[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powróciła mi ufność w to, co ma nadejść, i stopniowo wracała nadzieja i wiara w Boga.I wszystko to działo się za sprawą miłości.“Nigdy więcej nie chcę mieć nic wspólnego z ciemną stroną mojej duszy - obiecywałam sama sobie, zatrzaskując tym samym Innej drzwi przed nosem.- Upadek z trzeciego piętra jest równie tragiczny w skutkach, jak upadek z wysokości stu pięter”.Jeśli już mam spadać, niechaj będzie to przynajmniej z wysoka.- O nie! Nie wypuszczę pani tym razem bez śniadania - zaprotestowała właścicielka pensjonatu.- Nie wiedziałam, że zna pani hiszpański! - odrzekłam zaskoczona.- Granica jest bardzo blisko.Latem do Lourdes przyjeżdża wielu turystów.Gdybym nie mówiła po hiszpańsku, nigdy nie mogłabym wynająć moich pokoi.Przygotowała mi grzanki i kawę z mlekiem.Odzyskałam pogodę ducha, niezbędną, by przeżyć dzisiejszy dzień.Wiedziałam, że każda jego godzina będzie trwała całą wieczność.Pomyślałam, że śniadanie pokrzepi mnie nieco.- Od jak dawna jesteście małżeństwem? - zapytała gospodyni.- On był moją pierwszą miłością - moja odpowiedź zaspokoiła jej ciekawość.- Czy widzi pani te szczyty w oddali? - podjęła.- Tam właśnie postradał życie mężczyzna, który był moją pierwszą miłością.- Spotkała pani później kogoś innego?- Tak, spotkałam.I byłam szczęśliwa.Dziwne są koleje ludzkiego losu.Niemal nikomu ze znanych mi osób nie udało się poślubić swojej pierwszej miłości.Zaś ci, którym się to zdarzyło, często mi mówią, że ominęło ich coś istotnego, że nie doświadczyli czegoś, co mogło być im dane.Nagle urwała.- Przepraszam, nie chciałam pani zranić.- Nie czuję się urażona.- Często patrzę na tę studnię i mówię sobie: nikomu nie przyszło do głowy, żeby szukać w tym miejscu wody, aż do dnia, kiedy święty Sawin zaczął tu kopać i odkrył źródło.Gdyby on tego nie uczynił, nasza wioska znajdowałaby się dzisiaj tam, w dole, na brzegu rzeki.- A jaki to ma związek z miłością?- Ta studnia przyciągnęła do siebie ludzi z ich marzeniami, nadziejami, wątpli-wościami.Ktoś kiedyś wpadł na pomysł, żeby tu właśnie szukać wody, a gdy trysnęła z ziemi, miejsce to niczym magnes przyciągnęło innych.Wierzę zatem, że jeśli człowiek poszukuje miłości, to ją w końcu znajduje, a wtedy skupia wokół siebie jeszcze więcej miłości.Wystarczy, by jeden człowiek był nam życzliwy, a wtedy inni również stają się życzliwi.Zaś kiedy jesteśmy sami, to coraz bardziej zasklepiamy się w naszej samotności.Dziwne jest życie.- Czy słyszała pani kiedykolwiek o księdze I Cing? - spytałam.- Nie, nie znam jej.- Mówi ona o tym, że można przebudować całe miasto, ale nie da się przenieść studni.Wokół studni spotykają się zakochani, zaspokajają swoje pragnienie, budują domy, wychowują dzieci.I jeśli ktoś postanawia odejść, to studnia żadną miarą za nim nie podąży.Podobnie porzucona miłość zostaje, ale nadal wypełnia ją ta sama czysta woda.- Moje dziecko, mówi pani jak stara kobieta, która wiele już w życiu przeszła.- Ależ skądże! Zawsze się bałam i nigdy dotąd nie wykopałam studni.Czynię to teraz i chcę być świadoma ryzyka.Poczułam nagle, że jakiś przedmiot ciąży mi w kieszeni, a gdy uprzytomniłam sobie, co to jest - moje serce zamarło.Dopiłam pośpiesznie kawę.Klucz.Miałam przecież klucz.- Czy to w tej właśnie wiosce mieszkała kobieta, która po śmierci zapisała całe swe mienie klasztorowi w Tarbes? - spytałam.- Może wie pani, gdzie znajduje się jej dom?Gospodyni otworzyła drzwi i pokazała mi go z daleka.Był to jeden ze starych średniowiecznych domów okalających rynek.Druga strona domu wychodziła na dolinę i pobliskie góry.- Jakieś dwa miesiące temu do tego domu przyjechało dwóch duchownych - rzekła.- I.Spojrzała na mnie wyraźnie zbita z tropu.- I jeden z nich był bardzo podobny do pani męża - dorzuciła po dłuższej chwili.- Bo to był on - rzekłam na odchodne, rozbawiona figlem dziecka, które się we mnie budziło.Stałam nieruchomo przed domem, nie wiedząc, co począć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]