[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Raz.dwa.trzy.Rzuć!Tym razem wszyscy zaprezentowali stuprocentową skute­czność.Trzy ładunki C-4 eksplodowały na poziomie wyższej galeryjki, niszcząc ją doszczętnie, płonące szczątki opadły na niższy pomost, który w okamgnieniu także stanął w płomie­niach.- Wspaniała robota! - pochwalił swych towarzyszy Rourke.- A teraz do drzwi garaży!ROZDZIAŁ XLVISiły KGB utrzymały się wyłącznie na końcu pasażu, lecz ogień z tego miejsca nie stanowił zagrożenia dla Rourke’a.Drzwi garażu były zamknięte na elektroniczne zamki szy­frowe, lecz najlepszym kluczem do nich okazał się plastyk.Wystarczyło zdetonować ładunki umocowane na zawia­sach, aby garaże stanęły otworem.W jednym dywersanci znaleźli sześć elektrycznych wózków, podobnych nieco do golfowych, w drugim - małą ciężarówkę i sportowy motocykl.Na jego widok oczy doktora rozbłysły.- Cudeńko! - cieszył się.- Prawdziwy Ninja.- Made in Japan? - za pytał Reed.- Tak, z fabryki Kawasaki.Biorę go dla siebie.Wy pojedzie­cie ciężarówką, a elektryczne wózki ustawimy w poprzek pasażu i podminujemy.Ludzie Rożdiestwieńskiego zbyt szyb­ko nie ruszą za nami w pościg.- Nie powinniśmy przeszukać pozostałych garaży? Może jest w nich więcej ciężarówek? - dopytywał się pułkownik.- Nie mamy czasu.Natalia, wskakuj do samochodu, bę­dziesz kierować.Dziewczyna podniosła maskę ciężarowego forda i podłą­czyła odłączone i wysmarowane przewody.- Aż olej z niego ścieka! - mówił, wycierając dłonie o pośladki.- Rożdiestwieński pragnął go dobrze zakonserwować, aby wóz przetrwał w należytym stanie przez najbliższe pięćset lat - powiedział doktor.- A wygląda na to, że ford nie przetrzyma najbliższych godzin! - stwierdził pogodnie Dressler.- Wózki zaminowane, połamią sobie zęby, chcąc je rozłączyć.- Dobra, sierżancie, niech ludzie pakują się na skrzynię.- Rourke wskoczył na siodełko motocykla i zapalił silnik.W piętnaście sekund mógł rozwinąć szybkość stu dwudziestu mil!- Gotowi? - zawołał.- Tak, doktorze! - odparł Władow.- W drogę!Rourke wolno wyprowadził motor z garażu.ROZDZIAŁ XLVIIDo Rożdiestwieńskiego podbiegł Rewnik.- Towarzyszu pułkowniku, zaminowali dostęp do garaży! Podczas unieszkodliwiania ładunków zginęło sześciu naszych ludzi.- Dobra, majorze, dajcie sobie z tym spokój, to nieważne.Co z garażami?- Dostali się do dwóch, w pozostałych uszkodzili zamki elektroniczne i nie możemy ich otworzyć.- Więc je wywalcie! Potrzebuję mojego samochodu i wozów bojowych! Natychmiast!Adiutant odbiegł wykonać rozkazy.Po chwili rozległy się stłumione eksplozje, garaże stanęły otworem.Rożdiestwieński pomyślał o Rourke’u i jego ludziach.Z pew­nością zmierzają do laboratorium.Jeżeli Warakow dobrze poznał plany schronu, to podał im najkrótszą, czteromilową drogę.Ale jeżeli pojadą okrężnicą, to dotarcie do celu zajmie im dwukrotnie więcej czasu.Ponadto ciężarówka, którą ukradli, nie była zbyt szybka, mogła rozwijać prędkość najwyżej do pięćdziesięciu mil, samochód pułkownika i wozy bojowe były o wiele szybsze.Bez względu na rodzaj drogi, jaki wybierze Rourke, to on i tak dotrze do laboratorium przed nim! “Przygotuję ci małą niespodziankę, doktorku! Obiecuję!”- Majorze Rewnik!Zbliżył się przestraszony oficer.- Tak, towarzyszu pułkowniku?- Skończcie, majorze, jak najprędzej waszą robotę, weźcie stu ludzi i obsadźcie szczyt góry.Obawiam się, że napastnicy mogą podzielić się na dwie grupy i gdy jedna uda się do centrum schronu zniszczyć komory, druga pójdzie w górę uszkodzić naszą broń laserową.Nie możemy do tego dopu­ścić! Ja osobiście zajmę się ochroną laboratorium.Rewnik zasalutował.- Tak jest, towarzyszu pułkowniku!Żołnierze wyprowadzili z garażu nie uszkodzonego pięciobiegowego Pontiaca, rozwijającego szybkość do stu pięćdziesię­ciu mil na godzinę! Jaką szansę ucieczki mogą mieć Amerykanie i zbuntowani Rosjanie? Rożdiestwieński uśmiechnął się ironicz­nie i siadł za kierownicą.Otworzył skrytkę pod siedzeniem i wyciągnął z niej naoliwionego Uzi oraz cztery pełne magazynki.Następnie włączył mikrofon połączony z megafonem umie­szczonym na dachu samochodu.- Tu mówi pułkownik Rożdiestwieński.Pięćdziesiąt metrów przede mną ma jechać dwanaście motocykli, a po obu stronach mojego auta po dwa wozy bojowe.Musimy dotrzeć do labora­torium przed dywersantami, którzy nas zaatakowali, otoczyć ich i zniszczyć! Tiemierownę i Rourke’a należy pojmać żywcem, o ile będzie to możliwe.Amerykanin zapewne będzie jechał na moim motocyklu, uwielbia takie maszyny.Jeżeli zajdzie potrze­ba, można zniszczyć mój motor, do nikogo nie będę miał o to pretensji.Ruszamy za sześćdziesiąt sekund! Utrzymujcie ze mną stałą łączność radiową.Dwunastu potężnych gwardzistów zasiadło na siodełkach jednośladów, wspaniałych złotoskrzydłych Hond.- Przy najbliższym skrzyżowaniu skręcamy w lewo, później jedziemy szerokim pasażem transportowym.Szybkość - sześćdziesiąt mil.Naprzód! - Przez megafon znów popłynął głos Rożdiestwieńskiego.Kiedy włączyli motory, z głośnika popłynęła nostalgiczna pieśń czerwonoarmistów z czasów Rewolucji Październikowej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •