[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeszcze jedno spotkanie twarzą w twarz z Wodzem?Folko opuścił przyłbicę hełmu z Szarego Płomienia.Niezbyt wygodnie tak się celuje, ale Hazgowie, ci wspaniali łucznicy, bez trudu wpakują strzałę w twarz z dwustu kroków.Widział, jak na pierwszej tratwie ktoś wysoki w ciemnej zbroi machnął okutą żelazem ręką i Hazgowie jednocześnie puścili cięciwy.Bitwa nad Grzmiącą Wodą rozpoczęła się.Wiatr pomagał strzelcom Wodza i bardzo przeszkadzał Rohirrimom; pierwsze strzały uderzyły w palisadę i strzelnice redut, ale obrońcy zachodniego brzegu milczeli.Ciężka strzała Hazga z brzękiem wbiła się w belkę nie dalej niż o dłoń od głowy hobbita; trysnęły drzazgi, drzewo pękło i strzała drapieżnie wystawiła ząbkowany grot nad ramieniem Folka.Torin zaklął.Wydawało się, że na rohańskie umocnienia spadł ze wschodu czarny deszcz.Ani jedna ręka, ani jeden hełm nie mógł się pokazać nad wysoką palisadą; i kiedy tratwy zbliżyły się na tyle, że strzelcy Marchii mogli odpowiedzieć, wywarło to znacznie słabsze wrażenie niż strzały Hazgów.Powietrze pociemniało od strzał, ale pierwsze straty atakujących nie były duże.Rohańczykom pomogły umocnienia, wojownikom Wodza - dobre kolczugi pierwszych szeregów, wschodni wiatr i celność Hazgów, którzy nie dawali możliwości porządnego wycelowania.Folko zlekceważył łuczników Wodza.Wystrzelił już trzy strzały, wszystkie celnie, ale nikt nie upadł, strzały widocznie połamały się, uderzając o kolczugi.Ten, kto kierował atakiem, postawił w pierwszych szeregach zakutych od stóp do głów pancernych, za których plecami kryli się lżej uzbrojeni żołnierze.Hobbit wyprostował się, od razu stając się niezłym celem.Bitewny zapał rozpalił go.Kto szybciej wyceluje: on czy Hazgowie, którzy nie zwyciężyli go w uczciwej rywalizacji?Okazało się, że jest szybszy.Jego strzała wyrwała z najbliższej tratwy jedną ze stojących tam ciemnych postaci, która z pluskiem wpadła do wody.O hełm hobbita otarła się celna strzała przeciwnika, a druga śmignęła mu obok ucha; odpowiedział jeszcze jedną swoją strzałą - również celną.Malec i Torin na razie czekali - ich mocne kusze mogły się przydać, gdy pancerni ruszą na brzeg, ku redutom; elfy strzelały rzadko, starannie celując i starając się szybko skrywać pod osłony.Ich hełmy, mimo że świetnie wykute, nie miały przyłbic, tylko pionową krechę nosala.Tratwy zbliżyły się jeszcze bardziej - teraz niszczycielska siła strzał wzrosła.Padali w wodę Easterlingowie, osuwali się, spazmatycznie chwytając rękami za ściany redut, trafieni w twarze Rohirrimowie.Odpowiedź Jeźdźców Rohanu stawała się coraz mocniejsza - wody Anduiny zabarwiły się na czerwono.Cały nurt Wielkiej Rzeki był przesłonięty tratwami i nie wiadomo skąd wziętymi łodziami.Hobbit zobaczył, że z przeciwległego brzegu schodzą do rzeki wciąż nowe oddziały.Wydawało się, że tych, którzy już płynęli, było dwa razy więcej niż obrońców.Przygryzając wargę, Folko strzelał nieprzerwanie.Teraz już żadna strzała się nie marnowała.Porażony jedną, szczególnie celną, wpadł do wody pancerny; rozległ się trzask kusz krasnoludów i cisza pierwszych chwil boju pierzchła, a rozległy się dzikie krzyki, jęki i skowyt.Ginęło wielu, i to w okrutny sposób.Na prawo od hobbita jeden z Rohańczyków wywrócił się z przestrzeloną głową; inny sycząc i krzywiąc się z bólu, wycinał z ramienia wbitą strzałę.Hazgowie dotarli tak blisko, że ich strzały przebijały lekkie kolczugi wojowników Marchii.Gdzieś za plecami Folka rozległo się mocne uderzenie.Nad głowami obrońców przeleciał duży czarny kamień - pocisk wystrzelony z jednej z katapult.Opisawszy na niebie łuk i na mgnienie oka zawisnąwszy w najwyższym punkcie lotu, opadł w dół i zahaczył o krawędź wypełnionej ludźmi tratwy.Wzbił się duży słup wody, poleciały drzazgi i rozległy się straszne wrzaski trafionych ludzi.Tratwa zmieniła się w kupę odłamków, na powierzchni wody utrzymywało się zaledwie dwóch lub trzech z piętnastu znajdujących się na niej chwilę temu wojowników.Do lecących z zachodniego brzegu strzał dołączyły ciężkie kamienie.Mistrzowie machin miotających dobrze się starali.Częściej, oczywiście, ich pociski wzbijały słupy wody w Grzmiącej Wodzie, ale co jakiś czas trafiały w pechową tratwę.Folko i jego towarzysze wystrzelali po całym kołczanie.Hobbit przywołał pomocnika, w pośpiechu zerwał opaskę z ciśniętej do niego grubej wiązki strzał.Z tych, którzy płynęli w pierwszych tratwach, zginęła ponad połowa, ale grupki ludzi na niewielkich belkach uparcie wiosłowały w kierunku bliskiego już zachodniego brzegu rzeki.W uszy wbijał się niekończący, dziki wrzask Easterlingów, podsycających w sobie złość aż do starcia twarzą w twarz.Pierwsza tratwa utknęła na przybrzeżnej mieliźnie: Hazgowie i Easterlingowie, umiejętnie osłaniając się tarczami, biegiem ruszyli przez płytką wodę.Rozległy się gniewne krzyki obrońców i poleciała chmara strzał.Ciała waliły się w wodę, na mokrym piasku dokoła nich rozpełzały się ciemnopurpurowe plamy.Nie ocalał nikt, nawet czwórkę pancernych wykończyły bełty.Jednakże za pierwszą tratwą do brzegu dobiło jednocześnie pięć czy sześć innych, za nimi - jeszcze z piętnaście.Rozległ się triumfujący okrzyk bojowy Wielkiego Stepu, zagłuszając jęki rannych i umierających.Napastnicy biegli, padali, podnosili się lub zostawali, leżąc nieruchomo; Hazgowie strzelali w biegu i trafiali w wielu, bardzo wielu.- Do mieczy! - usłyszał hobbit głośny krzyk dowódcy.Jak i poprzednio waliły katapulty Rohańczyków, dziesiątkowały biegnących strzały łuczników Marchii, ale każdy doświadczony wojownik już wiedział, że zatrzymać wroga na wąskim pasku ziemi między umocnieniami i brzegiem nurtu bez walki wręcz się nie uda.W obronie był zbyt duży wyłom i zbyt celnie bili łucznicy Hazgów.Już nie dziesiątki, ale setki wojowników Wodza wylądowały na zachodnim brzegu Wielkiej Rzeki.Płaskie fale zlizywały krew z brzegu, woda zaróżowiła się: Folko skończył dopiero co wzięty pęk strzał.Martwe ciała gęsto pokrywały brzeg, leżały na płyciźnie - jednakże Easterlingowie, Heggowie, Horwarowie jakby nie zwracali na to uwagi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •