[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Szesnaście i pół miliona dolarów.Co można zrobić z takimi pienię­dzmi? Nie mam pojęcia, po prostu nie umiem sobie tej kwoty wyobrazić.Wiem, że to jeszcze nie koniec, że wiele rzeczy może pójść nie tak.Proces może zostać unieważniony, sprawa przekazana do ponownego roz­patrzenia - jeśli ją przegram, dostanę figę z makiem - sąd apelacyjny może dramatycznie zmniejszyć odszkodowanie albo nie przyznać go wcale.Wiem, że to bardzo prawdopodobne, lecz w tym momencie czuję się posiadaczem szesnastoipółmilionowej fortuny.Słońce zachodzi, a ja marzę.Jest jeszcze jasno, lecz bardzo zimno.Tak, przypuszczam, że dopiero jutro dotrze do mnie znaczenie tego, co zrobiłem.Tymczasem ogrzewa mnie myśl, że wylałem z duszy hektolitry jadu.Przez cały rok podsycałem w sobie nienawiść do owego mistycznego tworu, jakim jest Great Benefit Life, żywi­łem zapiekły żal do wszystkich, którzy tam pracują, którzy zainicjowali ciąg wydarzeń zakończonych śmier­cią niewinnego człowieka.Mam nadzieję, że Donny Ray spoczywa w pokoju.Jestem pewien, że jakiś dobry anioł powie mu, co się dzisiaj stało.Obnażyłem ich grzechy i udowodniłem, że nie mieli racji.I przestałem ich nienawidzić.Kelly kroi widelcem cienką pizzę i zjada ją kawałek po kawałeczku.Wargi ma wciąż spuchnięte, policzki straszliwie pokiereszowane.Siedzimy na łóżku plecami do ściany.Na wyciągniętych nogach ustawiliśmy pudeł­ko z pizzą - jemy i oglądamy western z Johnem Wayne’em na osiemnastocalowym telewizorku marki Sony ustawionym na komodzie po drugiej stronie maleńkiego pokoju.Kelly ma na sobie tę samą luźną bluzę, w której ją tu przywiozłem.Jest bez skarpetek i bez butów - na kostce prawej nogi widzę niewielką bliznę w miejscu, gdzie ten sukinsyn ją uderzył.Umyła głowę, związała włosy w ku­cyk, pomalowała paznokcie na jaskrawoczerwono.Udaje szczęśliwą i próbuje podtrzymywać rozmowę, lecz doskwiera jej tak silny ból, że nic z tego nie wychodzi.Zresztą rozmawiamy niewiele.Nikt mnie nigdy nie skatował i trudno mi wyobrazić sobie, jaki szok przeżywa.Wiem, co to jest ból fizyczny, lecz towarzyszącego mu horrendalnego bólu psychicznego objąć umysłem nie jestem w stanie.Zastanawiam się, kiedy przestał ją bić, kiedy zaczął podziwiać swe bestial­skie dzieło.Odpędzam natrętne myśli.To oczywiste, że o tym nie rozmawialiśmy i nie zamierzam tego tematu poruszać.Od chwili gdy Butch wręczył mu pozew, Riker nie daje znaku życia.Poznała swoją sąsiadkę, trzydziestoparoletnią matkę trojga nastolatków, kobietę tak zastraszoną i zdołowaną, że nie potrafi wykrztusić z siebie jednego prostego zdania.W domu panuje śmiertelna cisza.Kelly wyszła z pokoju tylko raz, żeby posiedzieć na werandzie i odetchnąć świe­żym powietrzem.Próbowała czytać, ale nie mogła.Lewe oko jest zapuchnięte do tego stopnia, że nie może go otworzyć, a na prawe widzi bardzo niewyraźnie.Lekarz twierdzi, że nie doznała trwałego uszkodzenia wzroku.Kilka razy płacze i znowu jej obiecuję, że już nikt nie podniesie na nią ręki.Nie, nie dopuszczę do tego, nawet gdybym miał skurwysyna zabić.Nie żartuję.Jeśli spró­buje się do niej zbliżyć, gotów jestem rozwalić mu łeb.Niech mnie aresztują.Niech mnie oskarżą, niech mnie postawią przed sądem, niech wybiorą dwunastu przysięgłych.Proszę bardzo, służę uprzejmie.Nie mówię jej o dzisiejszym werdykcie.Siedzę obok niej w mrocznym pokoiku, oglądam Johna Wayne’a galopującego na koniu i wydaje mi się, że od procesu upłynęło wiele dni, że sala sądowa Kiplera jest o tysiące kilometrów stąd.Bardzo bym chciał, żeby tak było.Zjadamy pizzę i przysuwamy się bliżej do siebie.Trzymam ją za rękę jak uczniak na pierwszej randce, ale muszę zachować ostrożność, ponieważ Kelly jest posiniaczona od kolan do głowy.Jest dziesiąta wieczorem.Film się kończy, nadają wiadomości.Nagle ogarnia mnie ciekawość, czy powie­dzą coś na temat mojego procesu.Po obowiązkowych informacjach o gwałtach i morderstwach, po pierwszej reklamie, prowadzący robi dumną minę i patetycznym tonem głosu oznajmia:- Dzisiaj w sądzie miejskim w Memphis dokonał się przewrót.W sprawie z powództwa cywilnego przeciwko towarzystwu ubezpieczeniowemu Great Benefit Life, z siedzibą w Cleveland w stanie Ohio, sędziowie przysię­gli postanowili przyznać rekordowe odszkodowanie wy­sokości pięćdziesięciu milionów dolarów.Donosi Rodney Frate.Nie umiem powstrzymać uśmiechu.Kamera pokazuje Rodneya Frate’a dygoczącego z zimna przed opustosza­łym o tej porze gmachem sądu okręgowego.- Arnie, mniej więcej przed godziną rozmawiałem z panią Pauline MacGregor, urzędniczką sądową, która potwierdziła, że dzisiaj koło szesnastej przysięgli obra­dujący w wydziale ósmym sądu okręgowego, którym kieruje sędzia Tyrone Kipler, orzekli werdykt przyzna­jący rekompensatę za straty rzeczywiste wysokości dwu­stu tysięcy oraz odszkodowanie za straty moralne wy­sokości pięćdziesięciu milionów dolarów.Rozmawia­łem również z sędzią Kiplerem.Sędzia Kipler nie chciał wystąpić przed kamerą, ale przyznał, że chodziło o sprawę z powództwa cywilnego przeciwko Great Benefit Life z Cleveland.Dodał, że jest to najwyż­sze odszkodowanie w historii sądownictwa stanu Tennessee.Pięćdziesiąt milionów dolarów.Rozmawiałem z kilkoma adwokatami, ale żaden z nich nie słyszał, żeby kiedykolwiek przyznano tak wysokie odszkodo­wanie.Mecenas Leo F.Drummond, przedstawiciel strony pozwanej, odmówił wszelkich komentarzy.Me­cenas Rudy Baylor, przedstawiciel powoda, jest jak na razie nieuchwytny.To wszystko, Arnie, dziękuję.Arnie szybko zmienia temat i pokazuje nam roztrzas­kaną ciężarówkę na międzystanówce numer 55.- Wygrałeś? - pyta Kelly.W jej głosie nie słychać zdumienia, tylko niepewność.- Wygrałem.- Pięćdziesiąt milionów dolarów?- Tak jest [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •