[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Myśli Domostroya powróciły do rozmowy, jaką odbył kiedyś z pewnym przystojnym gwiazdorem hollywoodzkim.Aktor powiedział mu, że większość listów, które otrzymuje od niezliczonych wielbicielek, jest tak szablonowa i banalna, że nawet kiedy dołączone do nich zdjęcia przedstawiają autorki jako piękne i zmysłowe kobiety, nigdy nie odczuwa chęci ich poznania.- Typowy list od kobiety - powiedział - cały jest o tym; jak bardzo mnie kocha, jak bardzo chce się ze mną spotkać, jak bardzo będzie się upajać każdą chwilą ze mną, jak bardzo liczy na to, że pójdę z nią do łóżka! Cały jest o n i e j i o tym, czego ona chce.A co ze mną? Czy mam dupczyć amerykańskie kociaki tylko dlatego, że jestem gwiazdorem, którego pragną?Gdyby tylko któraś z tych zepsutych pizd choć przez chwilę pomyślała o mnie - ciągnął - wiedziałaby, że jedynym sposobem, żebym się z nią umówił, nie jest zaoferować się, bym ją przerżnął (sam mogę przelecieć, kogo mi się podoba), ale w jakiś inny sposób pokazać, że mnie rozumie.Czy widziała wszystkie moje filmy, w tym te wczesne, w których grałem ogony? Czy czytała wszystko, co o mnie napisano? Czy domyśliła się, dlaczego w moich wywiadach powiedziałem to, co powiedziałem, i czy to była prawda? Dlaczego lubię niektóre z moich filmów, a innych nienawidzę? Dlaczego jestem dumny z niektórych ról, a z innych nie? Kiedy już zrobi to wszystko, niech przekona mnie, że wie, czego potrzebuję i że bardziej niż jakakolwiek inna kobieta, którą sam mógłbym poderwać, może mi to dać.Cudownie byłoby spotkać taką wielbicielkę! Ale jeśli taka istnieje, z pewnością jeszcze do mnie nie napisała, i randkę z nią wciąż mam przed sobą.A ty, Domostroy? Czy miałeś kiedyś wielbicielkę, która cię zrozumiała?- Może jedną - odparł wymijająco - ale jej nie rozumiałem.* * *Wszystkie drogi, o jakich myślałem do tej pory, są złe - oznajmił Domostroy Andrei.- Są złe, ponieważ prowadzą w jedną stronę, od nas do Goddarda.- Czy jest jakaś inna droga?- Tak.Od niego do nas.Musimy zmusić go, by wyszedł z kryjówki, a wtedy go zdemaskujemy.Nie na odwrót.- Prawdopodobnie Goddard ma niejedną kryjówkę - zauważyła.- Cały świat może być jego kryjówką.- To prawda.Musimy zatem ułożyć dobre zaproszenie od ciebie do Goddarda, wysłać je do niego i mieć nadzieję, ze zaintrygujemy go tak bardzo, że wyjdzie z ukrycia, żeby cię odszukać.- Czym takim mogłabym go zaintrygować?- Tym, co napiszesz w liście.Musisz wzbudzić w nim tęsknotę do siebie, do kogoś, kto tak dobrze go rozumie.Jeśli ci się to uda, nim się spostrzeżesz, Goddard przyjdzie po ciebie.- Jak dobrze go rozumiem? - Skrzyżowała ręce na piersiach i wykrzyknęła: - Ty jesteś kompozytorem, Patricku, ty rozumiesz go lepiej, niż ja kiedykolwiek mogłabym go zrozumieć! W jednym ze swoich dawnych wywiadów powiedziałeś, że muzyka jest „jedynym duchowym osiągnięciem twojego życia”! W innym stwierdziłeś, że „jest udręką, którą tylko kompozytorzy mogą u siebie rozpoznać”! Pomyśl o jego muzyce, Patricku! Jego muzyka jest jego duchowym adresem.Ona może powiedzieć nam, kim jest Goddard! - Przerwała podniecona, po czym ciągnęła dalej.- Na pewno potrafiłbyś odgadnąć, kto ukształtował go jako artystę.Czy był to jakiś kompozytor? Nauczyciel muzyki? Ktoś, kto przesądził o wyborze instrumentów lub aranżacji utworów? Jakiś inżynier lub dźwiękowiec albo jeden z tych nowych magików od muzyki elektronicznej? Czy nie możesz ustalić, kim jest, na podstawie jego muzyki?Jej entuzjazm i tok rozumowania były zaraźliwe.- Mogę spróbować - odparł Domostroy.- Jego melodie i układ harmoniczny, rytm i formy muzyczne prawdopodobnie mówią o nim więcej niż jego charakter pisma, wykresy astrologiczne czy linie jego dłoni.Podobnie jak teksty piosenek.- Przerwał.- Na przykład jedna z nich zatytułowana jest Fuga.Oczywiście, w muzyce, fuga oznacza kontrapunktowe imitacje, ale w psychiatrii oznacza stan ucieczki od rzeczywistości.Takie rzeczy mogą faktycznie powiedzieć nam więcej o Goddar-dzie, niż na przykład moglibyśmy wydedukować z jego wyglądu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]