[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Boprzecież uszanowałby tę naukę, podobnie jak ja to czynię,i nie poważyłby się narazić jej na nienależyte i nieprzystoj-ne przyjęcie.Toć nie spisał tego dla zapamiętania, nie mabowiem obawy, aby mogło to komu ulecieć z pamięci,skoro raz ogarnął to duszą, bo w najkrótszych, jak tylkomożna, zamyka się słowach.Jeżeli więc pisał, to z powoduniskiej ambicji, chcąc albo podać to jako swe własne od-krycie, lub też przedstawić się jako uczestnik tych studiów,których nie był godny, zabiegając tak gorąco o rozgłostego uczestnictwa.Jeżeli z jednej rozmowy, którą miałemz Dionizjosem na te tematy, takie dla niego wynikłyskutki, to może i mogło by tak być, ale jak to się stało,to już  niech Zeus się w tym rozezna", jakby powiedziałTebańczyk.Przedstawiłem mu bowiem te rzeczy tak, jak17Homer, Iliada VII 360, XII 234. to powiedziałem, i to ten jeden jedyny raz, potem jużnigdy więcej.Trzeba teraz z kolei zastanowić się, jeżelikomuś zależy na tym, aby zdać sobie sprawę, jak to sięwszystko stało, co się stało w związku z tym, dlaczegowłaściwie po raz drugi, trzeci i w ogóle dalej już o tym nierozmawialiśmy.Czy dlatego, że po pierwszej zaraz roz-mowie wyobraża sobie Dionizjos, że posiada tę wiedzę,i posiada ją też rzeczywiście w dostatecznym stopniu,bądz doszedłszy do niej samodzielnie, bądz też nabywszyją poprzednio od kogoś innego, czy dlatego, że to, co mumówiliśmy, wydaje mu się mało warte, albo też wchodzi tuw grę trzecia możliwość, a mianowicie to, że uznaje, iż nau-ka ta nie jest na jego miarę, że przekracza jego siły, i że na-prawdę nie jest zdolny żyć w ten sposób, aby baczyć wciążna to, co jest rozumne i cnotliwe.Co do tego, że jakobyniewiele warte miały być nasze nauki, to ten poglądjego sprzeczny byłby ze świadectwem wielu ludzi, którzystwierdzają rzecz zgoła przeciwną, i których zdanie w tegorodzaju sprawach o wiele miarodajniejsze jest niewątpli-wie od zdania Dionizjosa.Jeżeli zaś miało to być dlatego,że już sam miał wpaść na trop tych spraw, czy też za-wdzięczać już ich poznanie czyjemuś pouczeniu, a studia temają mieć wartość dla rozwijania i kształcenia naturo szerszym polocie, to w jakiż mógł sposób, nader oso-bliwym nie będąc człowiekiem, z tak lekkim sercem takniegodnie postąpić wobec przewodnika na tej drodzei mistrza? A jak niegodnie postąpił, zamierzam opowiedzieć.W niedługi czas potem Dionizjos, pozwalając poprzednioDionowi korzystać ze swego majątku i otrzymywać z niegodochody, zakazał jego pełnomocnikom wysyłać mu co-kolwiek na Peloponez, jak gdyby o swoim liście całkiema całkiem zapomniał.Twierdził, że te pieniądze nie należąsię Dionowi, ale synowi Diona, który jest jego siostrzeńcem i nad którym on prawnie roztacza opiekę.Tak wiec tobyło wszystko aż do tej chwili w owym okresie czasu.Skoro jednak zaszedł ten fakt, dokładnie przejrzałemjaki był ten cały zapał Dionizjosa do filozofii i można sięjuż było swobodnie oburzać, niezależnie od tego, czymiałem, czy nie miałem na to ochoty.A była wtedywłaśnie pora letnia, czas, kiedy okręty wyruszały w drogę.Uważałem, że nie tyle powinienem mieć żal do Dionizjosa,ile raczej do samego siebie i tych, którzy mnie gwałtemzmusili po raz trzeci przepłynąć przez cieśninę Scylliżeby znowu przemierzać Charybdy straszliwej toń zdradną18,postanowiłem jednak oświadczyć Dionizjosowi, że nie-możliwy jest dla mnie dalszy pobyt wobec tak haniebnegopostępowania z Dionem.On jednak starał się mnie uspo-koić i prosił, abym pozostał.Nie sądził bowiem, żeby byłodla niego korzystne, abym z takimi wieściami puścił sięod razu w drogę.Nie mogąc mnie jednak przekonać,obiecał, że sam zajmie się wyprawieniem mnie do domu.Ja bowiem w moim rozdrażnieniu zamyślałem wsiąśćna któryś z gotujących się do drogi okrętów i odpłynąć,i zdecydowany byłem narazić się na nie wiem jakie przy-krości, gdyby mnie zatrzymywano, boć przecie było oczy-wiste, że to nie ja zawiniłem, lecz że zawiniono wobec mnie.Dionizjos zaś widząc, że nie jestem skłonny dać się za-trzymać, wpadł na taki pomysł zamyślając mnie przetrzy-mać aż minie owa zdatna do podróży pora.Przychodzioto następnego dnia i występuje z nader przekonywającąpropozycją:  Niechżeż już Dion i sprawy Diona  po-18Homer, Odyseja XII 428 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •