[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wzmianki Boba Bookmana i Alana Hergotta na temat jego  opieki nadliteracką spuścizną Emmy mocno dały mu do myślenia.Obaj mężczyzni zdawali się goponaglać, co uszło uwagi pani Oastler bądz zostało przez nią zbagatelizowane.Leslie przebrała się w wiązaną na karku, seksowną czarną suknię z dekoltem naplecach.Tylko dziewięć lat starsza od Alice, pani Oastler niedawno skończyła sześćdziesiątlat, jednakże smukła sylwetka i gładka skóra nadawały jej wygląd osoby pięćdziesięcioletniej,o czym doskonale wiedziała.Nadal starannie farbowała krótkie włosy, piersi nie opadły ani ocentymetr, a drobne pośladki zdawały się jędrniejsze niż kiedykolwiek.Zdradzały ją tylkożyły na rękach, ręce zaś znajdowały się w ciągłym ruchu, jakby chcąc uniemożliwić bliższeoględziny.Leslie oznajmiła, że sypialnia Emmy nosi aurę miejsca zbrodni, w związku z czymona tam spać nie będzie.Jack zaoferował jej swój pokój lub sypialnię gościnną, lecz paniOastler poinformowała go, że zarezerwowała dla nich pokój w  Shutters.Ostatecznie mielitam zjeść kolację.- Równie dobrze możemy zostać na noc - orzekła. - My?- Nie powinnam zostawać sama - odrzekła.- Skoro spałeś z Emmą i tego nierobiliście, chyba ze mną może być tak samo.Zaniósł do samochodu jej bagaż podręczny i pojechali do  Shutters.Słońce jużzaszło, lecz na niebie wciąż widniała różowawa poświata.Zapalono światła na rondzie.Popromenadzie biegnącej poniżej  One Pico przetaczały się tłumy ludzi.Leslie wypiła dosałatki butelkę wina, Jack zadowolił się galonem mrożonej herbaty.- Zastanawiam się, o jaką literacką spuściznę chodzi - zagaiła pani Oastler.(Kiedy poszła się zameldować w hotelu, Carlos szepnął Jackowi, że to najładniejsza babka, zjaką go ostatnio widział).- Zapewne powieść - odpowiedział Jack.- Co niby miałbyś z nią zrobić, Jack?- Na przykład zadecydować, czy nadaje się do druku, czy nie.- Ta powieść nie istnieje, Jack.Nie ma żadnej trzeciej powieści.To nie praca sięprzedłużała, tylko marazm Emmy - oświadczyła Leslie.- Emma ci to powiedziała? - spytał Jack, uderzony prawdopodobieństwem tychsłów.Pani Oastler wzruszyła ramionami.- Emma nigdy mi nic nie mówiła, Jack.Rozmawiała z tobą?- O trzeciej powieści nie - przyznał.- Nie ma żadnej trzeciej powieści - powtórzyła Leslie.Okazało się, że Leslie Oastler zadzwoniła do Alana Hergotta.Alan udzielił jejmglistych informacji: w grę wchodziły  kwestie literackie , przy czym Emma zaznaczyła, żematka nie powinna mieć z nimi nic wspólnego.Nawet odczytanie testamentu miało się odbyćw wąskim kręgu wtajemniczonych, czyli w obecności Jacka oraz Boba Bookmana.- Zgadujesz czy masz co do tego niezbitą pewność? - spytał Jack.- Zgaduję - wyznała pani Oastler.- W wypadku Emmy nic innego mi niepozostaje.- Miałem to samo - odpowiedział.Ku zdziwieniu Jacka pani Oastler ujęła go za rękę.Popatrzył na jej ładną twarz:roziskrzone oczy, usta z prowokującym uśmiechem na wąskich wargach, idealnie prosty nos,i raz jeszcze poczuł niedowierzanie, że owa krucha istota wydała na świat kobietę równiebujną jak Emma.Słowa pani Oastler wprawiły go w jeszcze większe zdumienie. - Nie obwiniaj się o jej śmierć, Jack.Byłeś jedyną osobą, na której jej zależało.Powiedziała mi kiedyś, że liczy się dla niej tylko twoje dobro.- Mnie nigdy tego nie mówiła - odrzekł.Był to dobry moment na łzy, lecz onnadal czuł się niezdolny do płaczu.Wbrew przewidywaniom Alice Leslie też nie wyglądałana zasmuconą.- Poprośmy o rachunek - powiedziała.- Muszę się przekonać, co znaczy spać ztobą i tego nie robić.Jack doszedł do wniosku, że powinien poinformować matkę o miejscu ich pobytu.Alice będzie się martwiła o Leslie, o Jacka też, chociaż w mniejszym stopniu.Co, jeśli matkazadzwoni do domu na Entrada i zastanie tylko włączoną sekretarkę? Przez całą noc będzie siędobijać na jego komórkę.- Zadzwonię do niej, kiedy będziesz w łazience - uspokoiła go pani Oastler.Jack zapomniał zabrać szczoteczkę do zębów.Z wielorakich przyczyn wzbraniał sięprzed użyciem szczoteczki Leslie, więc ograniczył się do nabrania pasty na palec irozmazania jej po zębach.- Możesz skorzystać z mojej szczoteczki, Jack - dobiegł zza zamkniętych drzwigłos pani Oastler.- Jeśli zamierzasz mnie całować, byłoby to ze wszech miar wskazane.Nie zamierzał całować Leslie Oastler, przynajmniej dopóki o tym nie wspomniała.Naprzekór intuicji postanowił jednak użyć jej szczoteczki.Kiedy wyszedł z łazienki, pani Oastler była już rozebrana.Miała na sobie tylko skąpeczarne figi, tworzące złowrogie połączenie z blizną po cesarce oraz popisową różąjerychońską Alice.Mijając Jacka zasłoniła rękami drobne, idealne piersi w przypływieskromności równie nieoczekiwanej jak jej pocałunki, które nastąpiły kilka minut pózniej.Całowała drapieżnie, żeby nie powiedzieć żarłocznie, ani na chwilę nie zamykającbłyszczących, czujnych oczu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •