[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Gdzie moja matka?  pytam głucho.Robi poważną minę, jakby było za wcześnie na taniec z radości. Może jednak powinnaś o tym porozmawiać z najjaśniejszym panem. Henryk naradza się w swojej komnacie.Nie chcę mu przeszkadzać.Ale mogę to zrobić,skoro nalegasz.Chyba że sama mi powiesz, co stało się z moją matką.A może nic nie wiesz?I tylko udajesz, że posiadasz jakąś wiedzę? Oczywiście, że wiem!  odpowiada z oburzeniem.Rozgląda się po wpatrzonych w nas chciwie dworkach, po czym gestem pokazuje,że przejdziemy do jej komnaty prywatnej, gdzie będziemy mogły porozmawiać na osobności.Ruszam za nią.Mijając panny dworskie mojej matki, spostrzegam, że nie wszystkie są obecne brakuje na przykład mej przyrodniej siostry Grace, nieślubnej córki mego ojca króla Edwarda.Mam nadzieję, że zniknęły razem.Lady Stanley sama zamyka drzwi, po czym wskazuje mi krzesło.Jak zawsze świadomedworskiego protokołu siadamy praktycznie równocześnie. Gdzie jest moja matka?  powtarzam. To ona stała za rebelią  odpowiada cicho lady Stanley. Posyłała pieniądze i sługido Francisa Lovella, przyjmowała wiadomości od niego.Wiedziała o jego poczynaniach,doradzała mu i wspierała go.Informowała, które rody udzielą mu schronienia, dadzą ludzii wyposażą w broń.Podczas gdy ja planowałam objazd królestwa, ona spiskowała przeciwkomojemu synowi, zamierzając zwabić go w zasadzkę po drodze.Elżbieta Woodville jest wrogiemtwego męża i twego dziecka.Bardzo ci współczuję, Elżbieto.Jeżę się, mimo że od dłuższej chwili nie dociera do mnie sens jej słów. Niepotrzebne mi twoje współczucie! Właśnie że potrzebne  upiera się. Albowiem twoja rodzona matka spiskujeprzeciwko tobie i twojemu mężowi.Planuje twój upadek, a może nawet twoją śmierć.Najpierwudzielała pomocy Lovellowi, a teraz zaczęła pisać w sekrecie do swej zełwy we Flandrii,namawiając ją do inwazji. Nie.Nieprawda.Moja matka nigdy by tego nie zrobiła.  Mamy dowody  mówi spokojnie lady Stanley. Sprawa jest przesądzona.Bardzo miz tego powodu przykro.Ta hańba położy się cieniem na tobie i twoich bliskich.Co za wstyd dlacałej rodziny. Gdzie ona jest?  dopytuję.Drżę z obawy, że zabrano ją do Tower, że umieszczono jątam, gdzie kiedyś przetrzymywano jej synów, i że ona również już nigdy stamtąd nie wyjdzie. Odsunęła się od świata  oznajmia uroczyście lady Stanley. Proszę? Zrozumiała swój błąd, wyznała swoje grzechy i przeniosła się do opactwaw Bermondsey.Wybrała życie zakonne.Kiedy mój syn przedstawił jej dowody winy, przyznała,że zgrzeszyła przeciw niemu, i zrozumiała, że musi odejść. Chcę się z nią widzieć. Naturalnie, możesz się z nią zobaczyć. Lady Stanley ścisza głos. Naturalnie.Dostrzegam błysk nadziei w jej skrytych za welonem rzęs oczach. Możesz nawet zostać z niąna stałe. Nie wybieram się do opactwa w Bermondsey.Ale spotkam się z matką i rozmówięz Henrykiem, ażeby pozwolił jej wrócić na dwór królewski. Elżbieta Woodville nie może dysponować bogactwem ani wpływami  oświadcza ladyStanley. Wykorzystałaby je przeciwko twemu mężowi i twemu synowi.Pojmuję, że darzysz jąmiłością, lecz zrozum.ona stała się twoim wrogiem.Przestała być matką dla ciebie i dla twoichsióstr.Przekazywała fundusze ludziom mającym nadzieję na zdetronizowanie Tudora, doradzałaim, wysyłała im wiadomości.Spiskowała wraz z księżną wdową Małgorzatą, która zaczęła nawetgromadzić armię.Mieszkała pod naszym dachem, bawiła się z twoim dzieckiem, z naszymbezcennym księciem, widywała cię codziennie, a mimo to dążyła do zniszczenia ciebie.nas.Powstaję z krzesła i podchodzę do okna.W dole pierwsze jaskółki ślizgają się nadpowierzchnią wody, robiąc nagłe zwroty i uniki, pokazując jasnokremowe brzuszki, jakby bawiłoje dziobanie własnego odbicia, jakby sprawiały im przyjemność figle nad słodkim nurtemTamizy.Odwracam się. Milady, moja matka jest człowiekiem honoru.I nigdy nie uczyniłaby nic, co by mnieskrzywdziło.Lady Stanley wolno kręci głową. Nalegała na twój ślub z moim synem  rzecze. Domagała się go w zamian za swojąlojalność.Była przy narodzinach następcy tronu.Została wyróżniona na jego chrzcinach jakomatka chrzestna.Traktowaliśmy ją z czcią, przyjęliśmy pod swój dach, wypłacaliśmy rentę.Tymczasem ona zaczęła spiskować przeciwko własnemu wnukowi, by osadzić na tronie kogośinnego.To nie jest zachowanie godne człowieka honoru, Elżbieto.Nie możesz zaprzeczyć,że twoja matka jest dwulicowa i gra na dwa fronty.Zakrywam twarz rękoma, aby nie patrzeć na nią dłużej.Gdyby w jej oczach malował siętryumf, zwyczajnie bym ją znienawidziła, wszelako ona zdaje się przerażona, jak gdyby czuła podobnie jak ja  że wszystko, o co walczyliśmy, nagle stanęło pod wielkim znakiem zapytania. Nie zawsze byłyśmy jednomyślne, Elżbieta Woodville i ja  kontynuuje tonemwyjaśnienia. Wszakże nie przyglądałam się jej odejściu z radością.To klęska zarówno jej, jaki nasza.Miałam nadzieję, że staniemy się jedną wielką rodziną, jedną rodziną panującątrzymającą się razem.Tymczasem ona zawsze tylko udawała.Była wobec nas fałszywa.Nie mam nic na jej obronę.Zwieszam głowę i zaciskając zęby, mimowolnie wydajęz siebie jęk. Nie potrafi zaznać spokoju  kwituje lady Stanley. Bez końca chce prowadzić wojnę,którą wy, Yorkowie, przegraliście [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •