[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dlatego też obudowa oranżeriiważyła tylko dwadzieścia ton, podczas gdy masa rakiety z całą za-wartością wynosiła czterysta ton.Oranżeria dawała dodatkowo tysiącmetrów kwadratowych powierzchni, oświetlanej przez dwie trzecietutejszej doby prostopadłymi promieniami słonecznymi; na każdegoczłowieka przypadało całe pięćdziesiąt metrów kwadratowych.Nietrudno sobie wyobrazić, jak wielką ilość samych tylko produktówżywnościowych można było otrzymać z tej powierzchni, przy wspa-niałym oświetleniu i w warunkach zapewniających szybki rozwójroślin!.Szkła były z czystego kwarcu, a więc doskonale przepusz-czały promienie inicjujące reakcje chemiczne, a to z kolei sprzyjałourodzajom.W końcu budowę zakończono, wysiano nasiona i oranże-97 ria zaczęła funkcjonować.Pokazały się kiełki.Przezroczysta częśćpowierzchni oranżerii była zawsze zwrócona prostopadle do pro-mieni słonecznych.Tylna powierzchnia była dwa razy większa;świetnie odbijając rozproszone światło słoneczne oświetlała onarównież zacienioną część centralnej rury wraz z delikatnymi listecz-kami, które właśnie zaczęły się pojawiać.Mimo wszystko dystrybucja światła była nierównomierna.Z tegowzględu obracano rurę z glebą, zapewniając młodym roślinom jed-nakowe oświetlenie.Obrót dokonywał się automatycznie, można teżbyło sterować nim ręcznie nie wychodząc z rakiety.W ogóle regula-cja nawożenia, oświetlenia itp.mogła być prowadzona z rakiety; pocóż za każdym razem ubierać się w skafander! Trzeba dodać, żezarówno rakieta, jak i nowa oranżeria zajmowały zawsze najdogod-niejsze położenie w stosunku do promieni słonecznych.Można by-łoby to osiągnąć dzięki nieustannej obserwacji i kontroli, ale sprawaokazała się o wiele prostsza.Wiadomo, że promienie wywierają naciała niewielkie, a właściwie niezwykle małe ciśnienie.Rzeczywi-ście, wynosi ono zaledwie pół miligrama na metr kwadratowy po-wierzchni.Mimo że tak mało, ono właśnie służyło do regulacji po-łożenia oranżerii.Była to zbyt mała siła, aby mogła obracać rakietę,działała jednak tak jak kompas na okręcie.Zresztą były jeszcze inne sposoby osiągania tego samego celu:każde dwuwypukłe szkło w ścianie oranżerii dawało w swoim ogni-sku jasną, gorącą plamę na ekranie.Odchylenie ekranu od określo-nego punktu uruchamiało regulatory położenia oranżerii.Określonepołożenie rakiety i oranżerii można też było osiągnąć za pomocąlekkiego obracania wokół dowolnej osi.Truskawki, poziomki, różne warzywa i owoce wyrastały dosłow-nie w przeciągu godzin.Wiele roślin wydawało plony co dziesięćlub piętnaście dni.Posadzono karłowate jabłonie, grusze i inne nie-wielkie krzewy i drzewa owocowe.Kwitły one nieprzerwanie i wy-dawały zdumiewająco duże i smaczne owoce.Podczas gdy jednedrzewa zakwitały, na98 innych dojrzewały owoce.Szczególnie udawały się arbuzy, dynie,ananasy, wiśnie i śliwy.Ale trzeba było stale przycinać rozrastającesię krzewy i drzewka.Plony wszelkiego rodzaju zbierano nieprze-rwanie i o każdym czasie, nie było przecież pór roku: stale panowałten sam klimat.Można go było tylko w dużym stopniu regulować.Ztego względu można było uprawiać rośliny z wszystkich szerokościgeograficznych.Hodowanie dużych drzew było na razie niemożliwez powodu małych rozmiarów oranżerii i niedostatku gleby i nawo-zów.Kiedy pustynne przestrzenie eteru zasiedlą miliony żywych,rozumnych istot, wtedy sprawy potoczą się inaczej.Często odwiedzano oranżerię w celu zbierania owoców i po pro-stu, aby się przejść.Bez skafandrów było to niemożliwe, ponieważciśnienie gazów i pary wodnej w oranżerii nie przekraczało dwu-dziestu milimetrów słupa rtęci, było więc czterdzieści razy mniejszeod ciśnienia atmosfery ziemskiej i dla człowieka niewystarczające.Skład gazów, doskonały dla roślin, dla ludzi był zupełnie nieodpo-wiedni.Wilgotność nie osiągała stanu nasycenia właściwego dlatemperatury oranżerii, ponieważ para wodna wydzielana przez liściei glebę, zanim zdążyła nasycić atmosferę, kondensowała się w spe-cjalnych pojemnikach znajdujących się stale w cieniu, w temperatu-rze bliskiej zera.Parcjalne ciśnienie pary wodnej wynosiło zatem odczterech do dziesięciu milimetrów słupa rtęci.Dwutlenek węgla,tlen, azot i inne gazy były również bardzo rozrzedzone.Rozrzedze-nie gazów nie mogło mieć jednak większego wpływu na plennośćroślin.Najważniejszy gaz dla roślin  dwutlenek węgla  stanowiprzecież, jak wiadomo, nie więcej niż jedną tysiączną część atmosfe-ry ziemskiej, a więc jego ciśnienie parcjalne nie przekracza na Ziemijednego milimetra słupa rtęci.Odwiedziny w oranżerii, zwłaszcza w pierwszym okresie, dawaływielką satysfakcję.Rośliny zapełniały przestrzeń taką masą, że led-wie było można latać wśród tej wspaniałej zieleni i owoców.Pod-czas ruchu nadawano cia-99 łu położenie równoległe do osi rury, aby nie zaczepiać o rośliny.Ale itak zdarzało się coś potrącić, a wtedy dojrzałe owoce zrywały się zszypułek w wielkiej liczbie.Same owoce, nawet w pełni dojrzałe, niespadały: nie miały przecież ciężaru.Zerwane, także nie spadały, leczlatały w tył i w przód, wzdłuż i w poprzek, dopóki nie zaplątały się wgęstwinie liści.Nasi spacerowicze, latając jak ptaki, mogliby się po-żywiać otwierając po prostu usta, ale niestety przeszkadzały temuskafandry.Owoce i jagody tylko stukały w szkła hełmów i zaraz od-skakiwały; trzeba je było łowić siatkami jak motyle i chować do lek-kich półprzezroczystych woreczków.Wejście do oranżerii mimo skafandrów nie było proste.Trzeba by-ło najpierw z eteru wlecieć do specjalnej komory, jak do przedsionka,w którym nie było gazów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •