[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wyjaśniła nam, jak pilne i doniosłe jest nasze zadanie.Tylko masowe i natychmiastowe zaszczepienie zagrożonych biegoni mogło nas uchronić przed powrotem zarazy.Wszyscy w Ruathcie przyłożą do tego ręki, gdyż nie wolno dopuścić, aby epidemia ponownie zdziesiątkowała ludność kontynentu.W sali zapadła cisza.Podczas gdy kończono produkcję pierwszej porcji serum, Poi, Sal i ja wróciliśmy do stajni, aby sprawdzić, jak miewają się nasi pacjenci.Dag mieszał właśnie karmę złożoną z ciepłych otrębów, wina i ziół.Miała ona, wedle jego słów, pobudzić wytwarzanie nowej krwi w organizmach zwierząt.Potem doprowadziliśmy biegonie do porządku wyczesując błoto i rzepy z ich grzyw.Pomimo chorej nogi Dag pracował na równi z nami.Czego sam nie był w stanie zrobić, robił za niego wnuk, łobuzowate, bezczelne, zarozumiałe chłopaczysko o imieniu Fergal.Nie ufał nikomu, zwłaszcza wobec Alessana zachowywał się podejrzliwie.Jedyną osobą, której polecenia wykonywał bez mrugnięcia okiem, była Oklina.Wszelkie inne rozkazy otwarcie kwestionował.Uwielbiał za to Daga.Uważał, że mały pastuch o pałąkowatych nogach jest nieomylny.Jednakże przy całym swoim przykrym charakterze chłopak poświęcał się biegoniom bez reszty.Ze szczególną czułością opiekował się ciężarną klaczą.Choć była wielka i obrzmiała, z niezwykłym wdziękiem przechylała łeb na bok, poruszała uszami i stała spokojnie w obecności chłopca.- Pierwsza porcja będzie wkrótce gotowa - oznajmił Alessan.Zdumiało mnie, że w grupie ludzi pracujących w stajni tylko ja i Fergal byliśmy ciekawi wyniku.Pol i Sal zaszyli się gdzieś w kącie, aby pogadać z Dagiem, uprzejmie odrzuciwszy propozycję obejrzenia serum.Widok słomkowożółtego dziwnego płynu, końcowego produktu naszej pracy, przeraził mnie.Gdy dotarliśmy do sali, Desdra przelewała serum ze słoja wyjaśniając, jak należy to robić, żeby nie wzburzyć ciemnego osadu.Pod jej nadzorem zabraliśmy się do pracy przelewając przejrzysty płyn do szklanych butli i przygotowując czyste igły cierniowe, aby uniknąć ewentualnego zakażenia.Desdra zapędziła do tej pracy każdego, nawet troje najsilniejszych rekonwalescentów.Patrzyła nam ciągle na ręce, pilnując, abyśmy nie ustawali w wysiłkach.- Dziś wieczorem powinno być więcej butelek - powiedział Tuero.Pragnął, aby zabrzmiało to radośnie, ale w odpowiedzi usłyszał tylko jęki.- M’barak zapewniał, że da znać o naszych potrzebach.- Ile tego świństwa nam potrzeba? - zapytał Fergal.Spojrzał ku polu, gdzie pasły się jego ukochane biegonie.- Dość, aby zaszczepić klacze i źrebięta z Keroon, Telgaru, Ruathy, Fortu, Boli, Igen i Isty.Resztki stad, które przetrwały zarazę - rzekł Alessan.Powstrzymałam jęk, gdy pomyślałam, ile jeszcze serum potrzeba.- W Iście nie hoduje się biegoni.To wyspa - oświadczył zaczepnie Fergal.- Podczas zarazy ucierpieli i ludzie, i zwierzęta - odparł Tuero.Alessan milczał.- Keroon i Telgar także zajmują się produkcją serum, więc nie wszystko musi robić Ruatha.- Choć tyle Ruatha może uczynić dla Pernu - odezwał się Alessan.- Postarajmy się, aby najlepsze serum pochodziło od naszych zwierząt.Wróćmy do pracy.Pracowaliśmy wytrwale.Ci, którzy nie całkiem wrócili do zdrowia, siedzieli przy zlewach myjąc szklane pojemniki albo zakorkowując starannie butelki i pakując je do trzcinowych koszy.Najmłodsi przekazywali polecenia lub parami znosili skrzynie z serum do piwnic.Do mnie należało puszczanie krwi zwierzętom.Niemal z ulgą opuszczałam pokój przesiąknięty zapachem krasnoziela, aby odprowadzić zwierzę na pole i zabrać następne.Mogłam przez parę chwil pooddychać świeżym powietrzem.Dag farbą znakował zwierzęta, którym już pobrano krew, by nie kłuć ich dwa razy.Żadne nie przeżyłoby zbyt dużej utraty posoki.W trakcie moich wędrówek miałam okazję przyjrzeć się zrujnowanej Ruathcie.Stwierdziłam, że w krótkim czasie i przy niewielkim wysiłku dałoby się przywrócić poprzedni stan rzeczy.Chodząc tak w tę i z powrotem wypracowałam strategię działania na wypadek, gdybym miała jakiś udział w decyzjach dotyczących Ruathy.Nad ranem odezwały się bębny zawiadamiając nas, jakich ilości serum potrzeba i ile wezmą poszczególni jeźdźcy.Alessan domagał się, żeby wszystko dokładnie zanotowano, ale Tuero zbyt był potrzebny gdzie indziej, aby rozszyfrowywać kod [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •