[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Prawdę mówiąc Troy Junior już zagroził, że zwolni ich z pracy.Ucichli i słu-chali.Głos miał Hark. Aby uniknąć wykładania przez każdego z nas gotówki, znalazłem bank,który zgadza się udzielić nam rocznej pożyczki w wysokości pięciuset tysięcydolarów.Potrzeba tylko sześciu podpisów.Ja już się podpisałem. Podpiszę to cholerstwo!  wykrzyknął walecznie Bright.Był nieustraszo-ny, ponieważ nie miał nic do stracenia. Pozwólcie, że coś wyjaśnię  odezwał się Yancy. Najpierw zapłacimySneadowi, a dopiero potem będzie mówił.Czy tak? Zgadza się. Czy nie powinniśmy najpierw wysłuchać jego wersji? Jego wersja musi ulec obróbce.Na tym polega urok tej umowy.Kiedy muzapłacimy, jest nasz.My zajmiemy się sporządzeniem jego oświadczenia tak, abynam odpowiadało.Pamiętajcie, nie ma innych świadków, no, może z wyjątkiemsekretarki. Ile kosztuje sekretarka?  zapytał Grit. Nic.Wchodzi w cenę Sneada.Ile jeszcze razy w swej karierze będą mieli okazję wyszarpnąć procent z dzie-siątej co do wielkości fortuny na świecie? Prawnicy umieli liczyć.Teraz trochęryzyka, pózniej kopalnia złota.Pani Langhorne zdziwiła wszystkich mówiąc: Polecę mojej firmie, żeby poszli na ten układ.Ale to musi być ścisła tajem-nica. Absolutna tajemnica  powtórzył Yancy. Wszyscy możemy zostaćskreśleni z listy adwokatów, prawdopodobnie postawiono by nas też w stan oskar-żenia.Nakłanianie do krzywoprzysięstwa jest przestępstwem. Pewnej rzeczy pan nie zrozumiał  odezwał się Grit. Nie ma tu mo-wy o krzywoprzysięstwie.Prawdę przedstawić może wyłącznie pan Snead.Jeślipowie, że pomagał sporządzać testament i że staruszek szwankował na umyśle, tokto się zdecyduje zakwestionować te słowa? To wspaniały układ.Ja się podpiszę. To jest nas już czterech  powiedział Hark. Ja też podpiszę  stwierdził Yancy.Hemba i Hamilton kręcili się niespokojnie na miejscach. Będziemy musieli przedyskutować sprawę z firmą  oznajmił Hamilton. Czy mamy panom przypominać, że nasze spotkanie ma charakter wyjąt-kowo poufny?  zapytał Bright.To było komiczne.Kauzyperda po wieczorówceprzypominał innym prawnikom o etyce. Nie  powiedział Hemba. Nie musicie nam o tym przypominać.211 Hark zadzwoni do Rexa, powie mu o układzie, a Rex skontaktuje się ze swo-im bratem, T.J. em, i poinformuje go, że jego nowi prawnicy chcieli spieprzyćsprawę.Hemba i Hamilton przeminą w ciągu czterdziestu ośmiu godzin. Działajcie szybko  ostrzegł ich Hark. Pan Snead równie chętnie pod-pisze taką umowę z przeciwną stroną. Skoro już przy tym jesteśmy  włączyła się pani Langhorne. Czy wie-my coś o tym, kto stoi po przeciwnej stronie? Wszyscy chcemy podważyć testa-ment.Ktoś musi go bronić.Gdzie się podziewa Rachel Lane? Ukrywa się  stwierdził Hark. Josh zapewnił mnie, że znają miejscejej pobytu, że są z nią w kontakcie i że ona również wynajmie prawników, którzybędą chronić jej interesy. Nie dziwię się.Dla jedenastu miliardów. dodał Grit.Sycili się tą sumą, każdy z nich dzielił ją przez różne wielokrotności cyfrysześć, a następnie obliczał własny procentowy udział.Pięć milionów dla Sneadawydawało się całkiem rozsądną kwotą.Jevy i Nate dotarli do faktorii wczesnym popołudniem.Silnik za burtą prze-rywał i rzęził paskudnie, a wskaznik paliwa opadł nisko.Fernando, właścicielsklepu, leżał w hamaku na ganku, próbując ukryć się przed palącym słońcem.Byłto stary wodniak, weteran rzeczny, który znał ojca Jevy ego.Obaj pomogli Nate owi wyjść z łódki.Znów paliła go gorączka.Odrętwiałenogi odmawiały posłuszeństwa i cała trójka posuwała się krok za krokiem po wą-skim pomoście i dalej po schodkach na ganek.Kiedy ułożyli chorego w hamaku,Jevy streścił wydarzenia zeszłego tygodnia.Fernando wiedział o wszystkim, codziało się na rzece.  Santa Loura zatonęła  powiedział. Była potężna burza. Widziałeś Welly ego?  zapytał Jevy. Tak.Wyciągnęła go z rzeki barka do przewozu bydła.Zatrzymali sięu mnie.Opowiedział mi o wszystkim.Jestem pewien, że teraz jest już w Co-rumbie.Jevy emu wyraznie ulżyło na wieść, że Welly żyje.Strata łodzi zmartwiła gojednak poważnie. Santa Loura była jedną z lepszych w Pantanalu.Zatonęła,a on był za nią odpowiedzialny.Fernando przypatrywał się Nate owi podczas rozmowy.Amerykanin prawienie słyszał ich słów.Z pewnością nie mógł ich zrozumieć.Nawet mu na tym niezależało. To nie malaria  powiedział Fernando, dotykając wysypki na szyi Nate a.Jevy przysunął się do hamaka i spojrzał na przyjaciela.Biedak miał zszarzałe,wilgotne włosy, a oczy znów zamknięte od opuchlizny. A co to jest?  zapytał.212  Malaria nie wywołuje takiej wysypki.To denga. Denga? Gorączka tropikalna? Tak.Jest podobna do malarii  gorączka i dreszcze, ból mięśni i stawów.Roznoszą ją też komary.Ale jeśli jest wysypka, to denga. Mój ojciec miał to kiedyś.Był bardzo chory. Musisz go zawiezć jak najszybciej do Corumby. Mogę pożyczyć twój silnik?Aódz Fernanda cumowała pod rozsypującym się budynkiem.Silnik nie byłtak zardzewiały jak motor Jevy ego i miał o pięć koni mechanicznych więcej.Zakrzątnęli się przed drogą: zamiana silników, napełnianie zbiorników paliwemi po godzinie spędzonej w hamaku, prawie w stanie śpiączki, Nate został ponow-nie zaniesiony na pomost i położony w łodzi pod namiotem.Był zbyt chory, abywiedzieć, co się wokoło dzieje.Dochodziła czternasta trzydzieści.Od Corumby dzieliło ich dziewięć do dzie-sięciu godzin.Jevy zostawił u Femanda numer Valdira.Czasami, choć bardzorzadko, łodzie pływające po Paragwaju miały radio.Gdyby się zdarzyło, że Fer-nando napotka taką łódz, miał skontaktować się z Valdirem i przekazać mu wieści.Ruszył pełnym gazem, dumny, że znów dysponuje łodzią, która szybko mknę-ła po wodzie.Zlad za rufą kipiał za nimi.Denga mogła być śmiertelna.Jego ojciec walczył ze śmiercią przez tydzień,cierpiąc na straszliwe bóle głowy i gorączkę.Oczy bolały go tak strasznie, żematka przez wiele dni trzymała go w ciemnym pokoju.Był twardym człowiekiemrzeki, przyzwyczajonym do ran i bólu, i kiedy Jevy usłyszał, jak zawodzi niczymdziecko, myślał, że jego ojciec umiera [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •