[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- I tak siedzieli na zmianę, jeden tutaj, z tym kopytem, a drugi w kuchni gospodarował, że też nie miałam tam żadnej trucizny.! Prawie nic nie mówili, trwało to i trwało, Adaś płakał.- A ja nie!- Dopiero jak zadzwoniłaś do furtki, odkneblowali Tomasza i kazali mu nagadać głupot.- Zapowiedzieli, że i panią włączą do towarzystwa, jeśli pani nie przegonię, to oni się tak wyrazili, a nie ja.- A ja tu drętwiałam, że naprawdę pójdziesz i zostaniemy z tymi bandziorami na łasce losu.- Specjalnie powiedziałem, że ona leży pijana, bo pani ją przecież zna i wie pani, że ona nie pije, miałem nadzieję, że to się pani wyda podejrzane.- I znów bałam się, że coś zrobisz, a oni cię postrzelą.- Ten z czekami wreszcie zadzwonił i chyba powiedział, że wszystko w porządku, bo na stole położyli nóż.- I widelec.- Grzesiu, przestań się wtrącać! Podsłuchiwać możesz, ale gębę zamknij! Ten nóż to chyba na kpiny, widziałaś jaki, rzeczywiście tylko widelca brakowało.-.i powiedzieli, że możemy się uwolnić sami, a oni odjeżdżają.Jak się uwolnimy i kiedy, nasza sprawa, gimnastyka jest zdrowa.- A ja to widziałam przez okno - wtrąciła wreszcie Elunia - Te ostatnie chwile.I chyba kupię telefon komórkowy, bo gdybym go miała przy sobie, od razu bym dzwoniła na policję.Policja właśnie przyjechała, została wpuszczona i całe przedstawienie zaczęło się na nowo.W dziesięć minut później przybył Edzio Bieżan we własnej osobie, ucieszył się ogromnie obecnością Eluni i objął prowadzenie.* * *- No i masz - powiedziała z rozgoryczeniem Agata, opatrzona fachowo przez przybyłą wraz z policją pielęgniarkę.- Teraz już cześć pieśni, nie mogę go porzucić.Stracił majątek, leżącego się nie kopie.Wychodzę na tym jak Piekarski na mydle.Nie, to był Zabłocki.Obie z Elunia siedziały w kuchni, przygotowując poczęstunek dla urzędującej w salonie, ograniczonej już nieco ekipy, przy czym Agata udzielała tylko instrukcji, zaś wysiłki fizyczne w całości wzięła na siebie Elunia.Też była zdania, że elementarna przyzwoitość nakazuje Agacie pozostać przy zubożałym nagle Parkowiczu, bogatego, ostatecznie, można wyślizgać, ubogiego nie należy.Agata może sobie być interesowna, ale wszystko ma swoje granice.- No, dom mu został - powiedziała pocieszająco.- Zawsze to coś.- Na benzynę nie starczy, żeby jeździć do miasta! Cholera, ale się wrąbałam.- Dobrze, ale mówiłaś, że Romeczek też, coś nie tak.?Agata lewą ręką sięgnęła po pieprz na półeczce, podsunęła przyprawę Eluni i ciężko westchnęła.- Popieprz trochę to mazidło, bo chyba mdłe wyszło, a miało być na ostro.Myślałam, że zjemy później porządną kolację, Tomasz lubi i zamroziłam gotowe zrazy nadziewane, kwadransa potrzebują, ale teraz mi się nie chce.Nie, to nie dlatego, że on zbiedniał, tylko ta ręka mi przeszkadza.No więc właśnie, Romeczek mi do pracy przyszedł, pijany jak bydlę, i zrobił taką scenę, że go chcieli siłą wyrzucić.A przedtem też, jakieś takie numery zaczął urządzać, to milczy przez pół dnia z gębą jak Piotrowin, to złośliwości jakieś, to awantury.Czepiał się.Do łóżka, słowo ci daję; zrobił się niezdatny, chyba że udawał, no owszem, w dużym stopniu udawał, ale na plaster mi takie kwiaty? Teraz jeszcze bardziej udaje, a jak mi przylazł ostatnio, rozumiesz, ja na wielki dzwon w czarnych koronkach, świece na stole, burgund, dziecko u babci, bo to miał być wieczór pojednawczy, a on burgunda o ścianę, pieczoną kaczkę za okno, dobrze chociaż, że w nikogo nie trafił, kwiaty połamał i do śmieci, mnie od rupieci wyzywa.wywaliłam go z domu na zbitą mordę.Ale, znasz życie, myślałam, że to z zazdrości i że się opamięta.A skąd! I tak mnie jakoś zaczęło słabiej ciągnąć do niego.Wykańczając frymuśne kanapki, Elunia słuchała ze zgrozą.Pawełek jaki był, taki był, ale naczyniami nie rzucał i obelg w stosunku do niej używał wytwornych.Rupieciem nie nazwał jej nigdy, najwyżej wybiegła mu z ust idiotka.Kaziowi mogła skakać po głowie, a Stefan.dżentelmen absolutny! Jak w ogóle można znosić takie zachowanie.?- Nie - powiedziała stanowczo.- Daj ty sobie z nim spokój.Nawet gdyby cię teraz na klęczkach przepraszał, to i tak już z niego wyszło, ciężkie życie byś miała.- A do tego jest mi winien prawie czterdzieści milionów - dołożyła Agata posępnie.- Cztery tysiące znaczy.Ja bym nawet na niego pracowała, bo głupia jestem, ale Adasiowi od gęby nie odejmę.Co ja mam zrobić?- Nic.Rzeczywiście głupia jesteś [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •