[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Dziewczyno!  krzyknęła strażniczka. Jeśli się nie podniesiesz, zrobięci zastrzyk i zaniosę cię tam.Położyłam ręce na klatce piersiowej. Nie mogę.Nie mogę.Nie mogę.Nie mogę  powtarzałam błagalnie.Nie mogę.Objęłam rękami nogę strażniczki.Nie dbałam o to, że stracę godność. PROSZ O WSPARCIE!  zawołała strażniczka. WIyNIARKA SIZBUNTOWAAA!Chwilę pózniej poczułam igłę wbijającą się w moją szyję.Nie straciłamcałkowicie przytomności.Byłam lekko zamroczona, więc wydawało mi się,że skończyły się wszystkie moje kłopoty.Strażniczka przerzuciła mnie sobieprzez ramię tak, jakbym nic nie ważyła.Zaniosła mnie do piwnicyznajdującej się trzy piętra niżej i wrzuciła do psiej budy.Miałam wrażenie,że to nie dzieje się naprawdę.Drzwi celi się zamknęły i dopiero wtedycałkowicie straciłam przytomność.Kiedy się ocknęłam, czułam ból w całym ciele.Mój mundurek szkolny byłnieprzyjemnie wilgotny.Przed moją celą siedział jakiś człowiek.Miał na sobie spodnie z ciemnejwełny i świeżo wypastowane buty.Zobaczyłam błysk latarki i zaczęłam sięzastanawiać, czy mam halucynacje. Aniu Balanchine  powitał mnie Charles Delacroix. Czekałem prawiedziesięć minut, aż się obudzisz.Jak wiesz, jestem bardzo zajętymczłowiekiem.Straszne miejsce.Dopilnuję, żeby zamknięto piwnicę.Czułam suchość w gardle.Pomyślałam, że to pewnie przez lekarstwo,którym mnie odurzyli. Która godzina?  wybełkotałam. Jaki dziś dzień?Charles Delacroix podał mi termos przez kraty.Piłam chciwie. Jest druga w nocy.Niedziela.Przespałam prawie dwadzieścia godzin. To przez pana się tu znalazłam? Przywiązujesz zbyt wiele wagi do mojej osoby.Może jesteś tu z powodumojego syna? Albo tego, co zrobiłaś? A może chciał tego twój wspaniałyJezus Chrystus? Jesteś katoliczką, prawda?Nie odpowiedziałam.Charles Delacroix ziewnął szeroko. Jest pan przepracowany?  spytałam. Raczej tak.  Dziękuję, że znalazł pan dla mnie chwilę mimo tak wielu obowiązków powiedziałam sarkastycznie. No dobrze, Aniu, ty i ja potrafimy być wobec siebie szczerzy, więcprzejdę do sedna  oświadczył Charles Delacroix.Wyjął z kieszeni tabliczkę, włączył ją i pokazał mi ekran.Zobaczyłamzdjęcie zrobione w szkolnej stołówce, w momencie gdy Win trzymał mnie zarękę.Fotografię zrobiono w piątek.Jak długo Win trzymał mnie za rękę?Dosłownie dwie sekundy, zanim odsunęłam swoją dłoń. To nie tak.Win tylko uścisnął mi rękę.Próbujemy się& przyjaznić.Totrwało zaledwie parę sekund. Wierzę ci, ale tak nieszczęśliwie się składa dla nas obojga, że ktoś zrobiłto zdjęcie  stwierdził Charles Delacroix. W poniedziałek ukaże się artykułrazem z tą fotografią i nagłówkiem:  Charles Delacroix utrzymuje kontaktyz mafią.Ludzie, którzy chcą na mnie głosować, wyciągną odpowiedniewnioski.Nie muszę ci chyba tłumaczyć, że znalazłem się w trudnympołożeniu.Podobnie jak ty.Tak, rozumiałam to. Jeśli chodzi o tę anonimową darowiznę dla Szkoły Zwiętej Trójcy& Nie miałam z tym nic wspólnego! Wiem, Aniu.Nie domyśliłaś się, kto jest twoim darczyńcą?Potrząsnęłam głową.Bolała mnie szyja w miejscu, gdzie zrobili mizastrzyk. Tak naprawdę, panie Delacroix, nic mnie to nie obchodzi.Marzyłamo tym, żeby wrócić do szkoły.Próbowałam znalezć inne liceum, ale nigdzienie chcieli mnie przyjąć ze względu na zarzuty o posiadanie broni.Charles Delacroix cmoknął ze współczuciem. Jak widać, nasz system edukacji nie wspiera byłych przestępców. Kto wpłacił darowiznę?  spytałam. Zrobili to&  Charles Delacroix zawiesił głos dla dramatycznego efektu & przyjaciele Berthy Sinclair. Przyjaciele Berthy Sinclair?Imię i nazwisko brzmiały znajomo.Gdyby nie to, że pulsowało miw głowie, potrafiłabym je dopasować do właściwej osoby. Och, Aniu, rozczarowałaś mnie.Nie śledziłaś przebiegu kampanii? PaniBertha Sinclair jest kandydatką Niezależnej Partii na stanowiskoprokuratora generalnego.Być może nawet zwycięży, jeśli sprawy będą siętoczyć jak do tej pory. To dobrze.  Boli mnie, że to mówisz.Jesteś okrutna  powiedział Charles Delacroix. Kto z nas jest w celi wielkości psiej budy? Wracając do przyjaciół mojej rywalki& Bertha Sinclair zaczęłazyskiwać nade mną przewagę po tym niefortunnym wypadkuautobusowym.Skoro o tym mowa, to cieszę się, że nic ci się nie stało.Czywiesz, dlaczego Bertha Sinclair ma nade mną przewagę?Skinęłam powoli głową.To o tym mówił pan Kipling. Dziennikarze połączyli moje nazwisko z nazwiskiem Wina.To takżepańskie nazwisko.Pojawił się dowód na to, że ja i Win jesteśmy parą.A toczyni z pana człowieka skorumpowanego.Oczywiście nie chce pan byćskorumpowanym prokuratorem. Brawo.Jesteś najinteligentniejszą siedemnastolatką, jaką znam.Takwięc błyskotliwi przyjaciele Berthy Sinclair rozpuścili plotki, że ty i mójnieszczęsny syn znowu jesteście parą.Czekali, aż nadarzy się okazja, żebywas sfotografować.Pocałunek.Randka.Ale ty i Win już się w to niebawicie, więc dziennikarze wzięli to, co mogli wziąć.Wystarczyła sekundanieuwagi, kiedy Win sięgnął po twoją rękę nad stołem.Poczułam, że policzki zaczynają mi płonąć na samo wspomnienie.Całeszczęście, że w piwnicy panował półmrok. Prawdę mówiąc, jestem zaskoczony, że Win opierał się tak długo.Onsię nigdy tak nie zachowywał.Jest bardzo podobny do swojej matki słucha głosu serca, a nie głosu rozsądku.Jego siostra Aleksa była taka jakja.Odważna i rozsądna.Jesteś do niej podobna.Pewnie dlatego Win jesttobą zafascynowany.Nie odpowiedziałam. Tak więc jeśli nadal będą krążyć plotki o tobie i Winie, to w mediachbędzie panować opinia, że jestem skorumpowanym człowiekiem. Ale to już koniec  zaprotestowałam. Zdjęcie ukaże się jutro i tyle.Potem wszyscy o nim zapomną. Nie, Aniu, to dopiero początek.Dziennikarze będą na was czekaćcodziennie po szkole.Będą próbowali zrobić wam zdjęcia w klasie.Wasirówieśnicy im pomogą, ponieważ są młodzi i bezmyślni [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •