[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nuży mnie ten Deudermont  Sheila powiedziała do zaklinaczki. Zapewne właśnie o to mu chodzi  odparła Bellany. Być może znużymy się na tyle, byprzestać uciekać, znużymy się na tyle, by zetrzeć się z Duszkiem Morskim na otwartych wodach.Sheila popatrzyła na swą najbardziej zaufaną towarzyszkę, skierowała do niej wyrażającyzgodę uśmiech i przytaknęła.Cierpka piratka wiedziała, że Bellany była w wielu aspektach jejlepszą połową.Zawsze myślała, zawsze brała pod uwagę konsekwencje.Roztropna i błyskotliwazaklinaczka była najlepszym uzupełnieniem, jakie załoga Krwawego Kila miała oddziesięcioleci.Sheila ufała jej bezgranicznie  to Bellany jako pierwsza przyjęła znamię, gdySheila zdecydowała się wykorzystać w ten sposób zawiły rysunek na boku mithrilowej głowicyAegis-fanga.Sheila kochała wręcz Bellany niczym własną siostrę, i pomimo jej rozbuchanej dumy oraz faktu, że zawsze była zbyt litościwa i dobrotliwa wobec jeńców, jak na paskudny gustSheili, wiedziała, że nie należy pomniejszać niczego, co Bellany mogła powiedzieć.Trzykrotnie w przeciągu ostatnich kilku miesięcy okręt Deudermonta ścigał Krwawy Kil napełnym morzu, choć Sheila nie była zbyt pewna, czy Duszek Morski widział ich za pierwszymrazem, i wątpiła, czy przy pozostałych dwóch zostali definitywnie zidentyfikowani.Być możejednak Bellany miała rację.Być może to był sposób Deudermonta na łapanie wymykających siępiratów.Zcigał ich, dopóki nie zmęczyli się uciekaniem, a gdy w końcu ruszyli do walki.Dreszcz przeszedł Sheili Kree po plecach, gdy pomyślała o wytoczeniu bitwy DuszkowiMorskiemu na otwartych wodach. Nie złapiemy się szybko na żadną przynętę  rzekł Sheila, a mina, jaką odpowiedziała jejBellany, która nie miała zamiaru kiedykolwiek ścierać się z niebezpiecznym i legendarnymRobillardem z Duszka Morskiego, była zdecydowanie pełna ulgi. Nie tam  ciągnęła Sheila Kree, przechodząc na skraj komnaty, do jednej z nielicznychszczelin w ciemnych jaskiniach Złotej Zatoczki, naturalnego okna wychodzącego na małą zatokęoraz rozciągające się dalej rafy. Ale odgania nas od zysków i musimy go zmusić, by za tozapłacił. Cóż, być może pewnego dnia będzie na tyle głupi, by zapędzić się za nami do ZłotejZatoczki.Pozwolimy, by klan Choguruggi zasypał jego pokład ciężkimi głazami  odrzekłaBellany.Jednak Sheila Kree, wpatrująca się w zimne wody, w fale po których powinna teraz pływaćwraz z Krwawym Kiletn w pościgu za większymi bogactwami oraz sławą, nie była taka pewna,czy jest zdolna do takiej cierpliwości.Istniały inne sposoby, by wygrać taką osobistą wojnę. ROZDZIAA 4ZNAMINo, to dopiero było spotkanie rady, które podobało się Regisowi z Samotnego Lasu.Niziołeksiedział rozparty w swym wyściełanym fotelu, z rękoma założonymi za głową, z wyrazemzadowolenia na swej anielskiej twarzy, gdy jeńcy pojmani na drodze na południe od Bremen byliprzeprowadzani przed radcami.Brakowało dwójki, jeden leczył się (być może) z rany otrzymanejświeżo w pierś, zaś kobieta, uważana przez przyjaciół za przywódczynię zbójeckiej bandy, byłatrzymana w osobnym pomieszczeniu i miała być przyprowadzona oddzielnie. To musi być wspaniałe posiadać tak potężnych przyjaciół  radca Tamaroot z Easthaven,nigdy nie przepadający za reprezentantem Samotnego Lasu, powiedział cynicznie i cicho do uchaRegisa. Tych dwóch  niziołek odpowiedział głośniej, tak że z pewnością usłyszeli go pozostalitrzej radcy po tej stronie sali.Niziołek urwał na wystarczająco długo, by upewnić się, żeskierowana jest na niego uwaga całej czwórki, a także starosty Cassiusa, po czym wskazał nadwóch zbirów z którymi walczył, czy też zmusił, by walczyli ze sobą. Pojmałem ich obu, bezpomocy  dokończył.Tamaroot zjeżył się i oparł z powrotem w swym fotelu.Regis wygładził brązowe loki i znów oparł ręce za głową.Nie mógł powstrzymać uśmiechu.Po prezentacji i przy braku sprzeciwu ze strony pozostałych, Cassius przekazał oczekiwanywyrok [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •