[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Był pewien, że Iella Wessiri Antilles bardzo zainteresuje sięuprawianym przez Barrona precedensem i osobiście postara się o cofnięcie GeratonSmoke Industries koncesji na eksport tytoniu.Zciemniało się już, kiedy Nom Anor wyszedł na szczyt wieży gubernatora planetyGrit, żeby popatrzeć na szalejący na dole tłum.Mimo, iż zapadał zmrok,demonstrujących ludzi widać było doskonale, a to dzięki pochodniom, jakie ze sobaprzynieśli.Jacy głupi są ci ludzie, pomyślał z obrzydzeniem Anor, nie dość, że da sięnimi manipulować jak lalkami, to jeszcze idą z pochodniami na twierdzę, w której nie maani grama drewna.Yuuzhanin patrzył z satysfakcją, jak demonstracja u bram wieży przeradza się wkrwawe zamieszki.Wkrótce Nowa Republika wyśle tutaj jakieś oddziały, żeby stłumiłypowstanie, a może nawet kilku rycerzy Jedi.O ile oczywiście władz nie zaabsorbowałobez reszty to zajście z Witiynem Terem.W takiej sytuacji prezydent nawet nie przeczytadoniesienia z Gritu, w którym napiszą, że miejscowy gubernator został zlinczowany, a131następnie nabity na pal przez wściekły tłum.Tak czy inaczej, Anora za kilka godzin jużtu nie będzie.Nagle Nom Anor usłyszał za sobą charakterystyczne buczenie.Przez chwilę nie mógłuwierzyć własnym uszom, a jak się obrócił, to także oczom.Przed nim stał odziany wczerń Pacitthip z czerwoną kliną miecza świetlnego.Anor miał właśnie skorzystać z trzymanego przy sobie amphistaffa, albo jakiegośinnego gadżetu z arsenału Yuuzhan Vong, ale nie zdążył.Karmazynowa klinga Pacitthipaw jednej sekundzie ścięła jego głowę.Ciało Noma Anora upadło, podobnie jak mieczPacitthipa i jego ubranie.Ale Pentalusa Creaka już w tej rzeczywistości nie było.Kam Solusar w kilku pełnych precyzji i finezji ruchach pokonał Zekka, rozbrajając go irzucając na kolana.Chciał mu darować życie; jakby nie patrzeć byli sojusznikami, mimo,iż młodzieniec zaprzedał się dziś ciemnej stronie.Jego aura pociemniała jeszcze bardzieji nie był to już wpływ Tera, ale własne, dobrowolne działanie Najciemniejszego Rycerza.Kam spojrzał mu głęboko w oczy i zrozumiał, że Zekk jest już stracony.Zrozumiał, alenie chciał w to uwierzyć.- Opamiętaj się, bracie.- powiedział spokojnie Kam, stojąc nad pokonanymprzeciwnikiem Potrafisz to zrobić.-- Co ty wiesz o ciemnej stronie!?- syknął Zekk złośliwie, po czym rzucił się zwściekłością na swojego byłego kolegę.Solusar błyskawicznie, acz z rezygnacją uniósłmiecz sprawiając, że napastnik nabił mu się na klingę, następnie padł bez życia.- Wiem więcej, niż sądzisz.- szepnął smutno, stojąc nad ciałem przyjaciela.Nadalbolała go śmierć Shora, a także fakt, że musiał uśmiercić innego kolegę tylko dlatego, żeten zaprzedał się ciemnej stronie Mocy.Wiedział jednak, że w tej sytuacji i w tychwarunkach nie było innego wyjścia.Zdeterminowany, żeby zakończyć to szaleństwo,ruszył na kolejnego przeciwnika, Ninta Warchę.Tymczasem Wieiah skrzyżowała swoje ostrze z klingą miecza Tavion.WytatuowanaCiemna Jedi była bardzo szybka, jednak nie aż tak, żeby zaskoczyć Zeltroniankę.Podwzględem siły fizycznej była natomiast znacznie słabsza, co miało kolosalne znaczenie wprzypadku zakleszczenia się ostrzy.Obie kobiety zmagały się przez chwilę, starając sięwytrącić broń z ręki przeciwniczki.Wreszcie Wieiah ostrym i gwałtownym szarpnięciemodepchnęła klingę Tavion na bok i szybkim, precyzyjnym cięciem rozorała wertykalniejej ciało.Nie zastanawiając się długo, natychmiast ruszyła na pomoc Ewonowi, którywyraznie tracił inicjatywę w walce z Zabrakiem.Kyp natomiast najwyrazniej pozbył się wszelkich wątpliwości, gdyż ruszył nauzbrojoną w bicz świetlny Shirę Brie.Kobieta, była członkini Eskadry Aotrów i RękaImperatora, obecnie starała się trafić swoją nadzwyczajną bronią skaczącego wokół Teramistrza Luke a.Kiedy jednak kobieta dostrzegła, że zbliża się Durron, to na nimskoncentrowała swoją uwagę.Jej bicz zabuczał, śmigając w kierunku Kypa, ale ten bezwiększych problemów odskoczył, unikając laserowego bata.Następnie doskoczył bliżejShiry, ale natychmiast musiał uniknąć kolejnego ciosu z bicza.I tak skakali wokół siebie,Shira Bie i Kyp Durron, wzajemnie unikając swoich ciosów i wzajemnie próbując siętrafić.W ruchach obojga była jakaś niewypowiedziana agresja, jakaś niebezpiecznapasja, którą zapewne zauważyłby każdy z obecnych, gdyby wszyscy nie byli zajęciwalką.W pewnym momencie pojedynek Wieiah i Ewona Five-For-Two z Zabrakiem, doktórego włączyła się też Roganda Ismaren, zakończył się.Rogaty obcy zdekoncentrowałsię na chwilę, poświęcając całą uwagę Zeltroniance zignorował na sekundę Ettina.Tojednak wystarczyło, aby uzbrojony w dwa miecze świetlne Jedi przebił jednym z nichswojego wroga.Ku zdziwieniu wszystkich zainteresowanych, w tym Kypa Durrona, który kątem okazaobserwował koniec Zabraka, czerwono-czarna istota rozpłynęła się w powietrzu.132Ewon i Wieiah nie zastanawiali się długo nad tym ewenementem, tylko ruszyli dowalki.Zeltronianka skoczyła na pomoc Dorskowi, który był już przyszpilony przezIsmarena i drugiego mężczyznę, natomiast Ettin rozpoczął pojedynek z Rogandą.ByłaRęka Imperatora była jednak jedynie cieniem umiejętności Ewona; dysponujący dwomamieczami świetlnymi Jedi jednym z nich zakleszczył broń kobiety, a drugim wymierzyłsprawiedliwość.Pełen determinacji, ale i spokoju, Kam Solusar z miną kogoś, komu właśnie odcinająjakąś część ciała, przebił na wylot ciało Ninta Warchy.Onderończyk puścił krótkąwiązankę i padł bez życia.Kam pobiegł natychmiast w stronę Firtisthwinga, który ulegałwłaśnie groteskowemu, wściekłemu Ho Dinowi.Witiyn Ter zrozumiał, że opanowani przez niego Ciemni Jedi, mimo początkowejprzewagi, ulegają rycerzom Luke a Skywalkera.Szybkim ruchem swojej drugiej lewejręki pchnął Mocą swojego oponenta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]