[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co ty na to, mój synu?Pan Sesemann jeszcze nie zdążył się zastanowić nad dalszymi planami i poprosił o chwilęczasu do namysłu.Zamierzał odbyć z matką podróż po Szwajcarii, spróbowawszy wpierw, czy Klara będziemogła im chociaż krótko towarzyszyć.Teraz jednak miał przed sobą wspaniałą podróż zobiema.Zaproponował, by on z babcią przenocowali we wsi, a nazajutrz, zabrawszy Klarę zhali pojechali z nią do Ragaz, a potem dalej.Klara zmartwiła się nieco koniecznością opuszczenia hali, ale tyle było w niej radości, żezabrakło miejsca na smutek.Babcia wstała, podała Heidi rękę chcąc już iść, gdy nagle zatrzymała się. Co zrobimy z Klarcią? spytała przerażona. To dla niej jeszcze za daleka droga.Ale dziadek, zanim babcia skończyła, już trzymał Klarę na ramieniu i ruszył raznymkrokiem.Pochód zamykał pan Sesemann.Heidi ciągle podskakiwała z radości, a babcia wypytywała ja o wszystko, co dotyczyłoniewidomej babki; jak żyje, jak jej się powodzi, szczególnie zimą, podczas wielkich mrozów.Heidi opowiadała o wszystkim szczegółowo i tak rozmawiając zbliżyły się do chatyKozlarzy.Brygida rozwieszała właśnie świeżo wypraną bieliznę.Gdy zobaczyła zbliżające siętowarzystwo, pobiegła do chaty. Wszyscy teraz odjeżdżają, Halny Stryjek odprowadza ich powiedziała do babki. Ach, mój Boże, więc zabierają już Heidi westchnęła staruszka. %7łeby chociaż wstąpiłatu i pożegnała się! Tak pragnę chociaż raz usłyszeć jej głosik!W tej chwili drzwi gwałtownie otwarto i do izby wpadła Heidi. Babko! Babko! zawołała obejmując staruszkę. Moje łóżko z Frankfurtu z trzemapoduszkami i grubą kołdrą będzie tu za dwa dni.Babcia to przyrzekła!Staruszka uśmiechnęła się, ale powiedziała smutnym głosem: Ach, dobra jest ta pani i tobie Heidi dobrze z nią będzie, ale ja tego nie przeżyję. Co? Co? O czym mówi ta dobra staruszka? odezwał się nagle przyjazny głos.Była topani Sesemann, której ślepa babka nie mogła widzieć. Nie, Heidi zostaje na hali na pociechębabki.A my każdego lata będziemy przyjeżdżać, by się z nią zobaczyć i dziękować Bogu tu,gdzie nasze dziecko odzyskało zdrowie.Twarz babki rozjaśniła się, a łzy szczęścia spływały jej po policzkach. Babko zawołała Heidi widzisz, jak sprawdziły się słowa pieśni, po smutku nastałaradość, a to łóżko będzie dla ciebie prawdziwym zbawieniem. Ach, kochane dziecko powiedziała wzruszona staruszka. Nigdy bym nieprzypuszczała, że istnieją na świecie tak dobrzy ludzie, którzy by się troszczyli o biednąstarowinę.Zwiadczy to o dobroci Boga, który nie zapomina nawet o tak nędznych istotach jakja. Droga babko powiedziała pani Sesemann wobec Boga jesteśmy tak samo nędzni iwszystkim nam potrzebna jest Jego opieka.Pożegnamy się już, ale nie na zawsze, tylko doprzyszłego roku.Pan Sesemann udał się ze swą matką do wsi, a dziadek wrócił z Klarą i Heidi na halę.Nazajutrz Klara uświadomiła sobie, że się rozstają i zaczęła płakać.Heidi pocieszała jąjednak: Szybko minie zima i nastanie lato, a wtedy przyjedziesz i będzie jeszcze piękniej niżteraz.Będziesz chodziła ze mną na pastwisko i po kwiaty.Wszystko, co miłe, rozpocznie sięna nowo.111Pan Sesemann, który przyszedł po córkę, omawiał jeszcze z Halnym Stryjkiem różnesprawy.Heidi pocieszała Klarę, aż przyjaciółka uspokoiła się i ocierając łzy powiedziała: Pozdrów ode mnie Pietrka i wszystkie kozy, szczególnie Białaskę.Chciałabym i jąobdarować, bo w niemałej mierze przyczyniła się swoim mlekiem do uzdrowienia mnie. Możesz to zrobić. Przyślij jej soli, wiesz przecież, jak ona lubi sól poradziła Heidi.Spodobało się to Klarze. Ach, przyślę jej dużo soli zawołała uradowana żeby miała pamiątkę ode mnie.Pan Sesemann skinął na dziewczynki i Klara, podobnie jak babcia, wsiadła na konia.Mogła już teraz zjechać na nim do wsi, niepotrzebne były nosze.Heidi stanęła na brzegu urwiska i długo kiwała na pożegnanie ręką, aż wszyscy zniknęli jejz oczu.Aóżko przysłano ma halę i babka wypoczywała w nim doskonale.A jesienią przybył do wsi pan doktor i zawrzała praca.Doktor kupił stary dwór iprzebudował go
[ Pobierz całość w formacie PDF ]