[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Był bardzozłym człowiekiem i chciał zatrzymać te pieniądze tylko dla siebie. Zabił człowieka i ukradł pieniądze? Zgadza się, skarbie.Patrick to naprawdę bardzo zły człowiek. Przykro mi, że był twoim mężem, mamo. Chciałabym, kochanie, żebyś dobrze to pojęła.Przyszłaś na świat właśniewtedy, kiedy ja i Patrick byliśmy małżeństwem. Zawiesiła głos i spojrzała cór-ce prosto w oczy, wypatrując jakiegoś błysku zrozumienia, ale niczego takiegonie zauważyła.Dlatego położyła małej dłoń na kolanie i dodała: Patrick jesttwoim ojcem.Ashley Nicole popatrzyła na matkę oczyma rozszerzonymi ze zdumienia. Ja nie chcę, żeby on był moim. Przykro mi, skarbie.Chciałam ci to powiedzieć, kiedy będziesz starsza, alewłaśnie teraz Patrick wraca do kraju, uznałam więc, że powinnaś znać prawdę. A co z Lance em? On nie jest moim ojcem? Nie.Lance tylko mieszka z nami, nic więcej.Trudy nawet nie pozwoliła dotąd małej odnosić się do Lance a jak do własne-go ojca.Jemu zresztą ta sytuacja była na rękę, gdyż wcale nie zamierzał budzićw sobie uczuć rodzicielskich.Trudy wolała grać rolę samotnej matki, ostatecznieAshley Nicole straciła ojca.Nie było w tym niczego niezwykłego. Lance i ja przyjaznimy się od dawna podjęła wyjaśnienia, obawiając sięniewygodnych pytań. Jesteśmy bliskimi przyjaciółmi.On cię bardzo kocha, alenie jest twoim ojcem.Niestety, jest nim Patrick.Nie chciałabym jednak, abyś siętym martwiła. Czy on będzie chciał się ze mną zobaczyć? Nie wiem, ale zrobię wszystko, by do tego nie dopuścić.To bardzo złyczłowiek, skarbie.Porzucił ciebie, kiedy miałaś dwa latka.Zostawił także mnie.Ukradł bardzo dużo pieniędzy i zniknął.Nawet przez chwilę o nas nie pomyślał,więc chyba i teraz nie będziemy go obchodziły.Wcale by tu nie wracał, gdyby gonie schwytała policja.Tak więc nie martw się o niego, nie powinien nam szkodzić.Mała wysunęła się spod kołdry i zanurkowała w objęcia matki.Trudy przytu-liła ją i delikatnie poklepała po pleckach. Wszystko będzie dobrze, skarbie.Obiecuję.Nie chciałam ci tego wszyst-kiego mówić, lecz skoro przed naszym domem zebrali się dziennikarze i krążą83ekipy telewizyjne, pomyślałam, że tak będzie lepiej. A na co ci ludzie czekają? zapytała Ashley Nicole, mocniej tuląc się domatki. Nie wiem.Wolałabym, żeby odjechali. Czego od nas chcą? Zrobić zdjęcia, tobie i mnie, żeby pózniej wydrukować je w gazetach, obokartykułów opisujących te wszystkie straszne rzeczy, których dokonał Patrick. Przyjechali tu z powodu Patricka? Tak, kochanie.Dziewczynka odsunęła się, spojrzała matce w oczy i powiedziała: Nienawidzę go.Trudy karcąco pokiwała głową, jakby córka coś przeskrobała, ale zarazz uśmiechem przytuliła ją z powrotem do siebie.* * *Lance urodził się i wychował w Point Cadet, wśród starej rybackiej społeczno-ści zamieszkującej półwysep wysunięty w głąb zatoki Biloxi.W robotniczym śro-dowisku ciągle pojawiali się nowi emigranci, a niezle wiodło się jedynie poławia-czom krewetek.Do dzisiaj miał wielu przyjaciół w Point Cadet, a jednym z nichbył Cap.To właśnie Cap siedział za kierownicą furgonetki wyładowanej szmu-glowaną marihuaną, kiedy zatrzymali ich agenci DEA.Obudzili Lance a, któryspał między pakami towaru ze strzelbą przyciśniętą do piersi.Pózniej Cap i Lan-ce wynajęli wspólnie jednego adwokata, otrzymali takie same wyroki i w wiekudziewiętnastu lat razem wylądowali w więzieniu.Cap prowadził obskurny bar i na lichwiarski procent pożyczał pieniądze ro-botnikom z fabryki konserw.Spotkali się przy drinku w pokoiku na tyłach lokalu,jak kiedyś mieli zwyczaj to czynić co najmniej raz w miesiącu, chociaż często-tliwość wizyt znacznie zmalała od czasu, gdy Lance wyprowadził się z Mobilei zamieszkał z Trudy.Ale teraz znalazł się w kłopotach.Cap czytywał gazety, to-też już od kilku dni oczekiwał spotkania ze starym przyjacielem i jak zwykle byłgotów go pocieszyć.Przy pierwszym piwie omówili najświeższe plotki kto ile wygrał w kasy-nie, gdzie powstał nowy punkt dystrybucji narkotyków, kogo agenci DEA mająteraz na oku.Były to normalne rozmowy wśród młodych ludzi, którzy jeszczemarzyli o łatwym i szybkim zdobyciu bogactwa.Cap nie znosił Trudy i w przeszłości wielokrotnie wykpiwał przyjaciela, żeten trzyma się babskiej kiecki i łazi jak cielę za krową.84 A jak tam twoja dupa? zapytał. W porządku.Bardzo się martwi od czasu, jak go złapali. A niech się martwi.Ile szmalu zgarnęła z odszkodowania? Milion z okładem. W gazetach pisali, że dwa i pół.Wiem, jak ta suka potrafi szastać forsą,więc się domyślam, że niewiele już z tego zostało. Pieniądze są bezpieczne. Gadka szmatka.Czytałem, że firma ubezpieczeniowa już wystąpiła do sąduo zwrot odszkodowania. My także najęliśmy adwokata. Jasne, nie przyjechałeś jednak do mnie po to, żeby się na niego wyżalić,prawda? Nie trzeba mi tłumaczyć, że potrzebujesz pomocy.Adwokaci nie wszyst-ko potrafią załatwić.Lance uśmiechnął się i pociągnął łyk piwa, a następnie zapalił papierosa.Tru-dy nie pozwalała mu palić w domu. Gdzie jest Zeke? Byłem pewien, że zechcesz się z nim spotkać syknął ze złością Cap.Baba wpada w kłopoty, grozi jej utrata całego majątku, więc wysyła ciebie, żebyśposzukał Zeke a albo jakiegoś innego świra i zaplanował z nim coś głupiego.Jakon zostanie złapany, to złapią i ciebie, a gdy tobie się noga powinie, ona w jednejchwili o tobie zapomni.Jesteś ostatnim dupkiem, Lance, i dobrze o tym wiesz. Zgadza się.Więc gdzie znajdę Zeke a? W pace. Gdzie? W Teksasie.Federalni przyłapali go na handlu bronią.Postępujesz głu-pio.Zastanów się lepiej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]