X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na niższych kondygnacjach wieży nie było jeszcze tak zle, ale wkrótce rozpoczęli długą wspinaczkę w kierunku kolistego sklepienia, wysoko ponad nimi, które świadczyło o istnieniupiętra na szczycie wieży.Teraz otwarta przestrzeń przy krawędzi prawego buta Jima stawała sięcoraz głębsza.Pogratulował sobie, że zaczął iść w tym miejscu, oszczędzając przyjaciołomzawrotów głowy, które mogliby tam odczuwać.Zerkając na towarzyszy zobaczył, że te złożone sobie powinszowania miały uzasadnienie.Obok niego Brian trzymał się muru, w którym zamocowany był każdy stopień.Za nimi Giles iDafydd odruchowo stłoczyli się razem także blisko ściany.Stopień niżej nawet wilk był dużobliżej muru niż zewnętrznej krawędzi schodów.Wspinali się jednakże dalej.Choć Jim nadal nie odczuwał lęku wysokości, to gdyzwiększyła się przepaść przy jego prawym bucie, zaczął częściej spoglądać w kierunku zwęża-jącej się spirali schodów, które szły w górę i w górę, i w górę ku najwyższemu poziomowi wieży.Po raz pierwszy uderzyło go, jak niepewna była to droga, ze stopniami wystającymi z muru jakwsporniki.Ich końce były schowane głęboko w ścianie, żeby zrównoważyć ciężar stopni i tych,którzy by po nich szli.Jednak istniała możliwość, że jakiś blok pęknie i puści, rzucając tego, ktona nim stanie, w otchłań poniżej, gdzie śmierć była pewna.Myśląc o tym Jim sam dostał lekkiego zawrotu głowy, gdy spojrzał w górę na zdającą sięnie mieć końca spiralę schodów w nagich murach wieży.Jednakże przyglądając się im, zacząłzmieniać zdanie na temat wytrzymałości tych stopni.Zauważył, że na całej długości były onepodparte od spodu grubymi trójkątnymi wspornikami, które wystawały z muru.Musiały mieć conajmniej sześć czy osiem stóp przy murze i zwężały się hakiem na zewnątrz do miejsca, gdziemiały ze dwie stopy grubości pod zewnętrzną krawędzią stopnia.Schody mogły wyglądać krucho z jego perspektywy, gdy patrzył w górę wieży, alenajwyrazniej kruche nie były.Zbudowano je nadzwyczaj solidnie.W tym momencie rozmyślania jego przerwał Brian.- Wspinamy się w szybkim tempie - powiedział bez tchu.- Może nie zaszkodziłobyodpocząć chwilę czy dwie, a potem iść dalej nieco wolniej, skoro przed nami, jest, jak się zdaje,jeszcze wiele stopni?- Oczywiście.- Jim przystanął, słysząc, że ci za nim także się zatrzymują.Ku jego zdziwieniu, jego własny głos też był zdyszany.Zatopiony w myślach niezauważył, jak wspinaczka dawała się im we znaki, a jednocześnie, nie zdając sobie z tego sprawy, zwiększał tempo.Nie mieli powodu, żeby tak gnać po tych schodach.Gdyby Brian niezwrócił na to uwagi, w ciągu następnych paru minut jego własne ciało zmusiłoby go, żeby przyjąłdo wiadomości fakt, że traci oddech i męczy się.Brian oparł się o mur po lewej strome, ciężko łapiąc oddech.Poniżej Giles tak samoprzylgnął ramieniem do wewnętrznego muru, a Dafydd wyciągnął rękę za plecami Gilesa i naniej się oparł.Jeszcze niżej Aragh nie opierał się o nic, ale pysk miał otwarty i dyszał zwywieszonym jęzorem.Jim zdziwiony był trochę, że udało mu się tak wykończyć swoich towarzyszy, z którychwszyscy, jak wiedział, byli w lepszej od niego kondycji.Pokazywało to po prostu, jak zajęcieczymś myśli mogło do pewnego stopnia zablokować odczucie fizycznej niewygody - chyba że wjakiś sposób wtrąciły się do tego jego zdolności magiczne, tak że podświadomie i magicznierozkazał płucom dostarczać mu więcej tlenu.Ta ostatnia teoria wydała mu się nieco naciągana, ale jednocześnie zmusiła go dozastanowienia.Sklął siebie po cichu za to, że wcześniej o tym nie pomyślał.Malvinnenajwyrazniej nie trzymał na tych schodach żadnej straży.Być może wierzył całkowicie, że strachtych, którzy mu służą, powstrzyma ich od wspinania się na schody bez odpowiedniegozezwolenia.Czy to jednak prawdopodobne, żeby taki Mag zaufał tylko temu?Nie, stwierdził Jim.Gdzieś tam na górze czarnoksiężnik musiał zastawić jakieś magiczne pułapki na każdegogłupiego czy nie chcianego intruza.Najpierw myśl ta napełniła go przerażeniem, gdyż bardzodobrze wiedział, że Malvinne zdolny był urządzić pułapki, które znacznie przekraczały jegowłasne magiczne zdolności pojmowania.Chyba że.Mag ufał w brak podejrzeń i doświadczeniatych, którzy mogliby spróbować wspiąć się na schody tak jak Jim i jego przyjaciele.Mimo wszystko Jim, ze swoją niewielką znajomością Magii, nie potrafił sobie wyobrazić,jakiego rodzaju pułapki Malvinne, przy swojej znacznie większej wiedzy, mógł zastawić.I w tymtkwił problem.Jim nauczył się na błędach, że aby stworzyć jakąkolwiek magiczną przemianę,musiał umieć wyobrazić sobie i to, od czego wychodził, i to, co miało być rezultatem.Ponieważnie miał pojęcia, jakiego typu pułapki to będą, nie miał możliwości wyobrażenia ich sobie.Z jednej strony naciskała go konieczność, z drugiej brak wiadomości.Musiało być z tegojakieś wyjście.Nagle coś wpadło mu do głowy.Szybko napisał na wnętrzu czoła: JA/WIDZIE ----�! MAGICZNE RZECZY W G�RZE NA CZERWONOJak zwykle nie pojawiło się żadne specjalne odczucie, które mogłoby mu powiedzieć, czyjego magiczna próba powiodła się.Jak do tej pory pewny sukcesu mógł być tylko wtedy, kiedywidział zachodzącą zmianę, która pokazywała, czy mu się udało.Na przykład jak wtedy, kiedyzamieniał się w smoka lub kiedy sprawił, że mógł oddychać w jeziorze Meluzyny.Teraz więcmusiał pozostać w niepewności co do powodzenia ostatniej magicznej próby.Popatrzył w góręwieży, ale nie zauważył żadnej różnicy.- Trzeba iść dalej - powiedział Brian [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.