piêæ dni8.Oba te pañstwa i ich sojusznicy, wyruszaj¹c na wyprawê do Koryntu, powziêli uchwa³ê, by6 Kefisodotos z gminy Kerarneis ju¿ poprzednio bra³ udzia³ w roko­waniach pokojowych w Sparcie w r, 371.7 Kefisodotos nie uwzglêdnia faktu, ¿e po strome ateñskiej walczyli nie sami obywatele.W armii bowiem l¹dowej lekkozbrojn³ (peltaœci) sk³adali siê z najemni­ków, podobnie zreszt¹ wioœlarze rekrutowali siê z elementów zaciê¿nych.Por.I 5, 4.8 Uchwa³a ta, poœwiadczona jedynie przez Ksenofonta.jest w praktyce absurdalna.Tym niemniej nie ma powodu w¹tpiæ w to, ¿e j¹ Spartanie uznali.Mo¿na mieæ tylko w¹tpliwoœci co do tego, czy zosta³a ona rzeczywiœcie wprowadzona w ¿ycie.wspólnymi si³ami broniæ (góry) Oneion [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •