[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tego nie zrobiłby nikt inny. Old Shatterhand ma słuszność, tylko on może być tak śmiałym, żeby przyznać rzetelnie,iż będzie się starał umknąć.To nie tylko śmiałość, to zuchwalstwo! Nie.Zuchwalec działa albo bez zrozumienia tego, co robi, albo dlatego, że nie ma już nicdo stracenia.Moja otwartość ma świadomą przyczynę i wyrazny cel. Jaki? Tego nie mogę ci powiedzieć, ale ty powinieneś się sam domyślić.Nie mogłem mu bowiem powiedzieć otwarcie, że wiem, po co tu przybył: aby mnie ocalićoddając mi swoją córkę za żonę.Gdybym się na to zgodził, nie zabito by mnie, otrzymałbymwolność razem z moją młodą żoną, lecz musiałbym zostać Keiowehem.Do tego jednak po-stanowiłem nie dopuścić.Trzeba było odrzucić propozycję Jednego Pióra, czym nie tylkosprawiłbym mu nadzwyczajną przykrość, lecz także wzbudziłbym pragnienie zemsty.Abytomu zapobiec, wyznałem mu otwarcie, że nie uważam mojej śmierci za pewną.Miało to zna-czyć: nie ofiarowuj mi swojej córki, gdyż ja potrafię ocalić się sam bez małżeństwa z Indian-ką.Jeśliby Jedno Pióro to zrozumiał, uniknąłby przykrości, a ja jego nienawiści i zemsty.Za-dumał się też istotnie, ale, niestety, nie domyślił się, o co mi chodzi, i rzekł tonem chytrejwyższości: Old Shatterhand chce w nas tylko wzbudzić niepokój co do swojej osoby, choć wie, żeuciec nie może.Przyznać się, że jest zgubiony to poniża widocznie jego godność.Ale JednoPióro nie da się tym wywieść w pole.Ty wiesz dobrze, że jesteś zgubiony. Wiem dobrze, że ucieknę! Zamęczą cię tutaj na śmierć! Ucieknę!235 Ucieczka jest niemożliwa.Gdybym bowiem uważał ją za możliwą, sam usiadłbym tutaj,by cię pilnować.Nie uciekniesz więc, ale śmierci możesz uniknąć. Jak? zapytałem, skoro nie podobna już było odwieść go od tego, co chciał powiedzieć. Przy mojej pomocy. Nie potrzebuję niczyjej pomocy! Jesteś o wiele dumniejszy, aniżeli sądziłem.Któż odrzuca pomoc, gdy chodzi o ocalenieżycia?! Ten, kto jej nie potrzebuje, bo sam potrafi się ocalić. Zostań przy swojej dumie, która woli, byś zginął, aniżeli zaciągnął dług wdzięczności.Ale ja wdzięczności nie żądam.Chcę po prostu widzieć cię wolnym- Wiesz, że Ciemny Włosbyła u ciebie? Tak. To moja córka, Czuje wielką litość nad tobą. To znaczy, że Old Shatterhand nie jest widocznie walecznym wojownikiem, lecz tylkoczłowiekiem godnym litości i pożałowania! Litość to obelga!Użyłem naumyślnie tego szorstkiego wyrazu, aby skłonić go do porzucenia jego zamiaru,lecz i to mi się nie udało.Indianin odpowiedział łagodnie: Nie chciałem ciebie obrazić.Zanim jeszcze córka moja cię widziała, dużo słyszała o to-bie.Ona wie, że Old Shatterhand jest największym białym wojownikiem, i chciałaby go oca-lić. To dowód, że Ciemny Włos ma dobre serce, ale żeby mnie mogła ocalić, to niepodobień-stwo. To nawet łatwe. Mylisz się. Nie.Ty znasz wszystkie zwyczaje czerwonych ludzi, lecz jeden jest ci widocznie obcy.Poznasz go i przyjmiesz, gdyż oświadczyłeś Ciemnemu Włosowi, że ci się podoba. To znów omyłka.Jej tego nie powiedziałem. Ależ ona mi się do tego przyznała! Moja córka jeszcze nigdy nie powiedziała nieprawdy. W takim razie zaszło tu jakieś nieporozumienie.Twoja córka przyniosła mi jedzenie.Wtedy jeden z moich dozorców zapytał mnie, czy ona mi się podoba, a ja mu odpowiedzia-łem, że tak. To wychodzi na to samo; ona ci się spodobała.Czy wiesz, że kto pojmie za żonę córkęszczepu, może być doń przyjęty? Wiem. Chociażby był przedtem wrogiem lub jeńcem? I o tym mi wiadomo. I że wtedy odpuszcza mu się jego winę i darowuje życie? Wiem również i o tym. Uff! Wobec tego rozumiesz, o co mi chodzi. Tak, rozumiem cię. Moja córka podoba się tobie, a ty jej.Czy chcesz ją pojąć za skwaw? Nie.Nastąpiła głęboka cisza.Tego się czerwonoskóry nie spodziewał.Ja byłem skazany naśmierć, a ona była jedną z najgodniejszych pożądania dziewcząt, córką najbardziej poważane-go wojownika, a mimo to ją odrzucałem.Czy mogło to być możliwe?Wreszcie Jedno Pióro zapytał, tym razem krótko: Dlaczego nie?236Czy miałem mu wyjawić właściwe powody i oświadczyć bez ogródek, że wykształconyEuropejczyk musi przekreślić całe swoje życie, żeniąc się z prostą czerwonoskórą dziewczy-ną? %7łe małżeństwo to nie może mu dać tego, co dać powinno? Czy miałem mu powiedzieć,że Old Shatterhand nie należy do hultajów, którzy biorą sobie czerwoną skwaw, by ją potemporzucić, i mają często w każdym plemieniu indiańskim inną żonę? Tego wszystkiego niemogłem mu wyznać, bo nie pojąłby mnie.Musiałem więc znalezć jakiś zrozumiały dla niegopowód i odrzekłem: Mój czerwony brat twierdzi, że uważa Old Shatterhanda za wielkiego wojownika.Ale tonie jest widocznie prawda. To prawda! A jednak chcesz, żebym przyjął życie z ręki kobiety.Czy ty mógłbyś to uczynić? Uff! zawołał i zamilkł.Ten powód był dla niego widocznie bardziej zrozumiały.Pochwili spytał: Czy chcesz być moim przyjacielem? Bardzo chętnie. A co sądzisz o Ciemnym Włosie, mojej najmłodszej córce? %7łe jest to najmilszy i najlepszy kwiat wśród cór Keiowehów. Czy jest godna męża? Każdy wojownik, któremu pozwolisz pojąć ją za skwaw, powinien być z tego dumny. Nie odrzucasz jej zatem z pogardy dla mnie lub dla niej? Daleki jestem od tego, ale Old Shatterhand chce sam bronić swojego życia i walczyć onie, nie może więc przyjąć go z ręki kobiety. Uff, uff! potwierdził. Czy Old Shatterhand ma uczynić coś, na co uśmiechałby się każdy, kto opowiadałby onim przy obozowym ognisku? Nie. Czy mają mówić potem o Old Shatterhandzie: uciekł przed śmiercią w objęcia młodej iładnej kobiety? Nie. Czy nie mam obowiązku strzec mojej czci i sławy, nawet gdybym przez to miał życieutracić? Jesteś do tego zobowiązany
[ Pobierz całość w formacie PDF ]